reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy ze Szkocji

wszystkim chorym dzieciaczkom-szybkiego powrotu do zdrowia;)

co do położnej to jej nie lubię za to, że na wszystko ma jedną odpowiedz, zawsze muszę się sama po 3 razy dopytywać o wyniki bo tylko wpisuje do notesu i nie umie odp na moje pytania. do tego zawsze mam wrażenie, że chce jak najszybciej się nas pozbyć. wczoraj ona sobie siedziała na krzesełku a druga (z powołania) pobierała mi krew, badała brzuch...tamta nawet się nie ruszyła...
pytałam o sprawy porodu to powiedziała, że za dwa tyg będzie spotaknie to napiszemy plan porodu...a jak 2 tyg nie będzie???
tak więc moją położną jest wujek google...a wyniki wcale nie są takie idealne jak mi ciągle powtarzają;/ a co do ułożenia i wagi dziecka to słowo brakuje mi słów. mam nadzieję, że spotkania za 2 tyg już nie będzie (bo nie wiem czy je zniosę;))
niestety nie uzyskałam wczoraj odpowiedzi bo już nas za drzwi wyganiała. rodzę na porodówce, a później przenoszą mnie na inny oddział (chyba, że chce wyjść po 6h to wtedy zostaje na porodówce). i teraz na tym drugim oddziale widziałam karteczkę z godzinami odwiedzin dla tatusiów...na noc zostaje sama. i tak się zastanawiam, w razie gdybym miała cc i nie byłabym w stanie zająć się maleństwem to oni mi go zabierają??? tego bym bardzo nie chciała. myślałam, że mój k będzie mógł być ze mną cały czas, w razie gdybym ja nie mogła się podnieść...
 
reklama
cytryna ogromne gratulacje!!!


Ja tu tylko przelotem,ostatnio cierpię na brak czasu. 2 ostatnie dni pracowałam,a dziś mam chatę do ogarnięcia bo bałagan taki,że szok. Do tego Nati teraz jest wszędzie pełno i musze mieć oczy dookoła głowy wiec nawet nie bardzo mam jak posiedzieć spokojnie przed laptopkiem.
 
Przerazona co do poloznej to ja mialam identyczna. Co do porodu to tak sa godz odwiedzin ale nie wydaje mi sie ze one dotycza tatusiow. Raczej innych odwiedzajacych. Bo jak lezalam na tej innej sali to widzialam ze tatusiowie przychodzili kiedy tylko im sie podobalo co dla mnie troche wkurzajace bylo bo jestes na sali razem i 5-6 innymi babkami. Dziecka na sile ci nie zabiora, pomoga jesli nie bedziesz mogla wstac i tak od razu to Cie na ta inna sale nie dadza, po kilku godzinach dopiero, jak juz wroci ci czucie w nogach. A cesarka wcale nie ejst taka straszna. Ja sie balam panicznie, chociaz pozniej to ich sama blagalam o cesarke tak sie meczyla i po prostu czulam ze cos jest nie tak i powiem ci ze po wycieciu wyrostka bardziej cierpialam i dluzej dochodzilam do siebie niz po cesarce.
Monia no to fajnie trafiliscie a dla dziewczyn napewno cos wymyslisz.
Ja tez mam dzisiaj dom do ogarniecie ale mi sie nie chce. narazie przygotowalam obiad i ogarnelam kuchnie. Zaraz nastawie pranie i moze jeszcze cos posprzatam chociaz motywacji mi brak
 
Hej ;-)

A mnie chyba jakies chorobsko dopada.... :wściekła/y: Od rana meczy mnie bol gardla... a teraz jeszcze katar... :-(

Anitha wspolczuje synkowi tych plesniawek, mam nadzieje, ze da sobie pomoc i szybko sie tego pozbedzie. Moze sprobuj ta masc co dziewczyny polecaja.

