reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

MAMY Z RZESZOWA

reklama
Ineczka, ja myślę, że ten Palo-Medt to na Słowackiego jest, więc w śródmieściu - ale tylko tak przypuszczam.

Też słyszałam, że dr Rusin to dobry specjalista, nawet przymierzam się do odwiedzin u niego, bo mała jest alergiczna, bierze ketotifen i nie wiem, czy długo jej mogę podawać i w ogóle, muszę pogadać z dobrym lekarzem.

 
Ja też robiłam mojej córcie usg główki u dr Rusina.jak dla mnie (i dla wielu innych ) jest świetny.Faktem jest tylko że wizyta trochę kosztuje.Ja 3 lata temu płaciłam jeszcze 80 zł a nie 100 jak teraz.Ale czego nie robi się dla zdrowia dziecka-prawda?No oczywiście w ramach możliwości.
 
witam mamusie po dłuzszej przerwie
Martynka przyszła na swiat 14 lutego o godz.16.00 przez cc

troszke o samym porodzie i oddziale na szopena

zaczne od presonelu, bardzo pomocny i życzliwy nie spotkałam się z jego strony z niezyczliwością.
porodówka złożona z dwóch łózek przedzielonych parawanem   , a za ścianką jeszcze jeden fotel ginekologiczny

na oddział przyjechałam w poniedziałek 13.02, po zbadaniu przez pania doktor podjęto decyzje ze się za mnie biorą od wtorku rano, no więc o 6 pobudka i pierwsze ktg, zero skurczy, po badaniu nadal nic nie wiadomo gdyż szyjka zamknięta rozwarcie na opuszek ,nawet nie maja jak sprawdzić stanu wód bo się nie przebiją, lewatywa i decyzja dostaje oksytocyne, przychodzą skurcze co minute lub co dwie baaardzo bolesne po trzech godzinach znów badanko rozwarcie na palec    
co chwilke każą leżec pod ktg na porodówce co było bardzo męczące bo lepsze jednak było chodzenie po korytarzu z mężem, owszem porody rodzinne są ale w pierwszej fazie porodu mąz jeszcze nie moze wejsc na sale, pozostaja tylko spacerki po korytarzu, dopiero juz przy partych moze wejsc na sale. jak tak sobie lezałam na tym ktg obok własnie dziewczyna rodziła no i chcąc nie chcąć wszystko widzialam ale jak jej synka wyciągli to razem z nia płakałam. po kolejnym badaniu gdzie postępu zadnego nie ma pada decyzja o cesarce, każa sie połozyc za scianką, połozna zakłada cewnik ból okropny (jak najgorsze zapalenie pęcherza) i małe golenie, jako ze w ten dzień jakos sie tak strasznie dużo Walentynek chciało urodzić na stół mnie biora ok 15.30, oczywiscie mąz moze byc ze mną musi tyllko ubrac dwuczęściowy mundurek. wchodze na sale operacyjna, każą siadać bardzo miły pan anestezjolog pyta o pare rzeczy i wkłuwa igłe w plecy, nawet nie boli, za chwilke mnie kłada i w koncu zaczynam odczuwac ulge, uff zadnych skurczy zadnego bólu, mąż siedzi za moja głową, szkoda ze nie moze mnie trzymac za ręke, ale rozmawiamy i żartujemy. ja mówie własnie do lekarzy ze w takim stanie to mogłabym juz przeleżec do konca porodu a tu nagle okropny ból bo musieli mnie sciscnąc pod piersiami aby dziecko wyciągnąć, ale poszło, pokazują mi małą i przykładaja do twarzy, po czym biora i wysuszaja i dają na chwilke tatusiowi na ręce, mała zabieraja na noworodki, mąz moze sie teraz przysunąć i trzymac za ręke. jesteśmy szczęśliwi.
zabieraja mnie na sale pooperacyjną i najgorsze 24 godziny, lezenie plackiem bez jedzenia (a bylam bardzo głodna), nie mozna głowy podnoscić. pielęgniarki bardoz miłe pomagaja podają co chcemy, myją itp.
po 24 godz pomagają wstac zaprowadzaja pod prysznic, uff juz lepiej się czuję, dostaje Martynke do siebie i jest juz ze mną do konca pobytu. duży problem mielismy z przystawieniem do piersi bo nie mialam pokarmu mała płakała a akurat trafiła się nie bardzo pomocna zmiana, połozna kazała karmic tylko czym???? pomęczyłysmy się dwie godzinki w koncu dostałam sztuczne mleczko, zresztą tak do konca pobytu w szpitalu nie miałam pokarmu choc inne połozne próbowały pomóc nie wychodziło.
zostało na sztucznym
w 3 dobie zostałam wypisana do domu, a w czwartej przyszło mleczko i zarazem nawał pokarmu, niestety mała nadal nie chce ssać, no więc ściągam pokarm i staram sie 3 razy na dobe dac swoje mleko, reszta sztucznie, dobre i tyle

