reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Hey kobietki, witam się wieczornie bo akurat dzieci śpią, a ja jeszcze coś widzę na oczy:-)
Deizzi dbaj o siebie bledzioszku, chyba synuś z Ciebie wszystko zasysa. Ja też będę musiała sobie później badania porobić, bo mam skłonności do anemii.
Królowa mi też kazały karmić na żądanie i nie rzadziej niż 3h i tak się staram karmić na dniu, a w nocy zazwyczaj Wiki mnie budzi tylko raz.
Mikowata to niestety tak jest, że z drugiej piersi się leje. Mi niestety wkładki przeciekają strasznie szybko, więc i tak wstaję mokra i tak, a co gorsza jeszcze malutką pomoczę i koło 4-5 rano muszę ją przebierać w suche ciuszki.
Makunia no chyba nie zrobiłabyś nam tego i nie uciekła do kwietniówek, Twoje miejsce jest tu i koniec. Cieszę się, że razem z Gabi jesteście już w domu:-)
Zabka253 Ty to masz przewalone, normalnie współczuję Ci. Ja chyba bym w jednym domu z takimi nie wytrzymała. Może rzeczywiście zastanówcie się nad wynajmem, bo szkoda zdrowia i nerwów na nich.
Czkawkę moja malutka ma codziennie po kilka razy, ale będąc u mnie w brzuchu też tak miała.


Ja dzisiaj zaliczyłam z dziećmi wizytę Wiki u ortopedy. Z badania ręcznego wszystko dobrze, a 23-go na usg bioderek. Jutro mam zamiar iść z malutką na badania dalsze na bilirubinę, bo już przed świętami lekarka mi wypisała skierowanie. Poprzednie badania wyszły dobrze, morfologia super, mocz czyściutki tylko bilirubina podwyższona. Ale dzisiaj położna potwierdziła moje zdanie, że malutka już wcale nie jest żółta, więc jej wszystko ładnie schodzi. Ciekawa jestem też czy przybiera już na wadze normalnie, czy dalej słabo, bo karmię wyłącznie piersią i moim zdaniem się najada, bo ładnie śpi i nie płacze. Swoją drogą karmienie u nas trwa chyba z godzinę. Mała je, przysypia więc żeby ją obudzić pionizuję ją żeby bekła, ona się przebudza i znowu ją karmię, ta znowu za jakiś czas przysypia i tak na okrągło. Niby ważę ją na swojej wadze i ładnie idzie w górę, ale to nie to samo, co waga w przychodni. Poza tym nie mam z nią problemów, jest grzeczna i nie płacze, tylko nie lubi się rozbierać, zwłaszcza do kąpania. Kąpieli też nie lubi, ale minie jej to kiedyś. Tylko sąsiedzi mają przewalone przez to wieczorne "wycie";-)
Przespanej nocy dziewczyny i trzymam kciuki za nierozpakowane :tak:
 
reklama
Betina, roksa, dzięki że mnie nigdzie nie oddacie :-D:-D.
Anka, trochę mnie ta opuchlizna przeraziła, bo nigdy takiej nie miałam. Przez całą ciążę piękne chude kostki. Mam nadzieję, że to normalne...

Poza tym mam podwyższoną temperaturę i nie wiem, czy już zacząć się martwić... W południe 37, teraz 37,2.. Czasem jakieś delikatne dreszcze.. I w ogóle jakaś rozbita jestem. :-(
 
