reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Hej a ja chorobowo od ponad miesiąca.
Najpierw coś jakby grypa, potem zapalenie oskrzeli... Kończy mi się antybiotyk a kaszel dalej męczy. Po świętach znów będę molestować lekarza niech wymyśli co dalej...

A synek dziś postanowił zrobić pisanki. Na ścianie... ;-)
IMG_20200412_103257.jpeg
IMG_20200412_103304.jpeg
IMG_20200412_103529.jpeg
 
reklama
Hej a ja chorobowo od ponad miesiąca.
Najpierw coś jakby grypa, potem zapalenie oskrzeli... Kończy mi się antybiotyk a kaszel dalej męczy. Po świętach znów będę molestować lekarza niech wymyśli co dalej...

A synek dziś postanowił zrobić pisanki. Na ścianie... ;-)
Zobacz załącznik 1105451Zobacz załącznik 1105452Zobacz załącznik 1105453
Standard z zycia z dziećmi... moje też regularnie zmieniają wystroj ścian w domu [emoji1787][emoji1787]
Współczuję choróbska... zdrowiej szybko.
 
Paulina - zdrówka. Też miałam regularne malowanie ścian :sorry2: Na szczęście to mija :D Choć ostatnio mnie ciągnie żeby coś machnąć na ścianie bo takie puste.. a za dużo czasu mam przez lockdown :/

Moje dzieci przestały się próbować pozabijać... dalej szukamy większego domu, ale póki co jest cisza. Chyba przyzwyczaiły się do nowej rutyny i jakoś to ogarniamy. Zabawy w szkołę ciąg dalszy od 20 kwietnia dopiero więc póki co się grzecznie bawią :)
 
własnie przedchwilą mój mąż w swojej wypowiedzi zasugerował mi, że jak się siedzi w domu z dzieckiem to sie robi "NIC"
- zrobiło mi się bardzo przykro ....

czyli wychowanie dziecka - prowadzenie domu(gotowanie, pranie, sprzatanie, i usługiwanie to naprawde nic nie robienie - a ja myslalam ze cos robię ... )

a najbardziej jest mi przykro, że mąż nie rozumie mego zmęczenia po całym dniu bycia z 7 miesięczną córeczką .... i nie rozumie że mam ochote odskoczyć od tego wszytskiego ...


trudno


czy wasi mężowie też uważają podobnie


a może gdyby sie tak z nimi zamienić to wtedy by nas trochę docenili


<smutna>bo my niby nic nie robimy a to nieprawda
 
@Karina337 - przykre że niektórzy partnerzy tak myślą. Ale wszystko zależy od tego jak sobie chłopa wychowasz - przykra prawda. Jak się dzieli obowiązkami - tata pracuje, mama wychowuje to tak jest niestety. Sporo par nie umie się dogadać w kwestii obowiązków w domu i ich podziału.
Mój został sam z dziewczynami jak młodsza miała roczek - moje 3 dni oddechu od domu. Potem jeszcze kilka razy jak byłam w szpitalu na operacjach... - nigdy mi nie powiedział że nic nie robię, ma czysto w domu, obiad jak wróci do domu i grzeczne odchowane dzieci - ŻYWE!!!! O czymś to świadczy :D Teraz znowu był z nimi sam, ale przez prawie 5 dni bo niestety czekałam na operację 3 dni - kolejki do sali operacyjnej są straszne :/ Wyszłam dzisiaj - dom stoi... jest nieposprzątane- ... przeżyję... jakoś, choć ciężko będzie sprzątać z ciągnącymi szwami, ale dzieci były w szkołach, nie chodziły głodne i jakoś przetrwali - pochwała dla niego :) Mówi żebym poszła do pracy, ale nie dlatego że nic nie robię, tylko po to żebym wyszła do ludzi bo robi się ze mnie dzikus :D i żebym trochę odsapnęła od domu... on chyba nie do końca to przemyślał że jak pójdę do pracy to będę miała na łbie i dzieci i dom i dojdzie mi praca... ale spoko - jak będzie trzeba to dzieci są już duże - pomogą mi trochę, bo jego sprzątanie woła o pomstę do nieba ;D Ale najważniejsze że się stara :shy:
 
Hej. Trochę się wyżale tutaj. Mam 2 wspaniałe córki. Opiekuje się nimi w domu, a mąż pracuje. Po pracy remontuje dom(nie co dziennie)i robi zakupy . Ja ciągle z dziećmi w domu. Moja mala 2 latka ciągły krzyk i bunt i mama mama. Jak mąż ma wolne i nie pracuje i nie remontuje to siedzi na kompie spełniając swoje zainteresowania. Dzisiaj jest niedziela. Wstałam rano, nakarmiłam dzieci. Musiałam go prosić i mówić żeby zmienił małej pampersa. Potem zrobiłam obiad ogarnęłam w kuchni po, w miedzy czasie pobawiłam się że starsza córka i ciągle była kolo mnie mała która ciągle słupia moja uwagę. Mam dość. Nawet wróciłabym do pracy, ale co dalej? Mąż się szybko denerwuje i często krzyczy na dzieci. Boję się, że wrócę z pracy i będę musiała wszystko dalej sama robić i mąż będzie się denerwowal na dzieci. Mam też newice lękowa i natrectw to mi utrudni powrót do pracy i życia, a na terapie mnie nie stać 180 zł co tydzień:( odechciewa się. Utrudnia m kto dodatkowo życie, a ukrywanie tego ciężkie jest i życie z tym. Musiałam się wygadać. Pozdrawiam
 
Do góry