Hey dziewczyny,
kurcze, ja to zawsze mam pecha... bylismy z mezem rano na grzybach, a pozniej na wycieczce w okolicach St. Pölten no i zlapalam kleszcza. oczywiscie zorientowalam sie dopiero wieczorem. majac "doswiadczenie" z kleszczami postanowilismy go sami usunac. byl malenki i wydawal sie zupelnie nieszkodliwy... niestety troszke z niego zostalo, doslownie malenki punkcik. jestem przerazona, tym bardziej, ze jestem w ciazy ;/ jutro rano wybieram sie do szpitala. czy ktoras z Was miala podobna przygode? teraz sobie mysle, ze pierwsze co powinnam byla zrobic, to jechac z tym do szpitala...
kurcze, ja to zawsze mam pecha... bylismy z mezem rano na grzybach, a pozniej na wycieczce w okolicach St. Pölten no i zlapalam kleszcza. oczywiscie zorientowalam sie dopiero wieczorem. majac "doswiadczenie" z kleszczami postanowilismy go sami usunac. byl malenki i wydawal sie zupelnie nieszkodliwy... niestety troszke z niego zostalo, doslownie malenki punkcik. jestem przerazona, tym bardziej, ze jestem w ciazy ;/ jutro rano wybieram sie do szpitala. czy ktoras z Was miala podobna przygode? teraz sobie mysle, ze pierwsze co powinnam byla zrobic, to jechac z tym do szpitala...