Witam Was po długiej przerwie... Ostatnio nie miałam czasu nawet podczytywać... :-(
Ja wrócę, jak można, do tematu szkół, tak jakby :-) Otóż w końcu zdecydowałam się posłać Dziumkę do żłobka. Nie wiem dokładnie kiedy pójdzie, w piątek idziemy oglądać jedną placówkę, w planach mam zadzwonić i obejrzeć jeszcze ze dwie, żeby mieć porównanie...
Domyślam się, że zorganizowanie tego zajmie mi trochę czasu, ale już teraz zaczynam się obawiać. I chciałam zapytać o Wasze doświadczenia.
Nie będę pytała o to, jak przeżyły sam fakt pójścia do żłobka/przedszkola Wasze dzieciaczki, wiem, że cudów nie ma i łatwo nie będzie. Z Dziumki dzikus jest, innych dzieci nie lubi, a ostatnio zrobiła się w dodatku strasznie mamina ;-). Ale to, że tak powiem, jakoś ogarniemy. Najbardziej martwi mnie bariera językowa. Natalia dopiero niedawno zaczęła mówić, niemniej idzie jej to całkiem nieźle, buduje już nawet zdania. Widzę, że bardzo jej się podoba ta nowa forma wyrażania siebie ;-) Boję się natomiast tego, co będzie, kiedy pojdzie do żłobka. Bardzo szybko zauważy, że nikt jej nie rozumie, jeszcze szybciej zauważy, że ona nikogo nie rozumie... Martwi mnie, że to może spowodować u niej blokadę i w ogóle przestanie mówić. Jaka jest szansa, że tak się stanie? Moja siostrzenica zareagowała właśnie w ten sposób- po prostu się zacięła. A jak było u Was??
Anitha, a ty jedziesz do Polski na święta? Też bym chciała... Qrcze, to już będą siodme święta, które spędzam z dala od domu... :-(