Gabi i tak super sobie radzisz! Mnie pomału zaczyna przerażać jak to będzie przy dwójce. Najbardziej się boję tego, żeby Filipek nie poczuł się odrzucony, mam nadzieję, że zareaguje podobnie jak Twoja Elizka.
No i ciekawe jak u nas z kp pójdzie, bardzo, bardzo bym chciała karmić, ale pamiętam jak ciężkie początki były z Filipem, a tu jednak będzie jeszcze starszak, którym będzie się trzeba zająć. No nic, nastawiam się pozytywnie, musi być dobrze!
Wszystkim podróżującym szczęśliwej drogi :*
Widzę, dużo Was pojechało na ten przedłużony weekend my w Wiedniu, praca niestety, ale w listopadzie mam kilka dni wolnego, to chyba pojadę z małym do Polski.
Haha Karolask to Cię znajoma pocieszyła Filip dopiero jak miał ok 3 lata to sam zaczął się bawić na placu. Może dlatego, że dopiero teraz jest tu dużo dzieci sąsiadów w podobnym wieku, ma zwłaszcza jedną ulubioną koleżankę, też Polkę, to oni naprawdę jak zaczną się razem bawić, to i ze dwie godz latem mogłyśmy z sąsiadką w spokoju posiedzieć i pogadać ;-) a wcześniej to niestety, mama z tatą wszędzie musieli iść z nim
Powoli zastanawiam się nad szpitalem, rozsądek mówi, żeby wybrać taki, który jest najbliżej (Rudolfsstiftung), a serce ciągnie do Göttlicher Heiland gdzie rodziłam Filipa, ale po przeprowadzce to aż 12 km... Nie za daleko?
Aga hej! Niestety nie wiem jak to w innych pracach, ja pracuję w przedszkolu i moje przywileje są takie, że mogę np zrobić przerwę kiedy potrzebuję, mam prawo się położyć (muszę mieć miejsce, żeby móc się położyć), po 20 tc nie mogę stać dłużej jak 4 h, wszelkie formy ruchu dla dzieci powinna prowadzić druga osoba itd. Musiałam podpisać dyrektorce, że zostałam poinformowana o tych wszystkich rzeczach, nie dostałaś czegoś takiego?
No i ciekawe jak u nas z kp pójdzie, bardzo, bardzo bym chciała karmić, ale pamiętam jak ciężkie początki były z Filipem, a tu jednak będzie jeszcze starszak, którym będzie się trzeba zająć. No nic, nastawiam się pozytywnie, musi być dobrze!
Wszystkim podróżującym szczęśliwej drogi :*
Widzę, dużo Was pojechało na ten przedłużony weekend my w Wiedniu, praca niestety, ale w listopadzie mam kilka dni wolnego, to chyba pojadę z małym do Polski.
Haha Karolask to Cię znajoma pocieszyła Filip dopiero jak miał ok 3 lata to sam zaczął się bawić na placu. Może dlatego, że dopiero teraz jest tu dużo dzieci sąsiadów w podobnym wieku, ma zwłaszcza jedną ulubioną koleżankę, też Polkę, to oni naprawdę jak zaczną się razem bawić, to i ze dwie godz latem mogłyśmy z sąsiadką w spokoju posiedzieć i pogadać ;-) a wcześniej to niestety, mama z tatą wszędzie musieli iść z nim
Powoli zastanawiam się nad szpitalem, rozsądek mówi, żeby wybrać taki, który jest najbliżej (Rudolfsstiftung), a serce ciągnie do Göttlicher Heiland gdzie rodziłam Filipa, ale po przeprowadzce to aż 12 km... Nie za daleko?
Aga hej! Niestety nie wiem jak to w innych pracach, ja pracuję w przedszkolu i moje przywileje są takie, że mogę np zrobić przerwę kiedy potrzebuję, mam prawo się położyć (muszę mieć miejsce, żeby móc się położyć), po 20 tc nie mogę stać dłużej jak 4 h, wszelkie formy ruchu dla dzieci powinna prowadzić druga osoba itd. Musiałam podpisać dyrektorce, że zostałam poinformowana o tych wszystkich rzeczach, nie dostałaś czegoś takiego?