reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy trójki (i nie tylko) dzieci- tu można pisać "bzdety"

HAPPYMAMA daj znac jak po bilansie ;-).
MADII super ze imprezka udana :tak:.

STEFA oj biedny synek :-(,wspolczuje reki w gipsie,dobrze ze do szkoły będzie mogl chodzic,dzis go poslalas czy został dziś w domu?
A do szkoły nr 13 poslalas go ? ja tam chodziłam :tak:.
A swiat w Irlandii zazdroszczę,tez bym sobie gdzies na swieta tak daleko pojechala .

ANTONIA Stefa ma dobry pomysl ,ja tez się wpraszam na wakacje do ciebie :-D:tak:,kochana zazdroszczę tej pogody,wlasnie caly czas macie tam taka pogode? najniższe temp.to jakie u was?.

U mnie nocka nawet nawet ale rano przed 7 jak alanek już się wyspal to ja nie umiałam się ruszyc,taka jakas zmeczona jestem od rana ze masakra :eek:,ja z kompem pod kolderka,dzieci bajki patrza,musze się ogolic i wykapac w końcu dziś do domu wracam a tam M mnie przywita :tak:.

Dzis o 16.34 mam bezpośredni pociąg do czestochowy ,w czestochowie będę po godzinie 19 M ma po nas przyjechać bo ja trochę rzeczy będę miała ze sobą.Po 15 wychodzę z dziecmi,ide do babci do pracy,ona konczy o 16 i pojdzie z nami na pkp :tak:.Milego dnia .
 
reklama
witam się porannie :-)

na początek napiszę, że @ jest .. już wczoraj wiedziałam że będzie, bo Mnie taki ból brzucha dopadł, że masakra.. ale niestety u Mnie to norma- dobrze że jest Nospa, bo tylko ona mi pomaga jakoś jeszcze-choć są i wyjątki .. wczoraj pomogła trochę, choć i tak cały wieczór przeleżałam na kanapie .. ehh .. i się zastanawiałam, po co ja się tak martwiłam, teraz bym oddała wszystko żeby jeszcze poczekała ;-) hehe ..

Dorota no wiesz ja tam mogłabym się starać o kolejną dzidzię, ale trzeba na "trzeźwo" do tego podejść.. no bo z czwórką jakby nie było samochód trzeba na większy zmienić, a w marcu dopiero w sumie zmienialiśmy, M rozkręca firmę, więc też kasa idzie, zwłaszcza że jeszcze trafia na ludzi z którymi z kasą różnie bywa, wiadomo, że z dzidziusiowymi sprawami typu ciuszki itp. to spokój by był ;-) więc na razie powstrzymuje mnie kwestia samochodu,bo tym mi się fajnie jeździ- szkoda by mi było po prostu, ale najbardziej to sprawy finansowe, bo na razie to u nas tak na wariackich papierach w tych sprawach ;-) różnie bywa ;-) jak to przy rozkręcaniu firmy, a akurat starając się o dzidzie to wolałabym być pewna że tyle i tyle na koncie mamy i na nic innego nie trzeba będzie, że spokojnie można by było samochód wymienić, dzidzi potrzebne rzeczy kupić, też czwarta ciąża będzie najprawdopodobniej ostatnia przynajmniej świadomie- przez Męża mego, a ja nie chcę żeby oszalał, więc raczej będę musiała się z tym pogodzić, więc też chcę żeby to była ciąża spokojna, "delektowana", chcę zrobić wiele rzeczy których w 3ciążach nie robiłam, chciałabym pojechać na prywatne USG 4D z filmem dzidzi nagranym, chciałabym sesję z dzieciakami i brzuchalkiem, nowy wózek, bo mój pojedyńczy używany jest od 6lat bez przerwy, jest cudny i go uwielbiam,ale już na wykończeniu biedny, muszę Amelce jakąś parasolke spacerówke wyszukać ;-) więc wszystko z kasą związane.. może trochę przesadzam, ale ostatnia ciąża była właśnie na takich wariackich papierach, strasznie dużo akurat w naszym życiu się działo i nawet nie wiem kiedy mi minęła.. nie nacieszyłam się nią w ogóle nic a nic :-(

