Azorek... długo zastanawiałam się co Ci powiedzieć.... ale wiem, że nie ma takich słów, które przyniosły by pociechę... nie teraz... wiem natomiast- tak samo, jak Ty- że czas naprawdę leczy rany i musi go trochę upłynąć, zanim pogodzimy się ze śmiercią najbliższych... Ale będzie łatwiej... Kiedy moja babci ocknęła się w szpitalu po kolejnym zawale powiedziała "Czemu mnie budziliście? Tam było tak pięknie". I tego się trzymaj... Myśl o tym, że Twoja babcia jest już w tym lepszym ze światów, nic jej już nie boli i już nie cierpi... Wiem, że jest ciężko i tak cholernie, cholernie mi przykro, że nie możesz być teraz ze swoją mamą, że nie możesz rzucić wszystkiego, żeby tam pojechać, ale jestem pewna, że Twoja mama wie, że ją wspierasz i wie, jak bardzo chciałabyś tam być... I rozumie, że nie jesteś w stanie...
Gdybyś chciała- nie wiem- popłakać w słuchawkę, albo pogadać o pierdołach, żeby na chwilę przestać myśleć- po prostu zadzwoń. Nieważne o której.
Magdziarz, gratuluję postępów Franka
To jest niesamowite uczucie patrzeć, jak twoje niedawno takie malutkie, bezbronne dzieciątko, codziennie staje się bardziej samodzielne, codziennie uczy się czegoś nowego... Rosną tak szybko... Jeszcze niedawno sama miałam kruszynkę, a teraz dziumka ma siedem miesięcy i sama siedzi ;-)
Emilia, gratuluję mieszkania. To naprawdę super wiadomość, że udało wam się je dostać. A jak długo się staraliście?
Basieńkaa gratuluję synka
Z rzeczy z Polski to ja mam Fridę do nosa, jakoś nie wyobrażam sobie wyciągania glutków gruchą, ale nie wiem, może można ją tu kupić... Wit D mam od Emilii, pewnie też z Polski ;-)... A co do reszty, to wszystko kupione tutaj...