reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Częstochowy JEDNOCZMY SIĘ :)

Kaczucha- lepiej nie wiedzieć co oni tam dodają :D
Kamile- witaj, im nas tu więcej tym ciekawiej :)
Ja tez się zastanawiam na przeprowaszką do Niemiec...jestem ciekawa jak tam się żyje,jacy są ludzie,bo słyszałam że nie jest zbyt przyjaźnie. Jeśli tylko znalazłaby się tam praca dla mojego małżona to mieszkanie też się znajdzie. Podobno socjal jest w porządku i mogłabym pomyśleć powoli o drugim dziecku może...
 
reklama
kaczucha, a co dodają do Whiskasa, że koty się za niego dadzą pokroić, a zwykłym żarciem gardzą? :D :D :D Co do drugiego dzidziusia, to na początku chciałam, żeby między moimi dziećmi były 2 lata różnicy. Ale żeby to się udało, to musielibyśmy się zacząć starać już w kwietniu, a to nie wchodzi w grę. Chcę znaleźć pracę, żeby mieć pewność, że mam do czego wracać, jak dzidziolka trochę odchowam, bo drugi raz tak długiego siedzenia w domu nie wytrzymam. Niestety, nie jestem typem pani domu, która się spełnia wychowując dzieci i gotując mężowi obiadki. Ja muszę żyć aktywnie :(

Beti, mój tata mieszkał i pracował 10 lat w Niemczech. Strasznie żałuję, że miało to miejsce tak dawno temu (już 5 lat jest z nami, bo firma upadła). Generalnie tam jest inny świat. Ordnung muss sein. Wszędzie wszystko uporządkowane, na ulicy nie zobaczysz śmieci, a sami Niemcy są bardzo przepisowi. Nie wolno palić ognisk czy zrywać orzechów w lesie. No i zależy, na jakich sąsiadów trafisz. Rodowici Niemcy są niezbyt przychylni dla Polaków, ale to działa w dwie strony, bo większość Polaków też Niemców nie cierpi. W Anglii z resztą podobno jest to samo - zawsze jesteś na obczyźnie, nie jesteś u siebie, tylko u nich. Ale socjal mają po prostu rewelacyjny. Zasiłki, zapomogi, pomoce społeczne, to jest IDYLLA! Zasiłek dla bezrobotnych liczy się w tysiącach, a nie tak, jak u nas w setkach... Strasznie mi się marzy tam wyjechać, ale ciężko by się było odciąć od wszystkiego. Może jak Robert skończy studia i będzie miał tytuł, to się zastanowimy. Generalnie w Niemczech czekają z otwartymi ramionami na ludzi z wyższym wykształceniem, więc może by się udało. Jak się zdecydujecie tam wyjechać, to do Was dołączymy :D
 
My nie myślimy o drugim dziecku w najbliższym czasie. Nie mamy pomocy babć ani nikogo z najbliższych przy wychowaniu małego, on jest bardzo zajmujący a chyba nie chodzi o to by się zażynać i koniecznie mieć małą różnice wieku...

Nulini, też mam podobne spojrzenie... Marzy mi się fajna praca, takie normalne życie, w którym wszystko jest w równowadze - dom, rodzina, praca zawodowa. Też nie jestem typem spełniającej się w domu Pani domu, która czerpie szczęście tylko i wyłącznie z wychowywania dziecka... Póki co realia wyglądają inaczej, dobrej pracy nie mam i jestem z tym pogodzona że na razie poświęcam się tylko i wyłącznie wychowywaniu naszego synka. Przy ewentualnym drugim dziecku (zastanawiamy się też czy nie posiadać jednego) bardzo bym nie chciała by sytuacja się powtórzyła, i żebym musiała być taką mamusią w 100% oddaną dzieciątku (źle to wpływa na moją kondycję psychiczną ;)).

Siedzę w domu, "niby" mam sporo czasu, ale zupełnie brak mi energii do działania... Wychowywania dziecka to ciężka praca nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Całe szczęście że miłość do dziecka jest tak wielka, że to wszystko dla nich robimy! :)
 
Ostatnia edycja:
asia, no jakbym czytała o sobie! Jeszcze jakiś czas temu byłam zupełnie przeciwna drugiemu dziecku. Jak rozmawialiśmy z Robertem, to się zaklinałam, że nigdy więcej. Ale kiedy na moim styczniowym forum dziewczyna zaszła w drugą ciążę, to moje nastawienie zupełnie się zmieniło :) Zaczęło mi się tęsknić za tym stanem i w ogóle. Wiele razy rozmawialiśmy z Robertem o drugim dziecku i jednak doszliśmy do wniosku, że nie chcemy, aby Tosia była jedynaczką. Ja mam dwóch braci, Robert ma siostrę i każde z nas ma rewelacyjny kontakt z rodzeństwem. Ja za moich braci oddałabym życie i doczekać się nie mogę, kiedy moja Tosia będzie prosić, żebyśmy pojechali do wujka Maćka albo do wujka Wojtka :)

Mnie nie zależy jakoś szczególnie na małej różnicy wieku. Moi bracia są 4 i 6 lat młodsi ode mnie i zawsze się dobrze dogadywaliśmy. Chodziło mi raczej o to, żeby raz odchować i mieć później spokój. Przy noworodku jest się zupełnie uwiązaną w domu, a przy rocznym dziecku już można gdzieś wyjść, bo takie dziecko zajmie się sobą i nie ma problemu komuś go podrzucić. Nie wyobrażam sobie na przykład mieć drugiego dziecka za 10 lat. Teraz powoli nasze życie towarzyskie się rozwija, a później znowu wpaść w pieluchy, nie nie :)

