Witajcie już wszystkie rozpakowane mamuśki:-)
Młoda rosnie jak na drozdzach - jak w brzuchu była na najnizszym centylu tak teraz się wybija
Michelle urodziła się z wagą 2650g (21/03)
po 5 dniach waga była 2550 g (26/03)
zaś po 13 dniach życia waga urosła do 2850g (03/04) ;-)
nawet połozna się zszokowała jak spojrzała na wagę
w tydzień czasu przybrała całe 300g
początkowo była w najmniejszych ubrankach - bo długa była 47
ale chyba nieźle urosła bo te najmniejsze spioszki i body musiałam juz odłożyć
niestety musiałam Miśkę wygnać na butelkę
przy cycu od razu zasypiała - nie dojadała - prawego sutka tak mi wyżarła że musiałam leczyć.
przy ściaganiu mleka z prawego cycka - koszmar miałam
tydzień czasu męczarni.
ale za to wiem chociaż ile zje - mam pełną kontrolę nad karmieniem
aż boję się ile ona znowu przytyje - bo w tą środę będzie położna z wagą
Przesypia bardzo ślicznie.
Któregoś dnia poszła spać - dzieci były w szkole , my z Mariuszem też się połozyliśmy.
Wstaliśmy prawie po 6 h.
oczywiscie my pierwsi bo ksiezniczka spała.
mowie do Mariusza - idź do łóżeczka i zobacz czy ona oddycha.
wystraszona byłam na maxa.
żebym to ja musiała dziecko budzić do jedzenia - prawie za każdym razem to się w głowie nie mieści.
albo zjadła o 3 w nocy - mysle sobie - wstanie rano i dam jej jeść - a przy okazji wstane dzieci do szkoły wyślę na 8:45.
i hrabianka wstała ok 9:30 i nas obudziła - ale oczywiście zaspalismy do szkoły
od tamtego momentu zegarek sobie nastawiam - bo przy jej wstawaniu to bedzie chudzielec
nie przeszkadza jej kłotnia starszych dzieci - czy 2 młodszych jak ciagle lataja po domu i swoje jadaczki głośno drą.
nawet ich nie uciszam bo nie mam zamiaru przy niej na palcach chodzić.
niech uczy się że ma rodzeństwo które potrafi krzyczeć :-)
Mojemu M dzisiaj skończył się tacierzyński
Ale się cieszę że do pracy wraca - bo jeszcze troche i by mi Miśkę rozpieszczał
tylko zapiszczy delikatnie w łóżeczku a on już leci jak głupi do niej.
weźmie na rączki i gada do niej i nosi
a tylko wyczuje Miśka blusa i bede mieć przerąbane w domu.
ale mu powiedziałam że to najgorszy okres - i jak ona wyczuje "na rączki" to potem bedzie sie sama domagac i trzeba bedzie ja nosić
(2 młodszych wypatrzyło i już wołają "OPA"
a ja nie mam zamiaru jej uczyć
za kare bedzie ją do pracy zabierać jak ona wyczuje ....
hehhhhh
trochę sie wyżaliłam
oj pewnie ktoś sobie pomyśli że durna baba jestem ;-)
buziaczki dla was i maluszków :-):-):-):-):-)