Przerazona
kolo mnie na sali poporodowej lezala dziewczna po cc i w nocy pomagaly jej polozne. Nie pamietam jak karmila dziecko, chyba z butli odciagala swoje mleko, a polozna nosila jej synka, zeby mu sie odbeklo :-) Ogolnie to jej dzidzius strasznie placzliwy byl, polozne w nocy czesto przychodzily i nosily go, oczywiscie na jej prosbe. Tutaj nie ma tak jak w PL ze Ci dziecko zabieraja bez Twojej zgody i nie wiesz co sie dzieje, czy mu daja jakies mleko itd. Dla mnie ten polski system jest dziwny cale szczescie rodzilam tutaj. Co do odwiedzin tatusiow, hmmm na noc to chyba nie moga zostac, wiesz jak sa inne kobitki na sali to moze im to przeszkadzac... Chociaz nie jestem pewna jak jest, moj A. zawsze kolo 20-21 wychodzil, a jednej dziewczyny maz grubo po 22 jak juz swiatla przygaszone, te polozne nic mu nie mowily, ale zagladaly kiedy sobie pojdzie :p

Doveinred jutro niestety nie wybieram sie nigdzie na te grupy, bo jak pisalam chorobsko mnie jakies bierze nie chce sie rozchorowac bardziej i innych pozarazac... :no:
 
Witam ale mam dziś zajęty dzień:-) ale to dobrze lubię jak coś się dzieje.
cytryno gratulacje!!!
niech maleństwo rośnie zdrowe :-)​

IzabellL dzięki za kawkę. Mam nadzieję, że Kuba już calkiem dojdzie do siebie i nie zwróci mojej pomidorówki;-)
Anitha wiesz nie chciałabym Ci mówić co masz robić ale w dobrej wierze powiem Ci, że pojechałabym z małym na emergency. W zeszłym roku w styczniu moje dzieci złapały jakąś bakterię. Były wymioty, biegunka z krwią i gorączka. Poszłam oczywiście do GP ten dał antybiotyk. No niby parę dni było ok ale potem znów to wróciło. Stwierdziłam, że strata czasu iść znów do GP. Zadzwoniłam przerażona na NHS24 opowiedziałam wszystko co się dzieje. Facet się rozłączył oddzwonił po pół godz i powiedział, że po konsultacji doszedł do wniosku, że nie ma co czekać i mamy jechać do szpitala. Nawet już tam zadzwonił. Więc jak pojechaliśmy już na nas czekali. Skończyło się na jednodniowej hospitalizacji. Ale zrobili Bobkom wszystkie badania. Kał, krew, mocz. Dali leki. Następnego dnia wróciliśmy do domu. Było o niebo lepiej. A po 2 dniach po wszystkim. Codziennie przez 3 dni ktoś dzwonił ze szpitala pytać czy wszystko u nas ok. Po tyg przesłali list z wynikami badań. Nie wiem może akurat mieliśmy szczęście do tak kompleksowej opieki.
Gwiazdeczko ja kupiłam taki online na stronie GO Regatta Kid's Splatter Puddle Suit | GO Outdoors. Bardzo jestem z tego zadowolona. Na taką pogodę jak dziś rewelka.
Przerażona szkoda, że masz taką nieciekawą położną w sumie Twoje samopoczucie i spokój w tym ważnym okresie zależą w dużej mierze od niej. Miejmy nadzieję, że choć HV trafi Ci się fajna. Życzę Ci tego:-)
 
przerazona- ja tez zawsze mialam wrazenie ze byle szybciej chcialy odbebnic i mnie wygonic z gabinetu :confused2:aaa i ja juz sie zastanawiam co bedzie przy drugiej ciazy bo jest jeszcze wieksza olewka wtedy. wychodza z zalozenia ze jak juz jedno masz to przy kolejnej ciazy nie masz pytan i wogole:no: rzadziej beda wizyty u poloznej i bedzie trudniej sie o jakiekolwiek badania doprosic ehhh :confused2:po porodzie na noc zostajesz sama ale na kazdy dzwonek zjawi sie babeczka ktora pomoze ci z dzidzka:-) ja tam dryndalam dzwonkiem co 30-50 min na kazde karmienie ( po kleszczowym mialam cewnik i ciezko mi bylo z na wpol bezwladnymi dolnymi czesciami ciala;-)) i dodatkowo babeczka nawet odbekala mloda po kazdym moim karmieniu:-)
 
