oj Aniu widzisz pojechalas i rozpada nam sie wszystko;-)
tydzien mamy minal spoko..ale zawsze moze byc lepiej.:-)
na spotkaniu na sneinton bylo naprawde zaskakujaco duzo mamusiek. i mysle ze atmosfera byla przyjemna..wycieczka na farme troche nie wypalila bo pogoda nam sie zepsula co zadna nowoscia nie jest..
ale mamy nie zawiodly, tylko przyszlo nam w deszczu moknac
w piatek zrobilysmy kawal dobrej roboty. nasze jedzonko na akcji dla dzieci "children in need" bylo pyszniutkie i dzieki nam m.in, udalo sie zebrac ponad 400 funtow na dzieciaki.
tylko w sobote nie bardzo wyszlo bo spedzilysmy wieczor samotnie..z Marzena..
. ale i tak milo spedzilysmy ten czas..prawda
marzenainko??
tyle. a poza tym dzis bylysmy wreszcie w sure start mary potter na hyson. bardzo fajnie tam. Jula sie swietnie bawila, mnie tez sie podobalo, gdyby nie wczesna pora (zajecia od 9 wiec pobudka o 7
) wpadalabym co tydzien
a co u Ciebie Aniu? jak Ci tam? ostatnio jedna mama o Ciebie pytala, jakas Twoja dobra kolezanka..
pozdrawiam serdecznie!!