Witajcie babencje
A ja wiecznie w biegu
Mówię Wam ,że w tym tempie nawet mi zabraknie czasu ,aby umrzeć
Cały turnus półkolonistów już za mną.
Dzieciaki zadowolone .
Ja też szczęśliwa ,bo dzieci nie chciały do domów wracać
Klaudia wróciła z Gdańska w poniedziałek i w wolnych chwilach musiałyśmy się wygadać za wszystkie czasy ,bo dziś znów wyjechała ,a w zasadzie poleciała do Anglii.
Dzwoniłam do niej i już jest w campusie .
Ufff -najbardziej bałam się godzin lotu ,ale już oki i stres minął.
Dziś mam imieniny ,więc też długo z Wami nie posiedzę ,bo gości jakiś mam mieć na wieczór
Od jutra drugi tutnus półkolonistów się zaczyna ,więc roboty znów sporo.
:-):-)
Powoli szykuję się do pielgrzymki i już nie mogę się doczekać.
Najważniejsze rzeczy już kupione ,ale jeszcze nie wszystko.
Abra to nie szczenię to istny diabeł wcielony w psiej skórze
Łobuzica z piekła rodem ,ale da się lubić.
Wczoraj podzieliła się ze mną moim obiadem i zjadła schabowego naszykowanego do smażenia.
Dziś rano wskoczyła na parapet w kuchni i poczęstowała się suszącym się chlebem dla konia ,strącając przy tym 5 kwiatków
Myślałam ,że ją rozszarpię
,ale mi minęło jak się położyła do góry kołami z miną shreka i nadzieją.
No popatrz na mnie
leżącego i proszącego o litość się nie karze
Już nie mam zdrowia do tej kochanej zarazy
Normalnie psoci z uśmiechem na pysku i kręcąc ogonem na wszystkie strony
Dobra spadam,bo pan mąż coś chce i stoi przy mnie z drinkiem w łapce ;-):-):-):-)