reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy ze Szkocji

Anitha są kursy za które płacą i oferują Ci przedszkole albo płacą za te które ty sobie załatwisz, poza tym z dofinansowaniem do przedszkola wcale nie wychodzi tak zle. Ja doplacam 150 ale skoro nalezalby sie wam housing benefit to napewno dostalabys wiecej dofinansowania do przedszkola.
Ach ta papierkowa robota tutaj. Ja dzisiaj kłóciłam się z ubezpieczalnią. Zgubiłam tel, zgłosiłam do ubezpieczenia, poza długą rozmową telefoniczną, musiałam wypełnić aplikację. Wypełniłam i wysłałam mailem żeby było szybciej. Zrobiłam to w pon, w piątek do nich zadzwoniłam, znowu mnóstwo pytań, potwierdzili że dostali aplikacje w pon i że od pon mam czekać 5 dni roboczych na decyzje. Dzwonie dzisiaj a oni że aplikacje mają w systemie od piątku i niby w piątek do mnie dzwonili bo mieli jakieś dodatkowe pyt. To im mówię że nieprawda bo nikt do mnie nie dzwonił i że cały czas zadają mi te same pytania, nic nowego się nie pojawiło, poza tym dzwoniłam w piątek i nikt mi dodatkowe pytanie nie zadał i nie mówili że do mnie dzwonili. Najśmieszniejsze jest to, że niby dzwonili do mnie przed 10 ja do nich dzwonilam po 12 a pytanie pojawiło im się w systemie przed 15. Dzisiaj dopiero babka przekazała sprawę dalej i niby od piątku mam liczyć 5-7 dni. Pewnie jak po tych 7 do nich zadzwonie to mi powiedzą że mam sobie liczyć od wtorku czyli dzisiaj bo dopiero dzisiaj sprawa poszła dalej. No więc kłóciłam się z babką, nagadałam jej i nic mi to oczywiście nie dało. No więc jestem wściekła
 
reklama
anotha ja juz skladam 5 aplikacje o housing:/ za kazdym razem cos im brakuje i tak ostatnio np przyszedl mi list (przykladowa data) 10.10 wyslali go niby 3 dni wczesniej ale napisali ze mam 7 dni zeby doniesc zalegle papiery. a 2 dni pozniej juz doslali ze aplikacja odrzucona bo nie donioslam czegos tam:/ i teraz od nowa musze skladac. a czekalam tez tyle bo u nas sie duuuuzo zmienia w krotkim czasie i musze nowa wypelnic...moj maz zaczal od 1 grudnia nowa prace,, teraz sie okazalo ze bedzie jednak pracowal w systemie self employed wiec kolejna zmiana:/ dozbierac dokumenty i znowu zaniesc ehhhh mam dosyc tych od benefitow.jak by sie dalo bez to bym nawet nie aplikowala:/
 
ach ta biurokracja tutaj a z drugiej strony jeśli u was tak się zmienia to oni za każdym razem rozpatrują to od nowa bo może coś się zmieniło i może już wam się nie należy
 
A tak odnośnie pracy to wszystko zależy od szefa. Wczoraj czytałam że mają zmienić prawo pracy żeby było bardziej przystępne dla rodziców. Dlatego też ja się wacham nad zmianą pracy. Bo mam dobrze. pracuję tak jak chce, z wolnym nie mam problemu, jak potrzebuję nagle coś zmienić to też nie ma problemu
 
Dziewczyny a może znacie jakieś ciekawe miejsca które spodobałby się dziecku gdzie można by było pojechać? Oraz jakieś inne miejsca wate do zobaczenia w weekend jak już się zrobi ciepło. Mam wielki plan żeby chociaż raz w miesiącu gdzieś podjechać i coś ciekawego zobaczyć.
 
Misialula z nimi tak zawsze.Staraja sie jak moga zeby tylko nie dac!!!
Izabel moze Dynamic Earth??Fajna sprawa:)Maja pewnie za mala ale moze spodobac sie Kubie.
 
Straszcie tą biurokracją, straszcie... Ja na razie jestem w trakcie załatwiania child benefit, a jeszcze cała masa przede mną, ciekawa jestem, ile mi to zajmie, skoro mówicie, że tak to wszystko się ciągnie.
Azorek, jak nie teraz, to może za rok się uda na te studia otwarte dostać? Ja na razie też mogę tylko pomarzyć, bo po opłaceniu mieszkania, rachunków i zrobieniu najpilniejszych zakupów nie zostaje mi totalnie nic. Muszę sobie załatwić jakąś robotę na lewo, bo inaczej to kapota...

A u nas znowu nici z jakiegokolwiek wyjścia na spotkanie z innymi mamami :( Małą dalej trzyma jakiś wirus i nie chcę, żeby pozarażała inne dzieciaczki. Byliśmy wczoraj u lekarza- oczywiście wszystko ok, nie jest chora. Więc dlaczego ma biegunkę i nie chce jeść? Dowiedziałam się, że to się zdarza. Tylko tyle, że w końcu wywalczyłam antybiotyk na pleśniawki, które się jej dziko rozmnożyły w buzi ( też najpierw usłyszałam, że biały nalot na dziąsłach i policzkach to norma)
 
vampiria- antybiotyk? ja pamietam dostalam tylko taki krem w tubce do smarowania ( choc jak lekarz badal zapytal sie : a czy pani jest pewna tego ze to plesniawki? moze mleczko sie ostalo po karmieniu :eek:).
Przyczyny tego moga byc rozne: sprawdz temperaturke dawaj plyny do picia wrazie gdyby miala wymioty wraz z biegunka ( wazne by sie nie odwodnila) to ie baw sie w nic u GP tylko jedz do Sick Children.
Brak apetytu moze wychodzic z tego ze ma plesniawki , poprostu nie che bo ja boli albo gdies sie zawieruszyl wlos i dodatkowo boli ja brzuszek.
Jak karmisz piersia to dziecko nie powinno miec plesniawek moze to jeszcze cos innego ? - nie wiem........

Ale tk czy tak bym jechala pozniej do szpitala sie upwenic.
 
Ostatnia edycja:
reklama
karmię butelką, a pleśniawkami zaraziła się pewnie ode mnie, bo miałam w ciąży grzybicę. I nie jakiś tam mocny antybiotyk- nystatynę do buzi, działa miejscowo, mam nadzieję, że pomoże...
Dziś rano- odpukać- apetyt jej wrócił- zjadła tylle, że hoho i jeszcze wymachiwała łapką o jeszcze
 
Do góry