przerazona- ja jestem po 2 cc i szczeze powiem ze z pomoca jest roznie. Przy pierwszym moim synku nikt nie mial czasu i musialam sobie radzic sama. Jakos wyciagnac go z kolyski i przewinac czy to tez karmic. Dlatego na 2 gi dzien juz spal ze mna w lozku bo mi bylo wygodniej. Na moim oddziale tatusiowie mogli byc chyba do 10 czy 11 ale na noc musieli isc do domow. Przy 2- gim juz bylo troszke inaczej bo ze dwa razy mi polozna pomogla ale tez zabardzo sie wychylaly z pomoca bo akurat lezala jedna babka ktora nie umiala karmic i miala za malo i jej dziecko ciagle bylo glodne - wiec przesiadywaly tam , albo w nocy jak jedna dostala lekkiej depresji bo nie mogla uspokoic synka i sie podlamala. Wiec u mnie wszystko bylo dobrze choc nawet po cc to nie bylam priorytetem ( za 2 gim razem wyszlam do domu po 2,5 dnia :) )
elffetus- spoko , ja jeszcze zobacze czy ide. Kuruj sie :)
 
dzieki za wsparcie , szczerze niewiem czy rzeczywiscie nie pojedziemy do tego szpitala :-( dzis 3 dzien antybiotyku (przemycanego w kubusiu) a wciaz pokazuje ze ucho go boli, do tego zjadl dzis doslownie 4 lyzki rosolu i 20 ml mleka z czego wlasnie przed chwila wymiotowal.. w ciagu dnia byly lekkie poprawy , zajmowal sie chwilami sam i pobawil sie troche, ale co z tego jak nic nie chce jesc..kilka razy mowil ze jest glodny ale jak mu dalam ziemniakow to podubal i zostawil.. buzie smaruje i tez jest lepiej ale tylko z przodu- tu gdzie dam rade jakos smarowac.. jak pomysle o ostatniej wizycie u gp to az mi sie odechciewa - byl bardzo nie delikatny, patryk mi sie az zanosil z placzu a on do mnie ' no prosze go trzymac'. poczekam jeszcze do jutra moze stanie sie cud ;-)

co do porodu to nie zawsze trafia sie na sale z innymi babkami- przy dominiku lezalam z siedmioma a po patryku dostalam sale wlasna z wc ;-) bo akurat nie bylo nigdzie miejsca. odwiedziny zaczynaly sie od 9 rano a moj juz byl z dominikiem o 8.. na poczatku troszke sie rzucaly ze za wczesnie ale powiedzialam ze maz jest moim tlumaczem i pozwolily mu zostac ;-)
 
reklama
Boże ratunku mam mysz w kuchni!!!:szok: Wchodzę do kuchni z zamiarem zrobienia sobie kolacji. Coś mi śmigło przed nogami i poleciało za kosz więc go podnoszę przekonana, że to jakiś robaczek. Patrze a tam mysz:szok:. Wrzeszcze jak opętana. Ona się pewnie boi bardziej niż ja. Ale ja za przeproszeniem sr.. w galoty. Mąż jak na złośc poszedł na nadgodziny i będzie dopiero rano. Zamknęłam drzwi do kuchni podłożyłam kawałek niepotrzebnego dywanu pod drzwi, żeby czasem stamtąd nie wylazła. Ale ja chyba dziś nie zasnę. I kuźwa głodna jestem. Ale nie wejde tam bo pękam doopkę:no:
 
Do góry