Hej dziewczyny. Prawie tu nie zaglądam, szlajam się po babybluesowych i tych innych :D
Maryńka kciuki są :-)
Doczytałam o wybudzaniu nocnym, u mnie jak mała zaśnie koło 20 to czasem śpi do północy, sama się budzi, nie śpi często godzinę, ja liczę od końca karmienia, budzi się koło 4. Bo właśnie jest tak, że cyca, kupali, przewinę i rozbudzę. Ona się rozbudza i przy odbiciu, więc daje jej cyca i jak już ledwo leci to odpływa, wtedy ją na boczek kładę. A jak się kręci to czasem udaje się smoka wcisnąć i zasypia. Chociaż dziś 3 godziny walczyłam. Ale ale. Z tym wybudzaniem. Kiedy już dziecię może spokojnie całą noc spać? Niby Laura się sama budzi, ale bywa tak, że ja ją na śpiocha przewijam. I już mniej kup robi przez noc.
Witamina K+D idzie u nas po kąpieli. 19-19:30 do wanienki, dziewczyna się luzuje, pępek ładny więc leję dużo wody cieplutkiej, tylko jej w rąsie zawsze zimno chyba, ryk często jak idzie do suszenia na ręczniczek :-) Ale jak główkę wycieram to się znów luzuje. Potem ubieram i daję witaminkę, po niej na cyca hop i tak ciumka. Więc najczęściej do 20tej ona śpi, wtedy i ja się kładę, po całym dniu i wizji nocki jestem padnięta.
M. dziś już o 7 wyszedł do pracy, spał w drugim pokoju, raz nie wytrzymałam i opierdzieliłam, że nie wstanie nawet i nie polula. Mam doła, bo cycuchy coś słabo zapełnione, tak mi się wydaje. W domu mam ciągły stres i martwię się, że to przez to, a nie chcę z cycka rezygnować. Wcześniej po 3-4h były twarde i pełne, teraz takie luźne są, mała często się denerwuje jak łapie, wypluwa, kręci główką, znów łapie i wypluwa. Jak przystawiam ją tak, jak w szpitalu uczyli to zachowuje się tak jakbym ją udusić chciała :/
 
Ach i z kapaniem z cyca też miałam, karmiłam, Laura siup łepek w tył a z cycka leciało ciurkiem, drugi to samo, wkładki mokre. Buźka Laury upaćkana, tetrówki trzymać trzeba pod cyckiem coby od razu wytrzeć buzię i żeby na ciuchy nie poleciało :-D
 
19-19:30 do wanienki, dziewczyna się luzuje, pępek ładny więc leję dużo wody cieplutkiej, tylko jej w rąsie zawsze zimno chyba, ryk często jak idzie do suszenia na ręczniczek :-) Ale jak główkę wycieram to się znów luzuje :/
jak wyciągasz z wody to czuje powiew powietrza zimno jej i dlatego płacze. u nas też tak było. teraz jak P. wyciąga młodego z wanienki to mu kłade suchą pieluchę tetrową na brzuszek i juz nie ma płaczu
 
Makunia - ja w dniu wyjścia ze szpitala i przez następne dwa dni miałam tak spuchnięte nogi, choć nigdy wcześniej nie miałam żadnej opuchlizny ... przeraziłam się bo nawet trzymanie nóg w górze nie pomagało, do tego byłam strasznie osłabiona a jak chwilę potrzymałam nogi na krześle to łydka mi się odkształciła i zostało na trochę takie wgłębienie :/ - zadzwoniłam do dwóch położnych, powiedziały że taka opuchlizna to norma, ale jak nie zejdzie przez kilka dni to mam się zgłosić po jakiś lek na zejście tej wody z organizmu bo to przez nią opuchlizna. Mi zeszło bez leków.


Dreszcze do tej pory mi się zdarzają, rozbicie było przez około tydzień ... miałam tak dziwnie że jak ktoś do mnie mówił albo słyszałam jakieś dźwięki to wydawało mi się że z opóźnieniem to do mnie dociera :/
później przeszło samo :)

Cześć Dziewczyny!!

Nareszcie jesteśmy w domku - wyszłyśmy z Gabrysią ze szpitala wczoraj po poludniu. Na razie jeszcze nie możemy się ogarnąć...Mała ładnie je i śpi, ale jak się wybudza to od razu podnosi alarm w niebogłosy.
A ja mam problem z puchnącymi nogami - kostki mam jak banie!! Czy któraś z Was miała tak po porodzie?

Sam poród opiszę, jak znajdę trochę więcej czasu. Powiem tak - nie należał do najłatwiejszych (ok. 1 w nocy odpłynęły mi wody, Gabi urodziła sie o 14.50, jednak cała akcja trwała właściwie od 8.00 rano), ale już w chwili szycia krocza praktycznie nie pamiętałam o tym bólu porodowym i strachu pod sam koniec... Nie chciało mi się wierzyć opowieściom kobiet, które twierdziły dokładnie tak samo. Teraz już wiem, że to prawda ;-).