no wiec nadal jedziemy na butli , ale swój pokarm sciągam i dwa razy dziennie jej podaje

rozmawiacie o lekarzach, ja swoją córe zapisałm do przychodni na rejtana, a co do rusina to tez słyszałm ze bardzo dobry, nawet miałam do niego isc z bioderkami bo mielismy zalecenie w 1 tygodniu odwiedzic ortopede, ale niestety on nie miał juz terminów tak wczesnych i poszlismy do doktora Piwka, tez bardzo fajny specjelista.
 
Dziorka gratulacje pochwal się walentynkową corcią ;D ja też rodziłam na SZOPENA ;D tylko naturalnie 8)
 
ywka ja tu zaglądam dośc często o czym poplotkujemy ??? ;)
aaa Dziorka wiesz co z własnego doświadczenia dam Ci dobrą radę staraj się przystawiać Martynkę do piersi niech ssie bo jak będziesz tylko odciagać pokarm to on w końcu zaniknie. Wiem że nie jest to takie proste ale trzymam kciuki aby udało Ci się jak najdłużej karmic córcią swoim mleczkiem :)
 
Dziorka,  GRATULACJE!!!

Widzę, że jesteś bardzo zadowolona z porodu. Przystawiaj małą, może złapie, bardzo wygodnie jest karmić piersią, co czynię do tej pory  :laugh: i polecam wszystkim mamom.

Ja też chodzę do przychodni na Rejtana - kiedyś tam mieszkałam, teraz też jestem związana z tym osiedlem ( babcie, szkoła, praca itp.  :) )

Pozdrawiam Cię i zyczę dużo radości i cierpliwości.
Ywka

(fajnie, że ktoś tu zagląda... :) )
 
_Gabi skoro zaglądasz to dlaczego nic nie mówisz???  ;)

Poplotkujmy może na początek o pogodzie... ;) - jest trochę kiepska a ja zostałam dziś w domciu i chciałam wyjść z małą na spacer, ale to może tylko w śródmieściu jest do bani...

Czy moja mała jest najstarsza? Troszkę sie nią pochwalę: jest kochana, malutka i radosna, kica sobie w kojcu, bo czworaczkować nie bardzo jej się chce, właśnie wychodzi jej trzeci ząbek i zgrzyta nim o dwa pozostałe.
Jak Wasze maleństwa sie rozwijają? Poopowiadajcie troszkę...

Załączam zimowo-feriową fotkę mojej niuni. Pochwalcie sie swoimi maluszkami.

Pozdrawiam
ywka

 
reklama
z ta piersią to nie takie proste bo mała od początku jej nie lubi, ale jeszcze próbujemy :)
ywka do kogo chodzisz na rejtana do przychodni, mysmy zapisali do Kozinskiej, bo do niej chodzi cała rodzinka męża, mam nadzieje ze dobry wybór
no i fotka
martynka04315rg.jpg

narazie tylko jedna ale nie za bardoz mam czas, nawet na zrobienie suwaczka, mała jest w tych godzinach zwykle absorbująca, za to wieczorkiem to lubi pospać :), potem karmienie o 24, i 3 no i o 5 rano mi juz pobudki robi i po spanku.
 
Do góry