Emiosiempiec
Zaangażowana w BB
Jak czytam te wszystkie wasze wypowiedzi to już nie czuję się odosobniona. Mój N podobnie jak mąż yra245 też reguluje sobie godziny pracy ale mam wrażenie że nie kocha tak bardzo naszej córki. Przecież jeśli facet cieszy się z dziecka to nieważne czy pracuje 4,8 czy 12 godzin - dla niego najważniejsze jest dziecko i chęć by jak najszybciej wrócić do domu i zająć się małą. A tu co - nie dość że nie pomaga w nocnym karmieniu, to jeszcze wstaje sobie o 9, potem siada przed kompa, zje śniadanie i wychodzi do pracy. Wraca o 16-17, oczywiście obiad musi być już zrobiony i znowu na kompa. A jak poproszę by się zajął małą to na chwilę się z nią pobawi ( max 10 min ) i wkłada ją do fotelika , i bujając ją lewą ręką prawą klika myszką wpatrzony w komputer. Dla mnie to beznadziejna sytuacja. Mnie też powiedział że cały dzień pracuje więc w nocy musi się wyspać, a co ja mam powiedzieć - opiekuj się dzieckiem, posprzątaj, ugotuj no i jeszcze po drodze ze spaceru zrób zakupy