Noelka, Maryńka - trzymam za Was ogromne kciuki!!!
Dobrze wiem, jaki to stres gdy nic nie rusza się po terminie... Ale spokojnie Dziewczyny... Gabrysia urodziła się dokładnie w 2 tygodnie po terminie i nie miała żadnych oznak przenoszenia - wody czyściutkie, przezroczyste, mała też czyściutka, nawet nie była zabrudzona krwią ani mazią płodową. Dostała 10/10 pkt i naprawdę ma się dobrze :) No tylko duża dziewczyna urosła...

PS. Aha, mimo, że Gabrynia urodziła się już w kwietniu, to ja się nigdzie nie wyprowadzam i zostaję marcówką!!!
Zwłaszcza, że poród zaczął się już w pierwszej godzinie kwietnia ;P
 
Ostatnia edycja:
normalnie masakra. chyba bedziemy musieli mieszkanie wynajac. syn babci sie o rachunki czepia,ze przez nas sa wieksze o pare zlotych.ja sie juz boje pranie wlaczyc zeby afery nie bylo. maly malo co placze to go ciul rozdarciuchem nazywa.niech ich normalnie szlag trafi. oni jak wlacza pranie to pralka idzie 5 godz. plukaja po 100 razy jak nienormalni.co za ludzie. jakby to byla moja rodzina to bym po nich pojechala jak po szmacie. moj tez cisnienia dostal takiego ze szok:confused2:
wspolczuje serdecznie
Najgorsi sa dusigrosze!!!!

.



Nieodczuwam tej wagi :) Pamiętam jak szłam do szpitala to Antoś taki "lekki" był a jak po 2 tygodniach jak sie wygoiłam trochę chciałam go podnieść to nie dałam rady taki ciężar. Człowiek się przyzwyczaja :)





Jestem zdołowana. Ignaś dusi się od płaczu przy najmniejszym dotknięciu. Nie rusza się. Leży prosto a jak mimowolnie się ruszy to wrzask. Teraz już lepiej bo dałam mu paracetamol przeciwbólowo. To po tych szczepieniach. Antek tak tego nie przechodził. Żal mi go niesamowicie.
:-D:-D:-D ja teraz widze jaka Laura jest duza :) a z waga to u niej 22kg wiec juz dawno nie nosze :) Chociaz dzis mi sie upomniala i powiedziala ze jak Ethan urosnie to ja ja bede nosila bo go juz nie bede musiala:-D:-D:-D
Mam nadzieje ze dzis juz macie sie lepiej, jak noc?
kap, kap, kap cos nam odplywa :happy: ale jeszcze nic nie czuje, mam nadzieje, ze TO to TO :tak: prosze trzymac kciukasy...
trzymam kciuki
Hej dziewczyny. Prawie tu nie zaglądam, szlajam się po babybluesowych i tych innych :D
Maryńka kciuki są :-)
Doczytałam o wybudzaniu nocnym, u mnie jak mała zaśnie koło 20 to czasem śpi do północy, sama się budzi, nie śpi często godzinę, ja liczę od końca karmienia, budzi się koło 4. Bo właśnie jest tak, że cyca, kupali, przewinę i rozbudzę. Ona się rozbudza i przy odbiciu, więc daje jej cyca i jak już ledwo leci to odpływa, wtedy ją na boczek kładę. A jak się kręci to czasem udaje się smoka wcisnąć i zasypia. Chociaż dziś 3 godziny walczyłam. Ale ale. Z tym wybudzaniem. Kiedy już dziecię może spokojnie całą noc spać? Niby Laura się sama budzi, ale bywa tak, że ja ją na śpiocha przewijam. I już mniej kup robi przez noc.
Witamina K+D idzie u nas po kąpieli. 19-19:30 do wanienki, dziewczyna się luzuje, pępek ładny więc leję dużo wody cieplutkiej, tylko jej w rąsie zawsze zimno chyba, ryk często jak idzie do suszenia na ręczniczek :-) Ale jak główkę wycieram to się znów luzuje. Potem ubieram i daję witaminkę, po niej na cyca hop i tak ciumka. Więc najczęściej do 20tej ona śpi, wtedy i ja się kładę, po całym dniu i wizji nocki jestem padnięta.
M. dziś już o 7 wyszedł do pracy, spał w drugim pokoju, raz nie wytrzymałam i opierdzieliłam, że nie wstanie nawet i nie polula. Mam doła, bo cycuchy coś słabo zapełnione, tak mi się wydaje. W domu mam ciągły stres i martwię się, że to przez to, a nie chcę z cycka rezygnować. Wcześniej po 3-4h były twarde i pełne, teraz takie luźne są, mała często się denerwuje jak łapie, wypluwa, kręci główką, znów łapie i wypluwa. Jak przystawiam ją tak, jak w szpitalu uczyli to zachowuje się tak jakbym ją udusić chciała :/
kurcze a ja chodze spac po 23
Ale u mnie tez spokojne nocki i nie budze synka wiec chodze wyspana. Dzis wstal o 3 a potem dopiero o 7:-)
Jak masz jakas swoja metode karmienia to nie musisz stosowac tej szpitalnej, najwazniejsze by tobie bylo wygodnie i dziecko nie strasowalao sie podczas karmienia:tak:

