Witajcie dziewczyny,bardzo ale to bardzo dziekuje ze słowa wsparcia odnośnie nocek
,jesteście kochane.
HAPPYMAMA ja caly czas mysle o Twoich boleściach i zastanawiam się jak tam u Ciebie,bardzo się ciesze ze wczoraj było lepiej,zycze ci aby już tak pozostalo
,dawaj znac jak się czujesz.
ANIA oj wspolczuje ci tej migreny,ja to was z migrenami podziwiam,tak jak Iwonka powiedziała,ja tez miewam i to dość często zwykle bole glowy i one tez mnie wykanczaja a co dopiero was te migrenowe :-(.
SZARLOTKA a mnie się Twoja kuchnia bardzo podobna
.
IWONKO Ty jakz zwykle zawsze cos robisz,zawsze zabiegana
,dobrze ze macie takie fajne warunki na waszej ulicy z dziecmi i ze słoneczko u was,no dokładnie trzeba korzystać
.
PYSIA oj ja to chyba wybiorę się kiedyś na obiad do Ciebie bo ty to widze zamilowanie do gotowania i pichcenia masz
.
DORIS milej pracy dziś Ci zycze,no wolne od pracy zawodowej to szybko leci bo nadrabia się zaleglosci w domu i nagle mik i 2 dni jak 2 godziny zleciały
.Super ze starsza z noga już lepiej
.
No i tyle pamiętam ,teraz co u nas,wczoraj bardzo szybki dzien.
Jak wyszłam z oliwka i alankiem przed 8 do szkoły tak wrocilam do domu dopiero na godz 14
,po szkole mops ( babki nie było-od 3 miesięcy ,tzn teraz będzie 3 raz staram się o dodatkowa kase z mopsu ,ponieważ nie przekracza nam dochod i postanowiłam wykorzystać misto, w końcu jak się należy to dlaczego nie korzystać ;-) i już 2 miesiące dostałam kase, w 1 ponad 700 zl a ostatnio prawie 600 zl co droga taka kasa nie chodzi,poki nie mam decyzji i wogole poki nie mam tego swiatczenia to się staram o taka kase,jak już swiadczenie dostane to stala moja kasa będzie i przynajmniej przestane biegac po mopsach
,babki nie było,mam przyjść w czwartek ),następnie do pediatry,alanowi nadal na oskrzelach furczy ,ale na dwor możemy wychodzić,dostal kolejny antybiotyk.W piątek zablokowałam sobie karte z bankomatu wiec po pediatrze do banku po kase,do apteki,do mopsu wyjasnic cos do rodzinnego i do innego jeszcze mopsu w sprawie karty bankomatowej bo ja mam od nich karte,pozniej oreng rachunek zaplacic i na 13.30 od razu z dworu po Oliwke.
W miedzy czasie bylam na telefonie z lekarka z gliwic od psa i moja mama.
Po 15 poszlam z oliwka pierwszy raz do domu kultury na plastykę,bardzo się jej podobalo.W miedzy czasie ustatlilismy ze jedziemy do rybnika na 2 dni.M musial zalatwic wolne,ja zalatwilam auto od siostry,jak oliwka na plastyce to wzielam psa i alanka i pojechałam na pks aby dowiedzieć się o której jest pks do siostry m bo po auto do niej i okazało się ze jest bardzo pozno ,lub za 40 minut jak tam bylam,Na szybko taxi do domu psa odwiedz,po oliwke i taxowka na pks ,tam z M pojechaliśmy po samochod.W samochodzie dzieci się uspaly a my do domu,ja w 15 minut spakowałam nas ,wzielismy naszego psa i o 24 dojechaliśmy do rybnika.Po drodze byliśmy u pieska tego chorego w Gliwicach i jest masakra :-(.
Piesek placze caly czas,siedzi sam w malej klatce i wyje ,po pierwsze ze jest sam i z tęsknoty a po drugie strasznie cierpi ,strasznie go to boli .Za porozumieniam z mama i lekarka,wiecie mama placi,postanowilismy wczoraj ze poczekamy do srody i w srode bezwzgledu na jego stan zabieramy go z tamtad bo już kasy nie ma aby go tam trzymać albo usypiamy :-(,mama postanowila nie usypiac go już teraz bo chce zrobić wszystko aby postarać się go uratować.
Jak ja go wczoraj zobaczyłam to się przestraszyłam,jest orzygany i osrany bo teraz przestal wymiotować ale robi rzadkie kupy z krwia,jest poogalany wiecie na wenflony i klocia,piszczy i wogole wydaje z siebie straszne dzwieki,jest o polowe chudszy,wyglad straszny,siedzi sobie i placze,ja ktoś podejdzie to placz jest mniejszy ale widać ze go boli.On jest teraz jak nacpany i zabardzo nie zdaje sobie sprawy z sytuacji ale to akurat dobrze,wzielam go wczoraj na rece,bylam cala osrana ale to nieważne,ogolnie nie ma dla niego znaczenia ze pani przyszla,wazne ze ktoś jest,pochodzil przy mnie troszeczkę ale delikatnie i slabo i przewracal się.,mowie wam widok zgroza,Dzis mamy w planach po pracy mamy pojechać tam z nia,niech ona go zobaczy choć dla niej to straszny widok będzie bo ona o nim mowic nie może bo od razu placze:-( Ja to chce rano tam dziś zadzwonić czy np. można przyjechać tam do niego i posiedzieć z nim tam nap 2 godz,czy na dwor mogę go wziasc,zadzwonie i zapytam,a jak nie to pojedziemy tam po godz 16 jak mama skończy prace,pogadamy jeszcze z lekarka co wie o nim najwięcej i jutro będziemy decydować ,ale usgodnilismy ze jakbyśmy go zabierali to pies jedzie z nami do czestochowy,wiecie rodzicie pracują codziennie ,ponad pol dnia ich nie ma a on sam nie może być i na ten najgorszy czas jakby miał jakos z tego wyjść to u nas by był,choc ja mu długiego zycia nie daje.Cukrzyca jest jest do opanowania ale on na zapalenie trzustki i problem z nerkami i to go boli i to jest najgorsze,no nic nie ma co planować,pojedziemy dziś i zobaczymy,zobaczymy tez jutro,A może Wafelek sam nie wytrzyma ,nie wiem w każdym bądź razie jestem gotowa się nim zajac choć to latwe nie będzie ,ale to jedyne co mogę zrobić , w końcu to mój pies.
Doris kochana chętnie skorzystałabym z twojego pomysłu na nocki żeby z M się zmieniac ale to nierealne,przedewszystkim moje dziecko w nocy się poruszy ja już nie spie,chrzaknie itp. tak samo ja się budze,mamy 1 pokoj,wiec mimo ze bardzo bym chciała to jakby M wstawal to ja i tak wszystko bym slyszala i nie spala,czasem tak jest ze M wstanie a ja leze i nadslu****e,ale niestety oni zawsze chcą mnie i nie uspokoją się, a jak jedno zacznie krzyczeć to drugie budzi :-(.
SZARLOTKA no wlasnie wczoraj lekarka dala nam melisal i wczoraj jej podalam,zobaczymy wkrótce jak podziala .
Pospala 4 godzinki dziś i postanowiłam do was zajzec bo później mogę nie mieć jak,troche tez dziś latania a pozatym u babci jesteśmy i jeszcze M jest
.
Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i miłego dnia zycze .