-ale się rozpisałam znowu-

moja Mama chce przyjechać do Nas jakoś w ciągu najbliższych 2miesięcy- choć nie wiem co jej z tego wyjdzie ..
ale jak już coś kupuje dzieciakom to też wolę coś praktycznego czego akurat potrzebują- wiadomo zawsze prezent od babci, a przy okazji coś na co ja już kasy wydawać nie będę musiała ;-)

annaoj -to teraz już całkiem Mnie uspokoiłaś- to jednak nie jakieś moje wymyślanie .. :-)
wczoraj przeczekałam z Nią na dole zanim mleko spobie wypiła i zasnęła, zreszta spała pod wieczór przed 19 więc i tak nie poszłaby po 20spać ze starszymi, więc tamtych położyłam a Ona siedziała do 22.. ale ok, bez wymiotów na razie..
kaszel ją złapał, syropy poszły w ruch, katarek ciut mniejszy, muszę ją chyba inchalatorem na ten kaszel, bo coś nie pomagają na razie syropy, ale mam nadzieję, że bez antybiotyku się uda..


a karmienie piersią to nie dość że najpiększniejsza rzecz dla Matki, najlepsza dla dzidzi to i najwygodniejsza.. ja starszych krótko, Córkę niecały miesiąc, Syna 2miesiące i potem 2dokarmiałam, najmłodszą za to nadrobiłam, w sumie karmiłabym bym ją dłużej gdyby nie te nocki i gryzienie w nocy po cyckach ;-) bo już trafiało Mnie coś ;-) teraz normalnie śpimy wreszcie, wprawdzie Córka pieszczoch się zrobiła- śpi ze Mną i to prawie całą noc wtulona tak że ruszyć się nie mogę- no ale śpimy ;-)

Antonia cudne zdjęcie- ahh i to słońce- u Nas tydzień wichur irlandzkich :-(
przez te Twoje zdjęcia znów wpadne w depresje że w Irlandii mieszkamy- nie mógł Mąż takiej Patrugalii sobie wybrać? ;-)


martusia kurcze dzielna kobieta z ciebie. przykro mi bardzo że los w taki sposób Cię doświadczył, na pewno wiele ciężkich chwil za wami. ale cieszę się bardzo że dałaś rade i znów jesteś szczęśliwa. Mąż na pewno by nie chciał żebyście się załamali i płakali całe życie. na pewno również cieszy się z waszego szczęścia. i spokojnych jeszcze 15tygodni życzę :-)

Stefaa ojj biedny ten Adi :-( współczuję :-( niech ręka szybko się zrasta :-)

widzę że na irlandzkie święta się wybierasz? ;-) deszczowe ;-) ale ważne że rodzinne :-)

Madii super że impreza się udała i przynajmniej w domu sprzątania po takiej nie ma :-)

ps. Dorota i koniec leniuchowania u dziadków ;-) do roboty kobieto ;-)


ja wczoraj miałam ciężkie dzień -psychicznie... płaczliwy.. jeszcze śnił mi się teściu, który zmarł w maju-niespodziewanie zupełnie..i chyba dalej do Mnie to nie dociera i czasem gorsze dni się włączają.. i cały dzień mogłabym siedzieć i ryczeć.. sny okropne jakieś mnie męczą do tego.. podobno zły znak z tych moich snów.. nastraszyli mnie.. i chodzę skołowana i myślę i się doszukuję.. słyszałam w radiu jak dzieciaki zawoziłam w wiadomościach o wypadku w miejscowości przez którą mój M do pracy jeździ, więc już czarne myśli- dobrze, że są telefony i że odebrał ;-) ale ogólnie źle się ze sobą czuję.. sama siebie denerwuję .. :-(
ehh..no to teraz ja się pożaliłam.. ;-)

miłego dzionka dziewczyny..
 
martusia bardzo dzielna z Ciebie kobieta :)

A u nas od rana niespodzianki,syn zaczął wymiotować,młoda do szkoły wstać nie chciała,ale udało ją sie dobudzić.Zwariowac czasem idzie :)
Boje się teraz żeby mi reszta ferajny sie nie pochorowała bo w sobotę robimy 2 urodziny mojej malutkiej :) tort zamówiony,towarzystwo zaproszone,także szkoda by było odwoływać.
 
Iwona- twoja najmłodsza jeszcze jest mała,dopiero ją od cycka odstawiłaś więc myślę że masz spokojnie czas na myśl o kolejnym maluchu.
Ja jestem tylko zdania że żaden moment nie jest nigdy doskonały, zawsze jest za mało kasy, za małe mieszkanie , nie taki samochód, za dużo innych planów. Gdybym ja brała pod uwagę te askpekty to pewnie skończyłabym na jednym dziecku tylko:-p
 
Stefa oj biedny synus i nerwow pewnie tez bylo :sorry:.
karina1234 zdrowka dla synusia :tak:.
Antonia super fotki, widoki marzenie normalnie zazdroszcze :tak:.
Iwona dokladnie tak jak pisze happymama jeszcze masz czas :tak:.
Nie wiem co jeszcze mialam pisac :sorry:. U nas pogoda paskudna :confused2:, w domu 18 st i trzeba ruszyc z ogrzewaniem. Teraz musze mala polozyc na drzemke pozniej sie odezwe ;-).
 
