reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy ze Szkocji

No wlasnie z ta opieka w szpitalach to widze rozne opinie. Ja nie narzekam wrecz bylam pozytywnie zaskoczona.

Bzyczek aj aj aj wspolczuje tych myszy, ja pamietam na poprzednim mieszkaniu zabilismy 3 :wściekła/y: To bylo mieszkanie w kamienicy a tam chyba latwiej o myszy tak mi sie zdaje, kolezanka tez miala. Teraz mieszkamy w nowym budownictwie i myszy jeszcze nie bylo za to czasami jakies wstretne robale wlaza nam do domu mamy jakies krzaki przy oknie i pewnie dlatego :crazy: Kup sobie lapki na myszy, moze jakis serek na zachete... obys szybko je zlapala i wygonila z domu!
 
reklama
Przerazona jesli chodzi o mnie to ja nie moge narzekac na moja health visitor jak i pomoc w szpitalu! Pielegniarki byly na kazdy dzwonek. Na poczatku nie umialam dostawic dziecko do piersi i non stop ktos przychodzil pokazywal az wkoncu zalapalam. Pielegniarka nawet pytala mi sie czy pomoc mi przy pierwszym prysznicu po porodzie zebym nie walnela koziolka.. Na pewno nie mialabym takiej opieki w PL.. mam nadzieje ze przy 2 dziecku rowniez nie bede miala a na co narzekac czego tobie rowniez zycze:tak:
Ellfetus wracaj do zdrowia..
Bzyczek wspolczuje! ja bym chyba sie tak darla ze niki wstalaby na rowne nogi! jak cos to wpadnij do mnie na kolacje:tak: nie masz daleko :-)
Zakupki nawet udane. Musze jeszcze tylko kilka rzeczy dokupic i bedzie git. Jutro ciezki dzien przede mna. Sprzatanie, fryzjer, pakowanie, pranie.. niewiem jak ja zdarze to wszystko zrobic..
 
Bzyczek nie rozchorowal sie, wieczorem zaczal narzekkac ze go brzuch boli ale juz tylko na bolu sie skonczylo. Ja rowniez dziekuje za kawke a co do tej myszy to ja tez bym sie darla na cale gardlo, niby takie male i nic ci nie zrobi ale tak jakos sie tego boje
Przerazona jak widzisz wszystko zalezy na kogo trafisz, ja samego porodu nie wspominam milo chociaz bylam w szoku ile ludzi sie zebralo do cesarki ale ja juz wtedy malo kontaktowalam bo dodatkowo po morfinie bylam. Pozniej niektore polozne same sie mnie pytaly czy mi pomoc w czyms i czy np chce zeby zabrac mala na kilka godz zebym pospala, nawet jedna pod prysznic ze mna poszla
Dzisiaj moj J przyjechal, caly polamany, kregoslup mu przewialo, nawet z lozka nie umial sie podniesc. Musialam jechac do sklepu kupic mu masc i plasry. Padam na pyszczek. Milej nocy dziewczyny
 
Ostatnia edycja:
witam sie raniutko, my juz przed 6 wstalismy..
u nas bez zmian , pati budzil sie wczoraj strasznie go kaszlalo i zwymiotowal znowu, ale teraz wyglada calkiem niezle i wzial antybiotyk ;-)

bzyczek jak tam myszka jest dalej?? ja nie lubie myszy, chyba jak kazdy ale bardziej przerazaja mnie pajaki :baffled:
 
Witam i ja, mi Majka zrobila pobudke przed 7 i drze sie od samego rana i kurczaczki chyba mi sie przeziebila.
Anitha moze juz z tymi plesniawkami troche lepiej skoro wzial.
 
Hej no u mnie od rana walka z myszą... Której nie ma:szok: Mąż wrócił z pracy i od razu do kuchni poszedł myszy szukać. Poodsuwał pralkę, lodówkę, piec i wszystkie inne rzeczy, które były do odsunięcia. A myszy ani widu ani słychu:confused2:. No i pyta mnie czy coś piłam wieczorem?:angry: No przecież ślepa nie jestem. Najpierw przeleciała mi koło nóg a potem wlazła za kosz a ja nie świadoma tego jeszcze, że to mysz podniosłam kosz i ją ujrzałam:szok:. No ale fakt jest taki, że jej nie znaleźliśmy ... Przynajmniej w kuchni. Trzeba bedzie kupić dziś jakieś pułapki na mysz i porozstawiać po domu.
Doty Ci zazdroszczę jeszcze chwilkę i będziesz doopkę grzała:-D
Anitha mam nadzieję, że Twojemu synusiowi faktycznie się poprawia. Mogę sobie tylko wyobrazić jak zmęczona jesteś i on też. Trzymajcie się:-)
 
dzięki dziewczyny za info ;) tak więc powinnam urodzić w nocy tak żeby z rana przenieśli mnie na inny oddział, tak żeby mój mógł być z nami ;) i oczywiście wykluczona cesarka. druga opcja to ja jedna rodząca co pewnie nie jest możliwe bo w samej mojej przychodni jest 5 dziewczyn na mój termin;/

co do położnej to ja mam wrażenie, jak Ty isabell, że ona mi łaskę robi. a odp na moje pytania jednym zdaniem i te info wcale nie są rzetelne...
 


przerazona
- cesarka nie jest zla , a jak cie cos boli to najlepiej dzwonic tak jak azorek pisala. Ja nie dzwonilam duzo razy a moglam bo poprostu twierdzilam ze i tak maja wiele do roboty i bazery denetwuja ( sama wiem jakie to uczucie chodzic na dzwonki) wiec nie chcialam byc zlym pacientem ale po doswiadczeniach z pierwszym wiem ze nalezy dac sie znac i ze nlezy prosic o pomoc. A poloznej tez nie mialam super. Wlasciwie za kazdym razem pezyjmowala mnie ina polozna bo albo jedna na urlopie albo co innego wiec byly tylko podstawowe sprawy i zero konkretow.
Bedzie dobrze nie martw sie, jak mowie wazne jest to bys nie bala sie dzwonic o pomoc przy maluszku bo one sa od tego. ;-)


A ja jutro do pracy .....:-( blee bleee bleee....
 
a ja dalej nic..,
dzisiaj polozna
doveinred ja za kazdym razem tez mam inna i zero konkretow jak nie zapytam to same nic nie powiedza...
a orientujecie sie jak to jest z tym przenoszonym terminem?? bo kazdy mi mowi co innego.. ze dopiero po 12 dniach wywoluja?? a ja juz po 3 dniach umieram z niepewnosci czy z moim malenstwem jest wszystko ok..
2 dzien juz mnie glowa boli, chyba od tego myslenia...wolalabym uniknac tego masazu szyjki...
bzyczek wspolczuje myszy bo ja umarlabym na zawal... panicznie sie boje tego stworzenia:((((
 
reklama
Basienkaaa ja miałam termin na 25.11 a na wywołanie i mnie umówili na 7.12 czyli równe 12 dni po terminie. Skończyło się na tym,że 6.12 przed północą sama pojechałam na porodówkę już z częstymi skurczami a urodziłam siódmego rano. Wiem co czujesz bo przerabiałam to i nie zazdroszczę. Pociesz się tym,że tak czy siak dzidzia wyjść musi i w końcu będziesz mogła wziąźć w ramiona swoje maleństwo. Nie stresuje się bo to nic nie da. Widocznie maluszkowi dobrze w Twoim brzuszku. Na pewno jest wszystko ok.
 
Do góry