Hej mamuski,
Po dlugiej przerwie.
`Pestka` dzieki za zrozumienie! I tak jak napisalas `ingerencja w moja prywatnosc!!!` bo jak tak mozna do kogos przyjsc I zagladac w szafki czy pudelka!
A swoja droga to scandal I juz powiedzielismy naszemu agentowi nie tyle o tej calej sytuacji ze przy agencie tak sie stalo z tym `zagladaniem do naszych prywatnych rzeczy!` ale tez I ze inni agenci a wogole wiekszosc z nich tych co u nas byla to jak nie zostawi drzwi (tych na zewnatrz!) otwartych w pywnicy I to czasami nie tyle nie zamknietych w sensie zamka ale normalnie uchylone drzwi zostawia! szzczegolnie teraz w zimie!!! a co jakby mnie nie bylo w domu??
wielokrotnie wychodzilam przeciez nim przyszli to przeciez nie wiedzili ze bylam w poblizu domu...
Agent jedynie powiedzial zebysmy dali imie I dane agenta z jego wizytowki (a czesto nawet nie zostawiaja! a powiedzial nasz agent nam ze powinni!) wiec on zlozylby oficjalne complains.. ale dalismy spokoj bo co by to dalo? przeciez ludzi nie zmieni...
a jeszcze w tym tyg to jeszcze lepszy numer byl..agentka zarezerwowala wizytacje na 3:30 a przyjechala z clientka o 1:30 no chociaz widziala zaparkowany samochod bo maz wzial drugi a ta nie dosc ze przed czasem byla 2h! to od razu w ta kludke na drzwiach (gdzie jest dodatkowy klucz dla nich) sie pakowala ale cos kodu nie znala dokladnie. I nawet nie zapukala! czy zadzwonila!
Ja bylam w domu oczywiscie bo tego dnia bylo wogole tak zimno chyba -15! I slyszlam jak one dzwonily do tego biura nieruchomosci po wlasciwy kod.. I tylko patrzylam jak sie po prostu wlamia! bo z tego co nam nasz agent powiedzial ze oni nie maja prawa wchodzic do w nieumowionych godzinach!! a te wlasnie w takich byly!
no przeciez ja nie tyle moge byc nie przygotowana do tej nieumowionej wizytacji ale wogole moge nago chodzic po domu! bo jestem u siebie.
W glowie nie moglo mi sie pmiescic jakim prawem ktos proboje wejsc bez pukania czy dzownienia!!! COME ON! PRZECIEZ TO NIE JEST JAKIES PUBLICZNE MIEJSCE TEN NASZ DOM!! ZEBY SOBIE TAK PRZYCHODZIC KIEDY SIE CHCE!
a szczegolnie widzac samochod przed domem!!!
juz nie wspomne ze te baby beszczelnie zagladaly w okna! podgladaly I z tylu weszly sobie za dom a tez nie powinny `w nie umowionych godzinach` (nie maja prawa!)! BOo to przeciez teren prywatny a nie publiczny!? az to zauwazyla moja sasiadka ktora do mnie zadzownila bo nie wiedzila czy ja w domu jestem...I widzila ich (jak sama sasiadka nazwala szokujace) zachowanie kolo naszego domu...
ja oczywiscie nie otoworzylam! wiec one sobie posiedzialy w samochodzie chyba z 20min (bo slyszlam jak dzownily do tego biura by dostac kod do tej kludki by sobie klucz wyciagnac I mial im ktos oddzownic) poczym odjechaly a byly na tyle beszczelne ze nawet nie raczyly zadzwonic do tego biura by `odwolac` ta rezerwacje co zrobily na ta godzine pozniejsza bo oczywiscie nie przyszly!! a ja wtedy czekalam...
nie chce tutaj wyjsc na jakas drama queen ale uwazam ze powino sie o tym mowic, bo to scandal!
Ci agenci przeciez przechodza szkolenia! maja te licencje ktore tez ich do czegos zobowiazuja!
