Czesc, jestem jestem... Troche choruje, wiec staram sie oszczedzac i spie sporo, stad moja nieobecnosc. Caly czas czekam...juz po terminie a tu nic, czasem tylko mnie poboli, wczoraj nawet bylo ostro i myslalam ze to juz, ale przeszlo...:-(
Vezyrku - tak moj maz bedzie przy porodzie i w zasadzie nigdy nie rozmawialismy na ten temat inaczej, ze mogloby go w takiej chwili zabraknac. Czy sie bede smiala? Nie wiem, wydaje mi sie raczej, ze obecnosc naszego malenstwa wynagrodzi mi wszystkie stresy, ktore teraz przezywam...:-)
Yowka - fajne masz plany, ze chcesz wykorzystac doswiadczenie, ktore juz posiadasz, a przy tym nauczyc sie czegos nowego, predzej czy pozniej na pewno Ci sie uda! Poki co mam nadzieje, ze powoli zwijasz zagle i myslalami jestes juz w nowym domku.
Lysa_d - dziekuje bardzo za chec pomocy, jakos nie wiem, o co moglabym jeszcze zapytac :-), caly czas licze, ze pozbede sie w koncu sie brzuchola :-), fajnie masz, ze juz wasza dzidzia z Wami i pomimo, tych trudow opieki bardzo bardzo zazdroszcze.
No i coz, pogoda za oknem iscie listopadowa, ja dzis obiecalam sobie, ze musze wyjsc, bo juz nie dam rady w domku wytrzymac. Co prawda jestem przeziebiona, ale mysle, ze niewiele juz mi moze zaszkodzic. A poza tym nie mozna sie caly czas lezec bykiem....
Rusalko-nie zazdroszcze tych mdlosci, mnie meczyly jeszcze dluzej niz Pandorke, teraz tylko czasem wstretna zgaga mnie dopada.
Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje, ze nastepnym razem jak napisze bede juz pojedynczym organizmem:-) Trzymajcie sie i milego dnia!!!