reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Częstochowy JEDNOCZMY SIĘ :)

Niewiele młodsza, mam 25 lat :) Ja odkąd poczułam, że chcę mieć dziecko wiedziałam, że będzie z pierwszego kwartału roku, bo właśnie zależało mi na tym, żeby córa była najstarsza w klasie :) W szkole to nie ma różnicy, ale w przedszkolu - ogromna... A że udało nam się "zaskoczyć" w pierwszym cyklu starań, to trafiło na styczeń :)
Tośka też płaczem wymusza, potrafi się wyginać i wrzeszczeć, ale wtedy staram się odwrócić jej uwagę :) Z resztą ona jest skazana na rozpieszczenie - mieszkamy z moimi rodzicami i braćmi i każdy skacze wokół Małej :) A ona to wykorzystuje :)
Pracy szukam jakiejkolwiek, najchętniej coś w biurze. Jedyne wymagania, jakie mam, to godziny pracy. Mam sporo doświadczenia z pracą na zmiany i teraz szukam czegoś od rana do popołudnia i z wolnymi weekendami. A niestety jedyne, co oferują w naszym mieście to praca w galerii albo marketach... Ja też nie mam z kim córy zostawić. Jeśli znajdę pracę, to albo żłobek albo niania. Z jednej strony chciałabym posiedzieć z nią w domu dopóki nie pójdzie do przedszkola, ale z drugiej strony siedzenie w domu jest sprzeczne z moją naturą. Ja nienawidzę bezczynności i zaczynam głupieć od przebywania wśród czterech ścian :)
 
reklama
Z pracą w Częstochowie jest ciężko niestety. Też bym chętnie poszła do pracy, bo siedzenie w domu jest wyczerpujące psychicznie ;) Ale zdaję sobie sprawę że do byle jakiej pracy nie pójdę i za byle jakie pieniądze też nie... Bo jakbym miała zapłacić opiekunce tysiąc złotych to muszę zarobić tyle by mi się to opłacało. Mieszkamy sami, więc pomocy w opiece nad małym nie mam żadnej. Już momentami można zwariować w domu.,.. dlatego chodzę z nim na długie spacery (chociaż ostatnio jest to nie możliwe, bo po 40 minutach w wózku zaczyna płakać), chodzę po salach zabaw by jakoś ten czas nam urozmaicić. Byłam już w Miki Klubie, w Cyrku Malucha i w Hula Kuli. Zima to czas szczególnie ciężki, bo Kubuś nie znosi być zapakowany w grubą kurtkę, dlatego nie lubi już jeździć na spacerki :( A tak w ogóle, to jak masz na imię? Ja tak jak w niku ;)
 
Ania :) Miło mi :)
Właśnie też szukam pracy nie byle jakiej i nie za byle co :) Chociaż po tylu miesiącach szukania powoli tracę nadzieję na cokolwiek... Ja na szczęście pomoc mam, co prawda dopiero po południu, kiedy rodzice wrócą z pracy, a bracia ze szkoły, ale zawsze coś. Natomiast mam inny problem - nie mam KOMPLETNIE ŻADNYCH koleżanek i to mnie doprowadza do płaczu... Znajome ze studiów są spoza Częstochowy, koleżanki z osiedla albo wybyły do innych miast, albo za granicę i jestem sama jak kołek w płocie. Nawet nie mam z kim się na kawę i plotki spotkać.
Tośka w wózku też wariuje, wolałaby sama na nóżkach, a najchętniej na czworakach śmigać. Chociaż dzisiaj wytrzymała 45 minut, więc sukces :)
Muszę Ci powiedzieć, że nigdy nie byłam na żadnej sali zabaw :) Myślałam, że Młoda jest na to za mała i nie będzie umiała się tam odnaleźć :) Ale za to byliśmy z nią raz na basenie na Łukasińskiego i gdyby były normalne godziny ogólnodostępne, to chodzilibyśmy chociaż raz w tygodniu, a tak to graniczy z cudem...
 
Ja z Tośką spacerować zaczęłam, kiedy miała 2 tygodnie i chodziłyśmy codziennie na 1,5-2h. Później w lato, jak były upały, zaniechałam spacerów, tylko siedziałyśmy w ogrodzie, a teraz znowu chciałam z nią wychodzić, ale ona już nie chce ;) Kurcze, jak tak opisujesz te kluby dla dzieciaczków, to chyba muszę się kiedyś wybrać :D Nawet nie wiedziałam, że w tej naszej dziurze jest tyle miejsc dla dzieci!
My na basenie byliśmy raz w Tarnowskich Górach i raz na Łukasińskiego, a tak to w lato basen w ogródku, bo Tośka jak by mogła, to by z wody nie wychodziła :) Tylko szkoda, że do Tarnowskich tak daleko, a na Łukasińskiego nam godziny nie pasują, bo mąż studiuje i pracuje...
Na Armii Krajowej mieszka moja babcia :) A ja mieszkam na Kościelnej. I niestety wiem, jak dołujące jest samotne siedzenie w domu. Jak się skończył semestr na studiach, to skończyły się kontakty towarzyskie. Póki były zajęcia, to codziennie albo ktoś do mnie przychodził, albo się w mieście spotykałyśmy, a teraz koniec. W głowie przeleciałam wszystkie znajomości od podstawówki i naprawdę nie mam nikogo, z kim miałabym ochotę się spotkać i pogadać. No i fakt, że nie wszyscy mają dzieci też działa na niekorzyść, bo odkąd na świecie pojawia się Mała Istotka, mogłabym o niej mówić godzinami :D Czasem mnie odwiedza koleżanka z liceum, ale mieszka w Poznaniu i bywa w Czewie strasznie rzadko...
Fajnie się Kubuś bawi autkami :D Ja zawsze myślałam, że preferencje dzieci co do zabawek to wymysł, ale Młoda ma samochodziki i w ogóle się nimi nie interesuje... Lalami w sumie też nie :D
A to mój Potworek :)