MAMCIA No zaniedlugo trzeba będzie w domu już grzać,widze ze nie jestem sama z grzaniem ,w piecu tez będziesz musiala palic ?.

IWONKO bardzo dobrze i odpowiedzialnie podchodzisz do kolejnej ciąży,rozsadna z ciebie mamuska :tak:.
Wspolczuje i tulam Ciebie ,mam nadzieje ze dolek już sobie poszedł w niepamięć i dziś już jest lepiej .

HAPPYMAMA masz racje jakby każdy miał patrzec na kase itp. to wiele ludzi by wogole dzieci nie miało ,ale IWONKA nasza bardzo odpowiedzialnie w tym momencie podchodzi do tego :tak:.Ja jakbym miała patrzec na kase to pewnie nigdy bym zadnego dziecka nie miała.

No moje lenistwo się konczy u mamy,ja już ogolona,wykapana i pachnaca :tak:,spakowana,zupe z dziecmi zjedliśmy,posprzatalam i zaniedlugo się ubieramy i o 15 wychodzę z nimi,u mnie dziś dość cieplo wiec spacerek dluzszy zalicze z dziecmi a później ponad 3 godziny podrozy :cool2:.

Zajze wieczorkiem .
 
no wiecie to nie jest tak że u nas się przelewa czy coś ;-) co to to nie;-) i pewnie w Polsce jakbyśmy byli, w naszej miejscowości mieszkali, z takimi perspektywami na pracę jakie tam są i zarobkami, to nawet na drugie bym się nie zdecydowała świadomie, jeśli myślałabym o tym czy dam radę finansowo. choć są u nas w miejscowości rodziny wielodzietne, patologiczne do tego i to z pokolenia na pokolenie, dziadki piją z dziećmi, teraz te dzieci swoje dzieci itd. nie pracują, piją codziennie, i ja nie mam zielonego pojęcia skąd oni na to mają i jak mogą dzieciom cokolwiek w takiej sytuacji kupić-jedzenie, szkoła itp. najpotrzebniejsze rzeczy- nigdy tego nie rozumiałam, pomijając już oczywiście aspekt samego posiadania dzieci przez takie rodziny, ale tak już od zawsze było i chyba zawsze będzie- tego chyba nikomu nie uda się zmienić..

-ehh, znów się rozpisałam i to odbiegłam od tematu ;-)
u nas teraz tak, że M pracuje, ale czasem kasę dostaje po 2-3 miesiącach, jak pracuje jako podwykonawca dla Polaków ciężko jest się na czas kasy doczekać niestety.. bo jak pracuje dla Irlandczyków, lub bezpośrednio robi to nie ma problemu..
i nigdy się nie przelewało, mieszkamy w Irlandii i wszyscy znajomi i rodzina dalsza ciut zawsze myślą, że u nas to bogactwo i miliony,ale nikt nie myśli o tym, że my tu normalnie żyjemy, płacimy za mieszkanie, rachunki, przedszkole, i wszystko inne, czasem uda się coś odłożyć, czasem nie, czasem wyskoczy coś co szarpnie budżet .. jak to w życiu .. wszędzie .. w tym roku chcieliśmy oszczędzić na biletach do Pl, nie lecieć wcale i za rok polecieć na dłużej, skorzystać .. wyszło inaczej .. w maju śmierć Teścia, pogrzeb.. więc z planami nigdy nic nie wiadomo.. czasem życie planuje za Nas..
Śmierć Teścia jest pierwszą śmiercią kogoś bliskiego z którą mam do czynienia.. jak miałam 7lat zmarł mój dziadzio i jak byłam na studiach wujek,ale jakoś tego nie odczułam, i teraz jest to pierwsza śmierć kogoś bliskiego z którą jakoś muszę sobie poradzić, a nie do końca wiem jak.. jakoś mi dziwnie z tym wszystkim.. niby nie miałam z Teściem jakiegoś bardzo bliskiego kontaktu, ale był naprawdę dobrym człowiekiem i do tego nikt się nie spodziewał jego śmierci, tydzień wcześniej obchodził 60urodziny, na nic nie narzekał, kilka tygodni wcześniej pracował i wszystko było ok.. rok temu był u Nas kilka miesięcy, pomagał w remoncie i przeprowadzce (choć z tamtego domu musieliśmy się wyprowadzić i tak).. był akurat jak rodziła się Amelka.. strasznie dużo pomógł nam przy dzieciach w tamtym czasie.. tak właśnie- zamiast swojej mamy, która nie była przy mnie przy żadnym porodzie, nie była u Mnie podczas ciąży i nie widziała żadnego maleńkiego swojego wnuka- nawet w Polsce, wnuczkę pierwszą dopiero po kilku dniach.. a On został.. pomógł.. i zawsze z M mieliśmy świadomość, że możemy na niego liczyć jak tylko będziemy potrzebować jakiejkolwiek pomocy .. i nawet jeśli tej pomocy nie potrzeba, albo się z niej jednak nie korzysta.. to jest sama świadomość, że jest ktoś na kogo można liczyć.. i może dlatego mi źle, bo z nim miałam ostatnio większy kontakt niż z własnym ojcem..