Co do marzeń, to właśnie wydaje mi się, że u nas w Częstochowie nie ma szans na ich spełnienie. Po pierwsze - kompletny brak pracy. Dla mnie praca MUSI być w godzinach normowanych, do 16-17 max i OBOWIĄZKOWO wolne weekendy, bo weekendy są dla rodziny, a nie dla pracy. No i ja nie pogodziłam się z tym, że narazie nie mam pracy, bo z każdym dniem dołuje mnie ta sytuacja coraz bardziej...
Moja kondycja psychiczna leży i kwiczy. Sama ze sobą już nie wytrzymuję, bo z radosnej, optymistycznej, szalonej i roześmianej dziewczyny stałam się wstrętną kurą domową, która się o wszystko czepia i zrzędzi. Też tak mam, wszyscy mówią "no czemu nie zrobiłaś tego i tego, przecież cały dzień w domu siedzisz", a we mnie się gotuje, bo przecież nie siedzę, bo chcę, tylko siedzę, bo muszę i się męczę jak w klatce. Chociaż tych wszystkich spędzonych z Tośką chwil będzie mi pewnie cholernie brakować, jak znajdę pracę :)
 
Ja tylko napisze ze zgadzam sie z Wami w 100%... bylam kiedys na stazu jako pracownik administracyjny. pracowali do 15, weekendy wolne ale nie przyjeli mnie a wiecie czemu? powiedzieli wprost ze zatrudniaja tylko nowych ludzi ktorzy sa najblizsza rodzina z pracownikami... no czujecie?! i znajdz tu prace czlowieku...
 
kaczucha, jak słyszę, co na przykład w sanepidzie się wyrabia, to naprawdę nóż się w kieszeni otwiera. Dyrektor zatrudnia małolaty, które mają w trybie NATYCHMIASTOWYM pokończyć potrzebne studia i kursy, ale kończą je będąc już zatrudnionymi. BEZ KWALIFIKACJI!!! Bo są córeczkami starych klemp, które już wysiedziały swoje stołki. To samo jest we wszystkich urzędach. Nie masz szans się załapać na stanowisko, bo na jeden stołek czeka już pół rodziny. No i nikt normalny z własnej woli nie odejdzie z takiej ciepłej posadki, więc szanse na załapanie się do takiej pracy są maaarne.

Beti,
:)

 
Ostatnia edycja:
Nulini, dobiłaś mnie tym zestawieniem,mimo iż nie znam nikogo kto by zarabiał u nas ponad 3 tyś. Moja mama pracowała tam chwilę, w lutym planuje tam wracać. Może się rozejrzy za pracą dla nas... My jesteśmy już daaawno po studiach. Musimy pogadać o tym jak się spotkamy.

Ja też robiłam 6mies staż w policji, oczy mi mydlili bym się wykazywała to może etat się znajdzie...tia.. po 2 mies wylądowałam w poliklinice z nerwicą, wrzodami żołądka i anemią, po 3 mies firanki mi opadły,zaczęłam olewać robotę jak inni, a na koniec wzięłam chorobowe bo i tak 100% płatne

Ja też mam dosyć "nic nie robienia" w domu, i też stałam się marudna i paskudna. Czasem wieczorami wychodze na kijki z babeczkami, ale już nawet tego mi się ostatnio juz nie chce... Dziewczyny,trzeba coś z tym zrobić, jakaś aktywizacja czy coś!
 
Ostatnia edycja:
Ano właśnie, też mnie śmieszy to wyróżnienie zarobków w Polsce. Ale to zestawienie ŚREDNICH pensji. Wiadomo, większość szarych, zwykłych ludzi żyły sobie wypruwa za 1000zł miesięcznie, ale bydlaki w sejmie targają po 10.000 miesięcznie i zadowoleni, o "gwiazdach" z telewizji nie wspomnę.
Mój tata też coś niedawno przebąkiwał, że może by się rozejrzał za czymś w Niemczech, bo ma tam znajomą z czasów, kiedy pracował w Hannoverze i nie powiem, nadziei mi strasznej narobił. Ja w ogóle jestem zakochana w języku niemieckim, ale niestety, od 3 lat nie mam czynnej styczności z nim i uwsteczniłam się do poziomu podstawówki...

Co do stażu w policji, kiedyś marzyło mi się być mundurową, ale w sekcji kryminalnej. Później moje marzenia zaszły dalej i strasznie chciałam być medykiem sądowym. Niestety, marzenia nie szły w parze z zapałem do nauki i nawet nie startowałam na studia medyczne, chociaż podkład miałam niezły (w liceum profil biol-chem-fiz). A moja kariera w dziedzinie medycyny sądowej skończyła się na sekcji zwłok myszy :)

Beti, Ty chociaż masz jakieś babeczki wokół siebie, a ja kurde balans nie mam żadnych koleżanek. Nawet gdybym chciała z kimś na spacer wyjść wieczorem, to za cholerę nie mam z kim. Sami kumple dookoła i to w dodatku kumple Roberta. Takie parszywe osiedle...
 
reklama
Moj tata pracuje w Niemczech juz od dluzszego czasu i chce ciagnac do emerytury o ile sily mu pozwola... ale ja nie mam zamiaru wyjezdzac, poprostu szkoda by bylo pracy meza... bo ma dobra, wie, ze go nie zwolnia... ale zawsze mogloby byc lepiej:-\ tym bardziej ze ja nie mam pracy... nulini nie jestes sama bo ja wieczorami tez nie mam z kim tu wychodzic...
 
Do góry