 
Ostatnia edycja:
Słodka ta Twoja Tosia :) A mój Kubuś chory, ma biegunkę i dzisiaj noc była kiepska :(

Jak chodziłam na studia, zawsze było wesoło, koleżanek dużo, a teraz tylko domowe zacisze.
 
Taki parszywy sezon :( My od poniedziałku zmagamy się z zapaleniem oskrzeli, mamy antybiotyk i coś na kaszel... Dzisiaj na 12 kontrola u lekarza i mam nadzieję, że najgorsze minęło... Biedny Kubuś, chorutki na własne urodzinki :(
Ucałuj go mocno od nowej, wirtualnej cioci i koleżanki :) Niech zdrowo rośnie i niech będzie zawsze śmiechnięty :)
 
Kubuś do tej pory mi nie chorował. W październiku miał tylko katarek, ale dostał tylko jakieś witaminki i mu przeszło. Antybiotyku na szczęście jeszcze nie brał. Jest dość odporny, może przez to że chodzę z nim codziennie na spacery i staram się go nie przegrzewać. Chociaż u nas w bloku temperatura z wyłączonymi kaloryferami 21-22 stopnie, więc ciepło. Ehh te choroby, byle do wiosny! Dużo zdrówka dla Tosi :*
Ile waży Twoja Tośka? Bo mój to kawał mężczyzny - 11 kg ;)
 
No właśnie Tośka też miewała tylko katarki, a teraz się pokomplikowało i przeszło w zapalenie oskrzeli... Mam nadzieję, że już jest dobrze, zaraz się okaże... Też chciałam jak najdłużej uniknąć podawania antybiotyków, ale niestety tym razem nie dało się inaczej... U nas w domku też 21-22 stopnie i nawet po całym dniu wietrzenia temperatura nie spada...
Tośka jeszcze nie ma 10kg, jak byłyśmy w szpitalu 7 listopada (miała operację na przepuklinę) ważyła 9,700, teraz jak staje na wadze w łazience też brakuje do 10kg, ale ona nie usiedzi na miejscu. No i teraz słabiej je, bo idą czwórki i bolą ją dziąsełka :( Ubranka kupuję na 80-86, ale mam mega problem ze spodenkami... Jak są dobre w pasie, to za krótkie, a jak dobre na długość, to spadają jej z tyłka :)
Robicie dzisiaj przyjęcie? :)
 
reklama
no to się w końcu i ja przywitam...
pisałam wcześniej na wątku "a może częstochowa..." ale odkąd Karola zaczęła chodzić to zupełnie nie mam na nic czasu... czasami jak siedzę w pracy to zaglądam na forum. ale po kolei. Mieszkam na Tysiącleciu na Okólnej, jestem mamą 17 miesięcznej Karolinki. Aktualnie pracuję na pół etatu a córcię wożę na te kilka godzin do babci... choroby chorobami też zmagałyśmy się już z zapaleniem oskrzeli i krtani ale na razie odpukać trzymamy się zdrowo.Mamy już 9 i pół ząbka bo idą nam czwórki i akurat druga już nam się wyrzyna, Karolka jest drobniutka - waży prawie 10 kg aczkolwiek ostatnio brakowało jej 0,1kg do pełnej 10 a ubranka już powoli wyrasta z rozmiaru 86... Nulini u nas ten sam problem ze spodniami - ostatnio zakupiłam nawet szelki ale i tak większość to spodenek kupuję z gumką w pasie...Czasami udaje nam się podjechać na basen w weekend ale to raczej do Kleszczowa, ostatnio do Dąbrowy górniczej - w Czewie jeszcze nie byłyśmy na żadnym... w ubiegły weekend odwiedziłyśmy magiczną krainę i mała była zachwycona - na początku myślała że chcemy ją już zabrać do domu a nie na inne atrakcje i był wielki płacz ze łzami... na najbliższy weekend też się zastanawiam nad jakąś salą zabaw... na razie pomysłów brak. asia u nas spacery teraz martwy sezon-teściowa ma pogląd że za zimno żeby wychodzić jak ja wracam z pracy to już za późno bo wcześnie robi się ciemno i jedynie weekendy zostają i w zasadzie tylko wtedy ruszamy z domu a w tygodniu to tylko parę kroczków z domu do auta i z powrotem ale wcześniej to i 2 razy dziennie wychodziłyśmy... na razie zmykam po mojego szkraba...
pozdrawiam
 
Do góry