kur....tyle pisania i mi wcięło;/
teraz to już nie pamiętam co komu pisałam...
co do grilla to sob lub nd zależy od pogody. ale zawsze można zrobić w dwa dni
to kiedy Tobie pasuje
napiszę Ci wieczorkiem na priv
nad wodę też bym pojechała ale to musiałoby być niedaleko plus parking żebym młodego mogła nakarmić;p jest takie piękne miejsce niedaleko mnie
Linlithgow jak dla mnie bajeczne. uwielbiam tak jeździć. bardzo chciałabym tam mieskzać ale ceny domów są tam zawrotne;/ jest zamek woda plac zabaw miejsce na koc...zawsze można się tam na piknik spotkać
tylko musiałbybyśmy się na jakiś dzień wszystkie umówić
))co Wy na to??? cytryna to ja widzę do tyłu jestem z tym jedzeniem. moja hv to jakaś ułomna jest bo ona się w wychowanie nie wtrąca;p ja nie wiem kiedy nasz zacznie jeść coś innego jak ciapki bo On nawet nie siedzi;/
co do wózka to już sama nie wiem. dzisiaj muszę iśc do sklepu po krem z filtrem plus jakieś sandałki dla Małego i już się boję, że będę wracać z Małym w jednej a z wózkiem w drugiej ręce;p
mainichii nasz też tak ulewa a to bo zgina brzuch, a to bo zjadł za dużo (a on to chudzinka taka że nie wiem) a to bo pcha palce do buzi. niby o wymiotach się mówi jak dziecko zwraca powyżej dwóch łyżek stołowych...nam też gp mówi że jak przybiera na wadze to jest ok. ale już sąsiadka, która ma córę w wieku naszego mówi, że jej małej zdiagnozowali refluks. biedactwo też tak zwraca, przełyk mówi prawie wypalony. dostała speckjalne mleko;/ co do ratowania ubranek to jedna z dziewczyn z forum dała mi radę aby mieć kilka kompletów takich do zniszczenia i zakładać na czas jedzenia. wiem, że to czasochłonne ale w taki sposób nie stracisz wszystkich ubranek
u nas jest taki problem bo Mały się nie lubi przebierać;/ może i Ty się zdecydujesz na grilla;p
w końcu jutro zostaną nadane paczki z PL. wczoraj zadzwonił mój do teściowej że jutro będzie musiała czekać na kuriera. oczywiście wcisnął mi słuchawkę i pierwsze co usłyszałam to: "ale zaznaczyłaś, że ja nie będę płacić?". dziewczyny zatkało mnie! nigdy bym nikogo nie naraziła na koszty (chyba żeby sam zaproponował). i dzięki temuzdecydowałam, że nie lecimy na święta tylko na urodziny Małego. załatwimy resztę naszych spraw i mój mężasty może sobie latać ile chce do PL ja i MÓJ syn więcej nie polecimy;p