My sie caly czas wydawali ze oni biora odpowiedzilnosc za dom ktory przychodza pokazywac tych ludziom co przyporwadzjaa... a tu sie okazuje ze w 99% agentow ktorzy przyszli to nie tyle butow sie sciaga.. a to nie trudno nie zauwazyc! co I nawet przy mnie tak robili az zaczelam zwracac uwage! to I wizytowek nie zostawia a powinni. do tego samo powinni gasic swiatlo ktore np my zostawimy dla nich albo jak sami je zapala to tymbardziej powinni je zgasic a ilez razy bylo chyba 99% (znowu) ze nawet jak wlanczali to tego swiatla nigdy nie gasili.. nie wspomne o zostawianiu z tylu drzwi (nie tylko unlocked) co I zupelnie otwartych!!
Wiec dlatego uwazam ze powino sie o tym mowic bo tak nie powinno byc! agent powinien szanowac twoj dom! a nie traktowac jako jedynie `przedmiot do sprzedazy! a niejednokrotnie jak wychodzisz do pracy to nawet nie wiesz co sie dzieje w twoim domem...a to smutne I szokujace dla mnie! I ludzie powinni o tym wiedziec czy mowic bo moze akurat komus to pomoze uswiadomic ze nie ma co liczyc na
`profesjonalizm agentow!` jak to my liczylismy.....
A z ta muzulmanka to nie wazne jakie oni maja zwyczaje czy lewa czy prawa w to nie wnikam! W toalecie U SIEBIE W DOMU! to niech kazdy robi co mu sie podoba! Kazdy z nas ma swoja kulture czy zwyczaje.
Ale sposob jaki ona mi tlumaczyla to byl taki ze ona chciala mi wytlumaczyc ze my `western people`dont wash as often as they do` and `we muslim people are so clean` (wiec juz mialam ja zapytac zy my to wg niej burdni?) I mimo ze najpierw jej grzecznie zasugerowalam ze ja znam bidety mamy tez w naszej kulturze! ale my akurat w domu nie mamy wiec mowie jej ze sie nie umyje u nas w domu. Wtedy ona mi zaczela tlumaczyc ze takich jak ONI to my nie mamy w naszej western culture` bo oni je tutaj sprowadzaja z `back home countries` tak mi powiedziala. czyli to musza byc te kibelki co ty `Pestka` widzialas u nich. A ze ona nadal ze musi sie itd to wtedy zaczelam udawc ze nie wiem o co jej chodzi I ze nia znam ang. I nie wiem czy jej chodzi o bath? czy shower?
Najbardziej to mnie zbulwersowalo to jak ona powiedzila ze oni tacy czysci sa I sie tyle razy myja a my nie.
no to byl punkt kulminacyjny!
I nadal uwazam to za szczyt bezszczelnosci proszenie w szklanke (do tych celow co ona chciala!!) w czyims domu widzac ze sie ma swoje zwyczaje ktorych inni moga nie tyle nie znac co I nie podzielac!!! ja bym sie wstydzila a nie zebym probowla komus jeszcze tlumaczyc o mojej kulturze czy jaka ja higieniczna jestem...
a czy branie czyjejs szklanki do celu do jakiego ona chciala to higiena??
Na cale szczecie juz koniec! THE END! bo wlasnie wczoraj skonczyl sie contract i tak na prawde to my I tak
czekalismy juz od 1,5 miesiaca na ten dzien...choc jakies tam oferty mielismy I raz w sumie I to niedawno sie pojawila jedna bardzo zblizona do tej naszej ceny to jednak przemyslelismy ze nie chcemy sprzedawac tego domku :-)wiec mieszkamy.
Chyba przez te wizytacje jeszcze bardziej zaczelismy szanowac co mamy I gdzie mieszkamy
I dodatkowe pomysly sie pojawily na ktore bysmy pewnie nie wpadli gdybysmy nie zrobili tego kroku