i znowu się rozpisałam i wyżaliłam- kopnijcie mnie żebym wam tu tyle nie zaśmiecała ;-)

co do dziecka kolejnego i samochodu, to ten będę musiała zmienić- zmieścić się nie zmieścimy, a ja dużo jeżdżę- przy naszej irlandzkiej pogodzie to jest po prostu wspaniała rzecz że mogę wsiąść i zawieźć dzieciaki gdzie chcę ;-)
i jedynie trochę się obawiam tego, że jak będę dłużej czekała to mojemu M już całkiem nie będzie się chciało kolejnego, bo jak już Amelka podrośnie, nie będzie "dzidziusiem", nie będzie wymagała już takiej "opieki" to on stwierdzi że jemu bardzo dobrze z tym ... i chyba dlatego tak do końca nie mogę się zdecydować czy czekać ;-) bo ja wiem, że mam czas ;-);-)i że jeszcze wszystko przede Mną ;-) ale On już teraz się śmieje, że jak chce kolejne to żebym poszła sobie z kimś innym zrobić ;-)

to się wam pożaliłam.. trochę namotałam pewnie ..
wybaczcie;-)
dziś troszkę lepiej z samopoczuciem, ale jakaś taka nieswoja i tak nadal jestem ..
 
Iwona- no to tak jest trochę że jak dzieci są starsze to chyba ciężej się zdecydować, mi faza na kolejne dziecko wkręciła się jak najmłodsza miała 1,5 roku ale wtedy nie mieliśmy dobrych warunków mieszkaniowych więc nie, potem było dużo roboty w firmie i nie było czasu potem emigrowaliśmy i tak w kółko coś a potem nagle najmlodsza poszła do przedszkola, starsze do szkoły i można było odpocząć i trochę odsapnąć więc stwierdziliśmy że chyba zostanie tak jak jest... tylko że ta myśl o kolejnym dziecku bledła ale nie zanikała i w końcu znowu mi się strasznie zachciało tylko męża musiałam trochę po namawiać bo on z kolei twierdził że dzieci już takie samodzielne a my lubimy jeździć i żyć aktywnie a tu znowu maluch. No ale w końcu się udało i całą rodziną się nie możemy doczekać maluszka.

jutro rano mam połówkowe , więc proszę trzymajcie kciuki!
 
Happymama ja oczywiście będę trzymała kciuki :-)
no ja właśnie boję się że mojemu się za dobrze zrobi ze starszymi ;-) i już się go nie da namówić ;-) choć z drugiej strony mam nadzieję, że z pracą jego nic się nie posypie, to wtedy będę miała argumenty że przecież on i tak w pracy, wieczorem to już nie ma co z dzidzią robić ;-);-) a starsze już takiej "opieki" nie będą potrzebować, więc cały czas mam nadzieję,że się jednak uda ;-) na razie też mam kilka planów i pomysłów na siebie, nie wiem jak te plany wyjdą, czy się wszystko uda, no ale zobaczymy ..

-powodzenia jutro :-)
 
reklama
happymama tez trzymam kciuki &&&&&& za polowkowe.
Narobilam sie nalesnikow i sie objadlam na maxa :-D.
My tez nie planowalismy 3 dziecka, przyznaje z reka na sercu ze zadne nie jest planowane :-D, ale wszystkie bardzo kochane ;-).
Dorota nie pale w piecu mamy centralne na gaz, a wiec mam wygode. Kiedys wynajmowalismy dom w ktorym trzeba bylo palic i zle to wspominam :sorry:, ale to jeszcze bylo w pl.
 
Do góry