Witam marcowo!!! :-)
Kurcze, marzec, koty sie marcuja, ciekawe czy moja kocica jakos sie zmieni? Bo wiecie, ja mam ja od czerwca wiec marcowania jeszcze nie przechodzilam. Tak w ogole to chcemy ja wykastrowac, ale ona musi miec ruje chociaz raz, a u kota to ciezko chyba zauwazyc czy miala czy nie. Jak narazie to powoli sie robi takim domowym kotem, bo wczesniej to tylko gryzla i drapala jak sie ja glaskalo a teraz juz sie czasem przymila, spi sobie ze Snapim na kanapie (wczesniej tylko na szafie spala). Dziwny ten moj kot.
Za trzy tygodnie wiosna
Ale fajnie, zimy mam juz dosyc, szczegolnie takiej bez sniegu.
Vici, wlasnie, chodzilo mi o laufrada, nawet nie wiedzialam ze tak sie nazywa. Moja nie miala i zaluje. Ale ja tez nie mialam i jakos sie nauczylam, tyle ze pozniej. A na basenie to sami bedziemy ja uczyc, w rekawkach to smiga od dwoch lat. Wiem, ze sa tez kursy plywania ale jestem zdania, ze ja nie chodzilam na zaden kurs i umiem to i moja sie nauczy. W ogole, teraz to tyle tych zajec, kursow dla dzieci jest, tylko wybierac. Mojej narazie musi wystarczyc przedszkole. Tak od wrzesnie chcialabym zeby jeszcze chodzila na jakies ruchowe zajecia, nie wiem, taniec jakis albo sztuki walki? Wiecie, to moje dziecko to strasznie ruchliwe jest, ciezko jej w miejscu usiedziec, na dworze to tylko biega, dobrze by bylo ta energie gdzies spozytkowac. Ale jeszcze zobaczymy.
My jak kupilismy samochod to tez od razu w Wiedniu rejestrowalismy, bo slyszalam, ze kary za polskie blachy mozna dostac, i to calkiem spore kary. Takze Vici, w sumie to macie farta ze auto tylko "zniknac z oczu musi" a nie od razu kare wlepili. Ubezpieczenie pewnie drozsze w Austrii ale czlowiek spokojniejszy.
Frania, o kontakt z babciami to sie nie martw, jak bedzie starsza to bedzie lepiej. Mojej malej obydwie babcie w PL, widzi je trzy razy w roku i super sie "dogaduja" Jak byla mniejsza to tez tak z oporami szla, a teraz juz jest super. Nie ma problemu jak my chcemy gdzies wyjsc, zawsze chetnie z babciami zostanie.
Co do diety Dukana, to faktycznie trzeba byc zdrowym do niej. Mojej siostrze nie zaszkodzila, zrobila ostatnio badania i wszystko OK. Ja niestety nie moge na tej diecie byc bo, no, wstyd sie przyznac, ze mnie taki dziwolag jest ze zadnych warzyw nie lubie. Oprocz ziemniakow, marchewki (i to tylko w zupie) i ogorkow kiszonych. Tak od malego mam i jakos zyje. Problem to cholerny, szczegolnie jak w gosci idziemy do kogos kto mnie nie zna, glupio mi strasznie. Na szczescie znajomi juz sie przyzwyczaili, tesciowa tez to jakos przetrawial, co sie nagada pewnie na mnie, to sie nagada. Ale ja tego nie slysze, haha
Zycze udanego spotkanka, lyczka kawki za mnie wypic!!