Dzis zmino 3st ale mimo to wybieramy sie na spacerek
Zaraz kawusia a potem zakupy z mama :) Ogolnie to mama bedzie kupowala a ja porozgladam sie
 
Melduję się, że żyjemy.
Mąż wrócił do pracy więc czasu coraz mniej na bb, tzn. na pisanie, bo czytam Was na bieżąco.
Gabi po świętach odchorowuje, zakatarzona, brzuch ją boli a kup robi tyle że na pieluchy nie zarobię...
Dziś mamy kolejne usg nerek, a we wtorek szczepienie, już się boję na samą myśl, tym bardziej że idę z nią sama.
Ważymy ją w domu, więc tydzień temu miała 3500, teraz ją zważymy przed szczepieniem ale mam nadzieję że przybiera nadal tak ładnie.
Oliwia póki co zdrowa, do żłobka chodzi i cała szczęśliwa, siostrę czasami pocieszy jak płacze, buziaczki jej daje, trzyma za rączkę, zabawki pokazuje.
Co do lania się mleka, to u mnie to samo, z jednej karmię z drugiej leci ciurkiem.
Karmię na żądanie (w ciągu dnia częściej niż w nocy) nie wybudzam jak śpi dłużej niż 3 h choć to rzadkość w ciągu dnia, w nocy max 4,5 h.
Karmienie trwa różnie od 15 do 45 minut i też lubi sobie przysnąć a jak się obudzi to ryk bo dalej głodna.
W ciągu dnia mniej śpi, więcej jest aktywna choć ostatnio to bardzo płaczliwa i rozdrażniona przez ten brzuch, dwie drzemki zwykle ma. W nocy karmię ją zwykle 2-3 razy. Na spacerach śpi, jak wracamy do domu to jeszcze dosypia jak głodna nie jest.
Co do opuchlizny nóg to ja miałam 2 tyg po porodzie stopy, łydki jak balony, a całą ciążę nic nie puchło ale lekarz mówił że to normalne. Właśnie muszę się zapisać na wizytę po, bo dziś kończy się 6 tyg od porodu, ale ten czas zleciał....tylko muszę sobie zrobić morfologię bo na pewno anemia jest, mimo iż nadal przyjmuje witaminy dla matek karmiących.
Witaminę K+D podaje się do 12 tygodnia życia przy karmieniu naturalnym.
To tyle u Nas.
Pozdrawiam Was gorąco i życzę Maluszkom jak najmniej problemów brzuszkowych, i by katary odeszły w niepamięć a Wam dużo cierpliwości i szybkich powrotów do formy, takiej jakbyście chciały.
Widzę że na placu boju niewiele zostało, chociaż jak Noelka urodziła to chyba Maryńka została, za którą trzymam mocno kciuki, chyba że kogoś przeoczyłam to serdecznie przepraszam.
 
reklama
hejka

ja mam dziś jakiś spadek mocy, nic mi się nie chce :/

D pojechał jeszcze trochę biurokracji załatwić, w domu spokój, Amelia śpi, Mati tworzy z klocków..a ja jakaś taka ..nie w sosie

tfu tfu żeby nie zapeszyć, ja wyspana po nockach raczej jestem, w dzień mała już ma dłuższe formy aktywności niż jeszcze pare dni temu, taki fajny niemowlak się z niej robi :)

aaa ja też miałam opuchnięte kostki po porodzie, zdziwko miałam, bo przez ciąże nic mi nie puchło. Ale po paru dniach przeszło ;)

Maryńka Kciuki zaciśnięte!!!
 
Ostatnia edycja:
Do góry