aniag78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2012
- Postów
- 726
Jestem ofiarą przemocy domowej, a moim oprawcą jest jeszcze nienarodzone dziecko Od kilku dni bolał mnie lekko brzuch. Młody uparł się na jeden kawałek brzusia i tam sobie mateczkę kopał i próbował się "wyświdrować". Wczoraj bolało mnie już porządnie, a dziś tak, że nie dałam rady wrócić piechotą z przedszkola (a mam jeden kilometr tylko). Pojechaliśmy do lekarza i co wyszło? Że Olie nabił mi guza na macicy Lekarz zbadał, zmacał, krew i siuśki zbadał - wszystko ok (stwierdził tylko, że macica zaczyna się przygotowywać do porodu, a młody już prawie głowę mi wciska w szyjkę).
Mam młodego ugłaskiwać z innej strony brzucha, żeby temu kawałkowi dał spokój (póki co ta metoda nie działa), a jak już na prawdę będzie mnie bolało to tabletki przeciwbólowe, albo do szpitala. Mówię Wam, katorga z tym moim małym terrorystą, dni do porodu liczyłam, ale teraz to już chyba odliczać minuty zacznę. Jak mi przyfasolił wieczorem kopniaka, to się futryny złapałam, żeby nie upaść Będę siedzieć w domu i beczeć, bo tabletka to dla mnie na prawdę ostateczność.
Mam młodego ugłaskiwać z innej strony brzucha, żeby temu kawałkowi dał spokój (póki co ta metoda nie działa), a jak już na prawdę będzie mnie bolało to tabletki przeciwbólowe, albo do szpitala. Mówię Wam, katorga z tym moim małym terrorystą, dni do porodu liczyłam, ale teraz to już chyba odliczać minuty zacznę. Jak mi przyfasolił wieczorem kopniaka, to się futryny złapałam, żeby nie upaść Będę siedzieć w domu i beczeć, bo tabletka to dla mnie na prawdę ostateczność.