witam się porannie :-)
na początek napiszę, że @ jest .. już wczoraj wiedziałam że będzie, bo Mnie taki ból brzucha dopadł, że masakra.. ale niestety u Mnie to norma- dobrze że jest Nospa, bo tylko ona mi pomaga jakoś jeszcze-choć są i wyjątki .. wczoraj pomogła trochę, choć i tak cały wieczór przeleżałam na kanapie .. ehh .. i się zastanawiałam, po co ja się tak martwiłam, teraz bym oddała wszystko żeby jeszcze poczekała ;-) hehe ..
Dorota no wiesz ja tam mogłabym się starać o kolejną dzidzię, ale trzeba na "trzeźwo" do tego podejść.. no bo z czwórką jakby nie było samochód trzeba na większy zmienić, a w marcu dopiero w sumie zmienialiśmy, M rozkręca firmę, więc też kasa idzie, zwłaszcza że jeszcze trafia na ludzi z którymi z kasą różnie bywa, wiadomo, że z dzidziusiowymi sprawami typu ciuszki itp. to spokój by był ;-) więc na razie powstrzymuje mnie kwestia samochodu,bo tym mi się fajnie jeździ- szkoda by mi było po prostu, ale najbardziej to sprawy finansowe, bo na razie to u nas tak na wariackich papierach w tych sprawach ;-) różnie bywa ;-) jak to przy rozkręcaniu firmy, a akurat starając się o dzidzie to wolałabym być pewna że tyle i tyle na koncie mamy i na nic innego nie trzeba będzie, że spokojnie można by było samochód wymienić, dzidzi potrzebne rzeczy kupić, też czwarta ciąża będzie najprawdopodobniej ostatnia przynajmniej świadomie- przez Męża mego, a ja nie chcę żeby oszalał, więc raczej będę musiała się z tym pogodzić, więc też chcę żeby to była ciąża spokojna, "delektowana", chcę zrobić wiele rzeczy których w 3ciążach nie robiłam, chciałabym pojechać na prywatne USG 4D z filmem dzidzi nagranym, chciałabym sesję z dzieciakami i brzuchalkiem, nowy wózek, bo mój pojedyńczy używany jest od 6lat bez przerwy, jest cudny i go uwielbiam,ale już na wykończeniu biedny, muszę Amelce jakąś parasolke spacerówke wyszukać ;-) więc wszystko z kasą związane.. może trochę przesadzam, ale ostatnia ciąża była właśnie na takich wariackich papierach, strasznie dużo akurat w naszym życiu się działo i nawet nie wiem kiedy mi minęła.. nie nacieszyłam się nią w ogóle nic a nic :-(
-ale się rozpisałam znowu-
moja Mama chce przyjechać do Nas jakoś w ciągu najbliższych 2miesięcy- choć nie wiem co jej z tego wyjdzie ..
ale jak już coś kupuje dzieciakom to też wolę coś praktycznego czego akurat potrzebują- wiadomo zawsze prezent od babci, a przy okazji coś na co ja już kasy wydawać nie będę musiała ;-)
annaoj -to teraz już całkiem Mnie uspokoiłaś- to jednak nie jakieś moje wymyślanie .. :-)
wczoraj przeczekałam z Nią na dole zanim mleko spobie wypiła i zasnęła, zreszta spała pod wieczór przed 19 więc i tak nie poszłaby po 20spać ze starszymi, więc tamtych położyłam a Ona siedziała do 22.. ale ok, bez wymiotów na razie..
kaszel ją złapał, syropy poszły w ruch, katarek ciut mniejszy, muszę ją chyba inchalatorem na ten kaszel, bo coś nie pomagają na razie syropy, ale mam nadzieję, że bez antybiotyku się uda..
a karmienie piersią to nie dość że najpiększniejsza rzecz dla Matki, najlepsza dla dzidzi to i najwygodniejsza.. ja starszych krótko, Córkę niecały miesiąc, Syna 2miesiące i potem 2dokarmiałam, najmłodszą za to nadrobiłam, w sumie karmiłabym bym ją dłużej gdyby nie te nocki i gryzienie w nocy po cyckach ;-) bo już trafiało Mnie coś ;-) teraz normalnie śpimy wreszcie, wprawdzie Córka pieszczoch się zrobiła- śpi ze Mną i to prawie całą noc wtulona tak że ruszyć się nie mogę- no ale śpimy ;-)
Antonia cudne zdjęcie- ahh i to słońce- u Nas tydzień wichur irlandzkich :-(
przez te Twoje zdjęcia znów wpadne w depresje że w Irlandii mieszkamy- nie mógł Mąż takiej Patrugalii sobie wybrać? ;-)
martusia kurcze dzielna kobieta z ciebie. przykro mi bardzo że los w taki sposób Cię doświadczył, na pewno wiele ciężkich chwil za wami. ale cieszę się bardzo że dałaś rade i znów jesteś szczęśliwa. Mąż na pewno by nie chciał żebyście się załamali i płakali całe życie. na pewno również cieszy się z waszego szczęścia. i spokojnych jeszcze 15tygodni życzę :-)
Stefaa ojj biedny ten Adi :-( współczuję :-( niech ręka szybko się zrasta :-)
widzę że na irlandzkie święta się wybierasz? ;-) deszczowe ;-) ale ważne że rodzinne :-)
Madii super że impreza się udała i przynajmniej w domu sprzątania po takiej nie ma :-)
ps. Dorota i koniec leniuchowania u dziadków ;-) do roboty kobieto ;-)
ja wczoraj miałam ciężkie dzień -psychicznie... płaczliwy.. jeszcze śnił mi się teściu, który zmarł w maju-niespodziewanie zupełnie..i chyba dalej do Mnie to nie dociera i czasem gorsze dni się włączają.. i cały dzień mogłabym siedzieć i ryczeć.. sny okropne jakieś mnie męczą do tego.. podobno zły znak z tych moich snów.. nastraszyli mnie.. i chodzę skołowana i myślę i się doszukuję.. słyszałam w radiu jak dzieciaki zawoziłam w wiadomościach o wypadku w miejscowości przez którą mój M do pracy jeździ, więc już czarne myśli- dobrze, że są telefony i że odebrał ;-) ale ogólnie źle się ze sobą czuję.. sama siebie denerwuję .. :-(
ehh..no to teraz ja się pożaliłam.. ;-)
miłego dzionka dziewczyny..