reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

WITAM
POBUDKA:-)

jak dobrze ze tak mało czytania:tak:

Nikita ciesze sie ze wszystko oki,a u was nie mozesz jechac do tego szpitala i dowiedziec sie osobiscie jakie panuja warunki,u mnie tak mozna:-)

Ewcia nie zapeszaj:-) trzymam kciukaski zeby mezus zladował w domku:happy:

Iwonka jesli dobrze pamietam, to musisz przytrzymac pasek lewym klikiem myszki?,albo prawym:eek: i sciagnac w doł

a pozatym to u mnie gotowanie sie juz zaczeło na swieta,ale wcale nie czuje tych sw:baffled:

byłam z małym u lekarza no i jest zdrowy wazy 11.4oo i mierzy 83cm......ale najgorsze jest to ze musze zrobic mu Echo serca:-( bo ma szmery nad serduszkiem....a jak sie zarejestrowałam to termin mam dopiero na 31 maja KOSZMAR:-( :dry:
 
reklama
Witajcie kobitki. Jestem całkiem bez szans na nadrobienie newsów z wątku :-( Ale chociaż teraz do Was napiszę.
Dziś pakujemy się i jedziemy na Święta do Warszawy. Muszę przyznać, że od kiedy mam dziecko i nie mieszkam w Warszawie, wszelkie święta to dla mnie męczarnia - najpierw muszę jechać prawie 400km z dzieckiem drącym się na maksa w samochodzie, potem zaś mam program obowiązkowy: 2 godzinki u mojej babci, 2 godzinki u mojego taty, a potem pozostałe 2 dni świąt oczywiście z rodziną męża, zawsze mnie tak wrobią :-( Rodzina męża jest ok, ale wiecie, tęsknię też za "swoimi". Oczywiście wszystko z rykiem mojego dziecka, które nie chce dać się zapiąć w foteliku samochodowym.
Miałam nawet nadzieję na jakąś chorobę, choćby lekki katarek, który pozwoliłby mi zostać i ODPOCZĄĆ po dzikiej harówce, jaką mam na co dzień.... ale niestety jestem nieprzyzwoicie zdrowa i od razu byłoby wiadomo, że symuluję.
Ojej, moze ja wygłaszam jakieś niepopularne poglądy, bo Święta to wiadomo należy się cieszyć, ale jestem po prostu zmęczona. Zazdroszczę wszystkim tym, którzy mają "odwagę" spakować się i na Święta pojechać np. w góry.

W każdym razie życzę Wam wszystkim spokojnych, słonecznych, radosnych Świąt - i żeby dzieciaczki były zawsze zdrowe, żeby Wam się wszystko układało po Waszej myśli, dużo szczęścia i radości :-) :-) :-)
 
witam
pije kawkę, może ktos sie przyłączy???? :-)

mała ogląda Jedyneczkę, więc mam spokój, nie wiem czy dobrze robię, bo obiecałam sobie ze Majka nie bęzdie oglądac bajek, bo wczoraj jak skończył sie Mis Uszatek to tak zaczęła płakać ze az sie zanosiła :no: no ale cóz, jak jej tata, jak był mały, to tez płakał jak Mis szedł spać :-D

Ewcia trzymam kciuka żeby mężuś wrócił na swięta :-)

Nikita więc druga dziewczynka??? :-) fajnie :-)
 
brenda napewno sie przejade i sama sprawdze ale wiesz jako to jest widac ze jest oki a jak przyjdzie juz doporodu to wychodza jakies nie dociagniecia
dlatego pytam was bo moze cosik wiecie na temat tych dwóch szpitali bądź same tam rodziłyście.
BRENDA a co sie dzieje z twoim maluszkiem ???????????????????:-:)-:)-(
ze az echo trzeba robic Mam nadzieje ze wszystko bedzie oki:tak::tak::tak:
 
co do swiat to my wyjezdzamy z warszawy i tez dzis sie pakujemy :-):-) jedizemy do Działdowa do rodzinki Roberta

a ze nam z Filipa zrobiła się Wiktoria to ja sie ciesze jakos Robert stwierdzil ze z dziewczyny bardziej sie ucieszyl niz z chlopaka
bo on niewie co to 3 baby w domu i niech wszystkie dostana okresu :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
Nikita pozdrawiam współtowarzyszkę pakowania. Ja jeszcze przy okazji drukuję sobie faktury za ubiegły miesiąc i muszę jechać na pocztę. Oraz dokupić prezent - jedziemy na chrzciny bratanka mojego męża i podobno kupiłam zbyt skromny prezent (ostatnio reklamowany w tv taki "popychacz" do nauki chodzenia z którego można zrobić jeździdełko) :-) Ale uwielbiam zakupy dla dzieci, więc pewnie jeszcze kupię jakieś ubranko małemu.

A propos szpitali warszawskich niestety nie jestem w stanie pomóc, chociaż stamtąd pochodzę, ale Maksio urodził się w Pile.
 
Cześć dziewczyny,
Dziś jest fatalny dzień jak dla mnie. Dziecko szaleje od rana , nie chce zająć się sobą . Ledwo ugotowałam zupę:baffled: bo nawet nie dała mi pokroić warzyw. Dziś przyjeżdża moja siostra i na obiad zażyczyła sobie placki ziemniaczane więc po problemie. W domu ogólny burdel:baffled:. Julka jak coś się jej nie spodoba rozwala wszystko wokół siebie i nie pozwala po sobie posprzątać:baffled: nie ma śladu po świątecznych porządkach a ja się tak naharowałam :baffled::dry: Na dodatek pogoda pod psem . jeśli czeka nas siedzenie w domu cały dzień dostanę kociokwiku:dry::crazy::errr:
 
Dzien doberek.
ja zajęłam sie w sumie troszke sprzątaniem,kurze,podłogi,szafki,zlew itp
takie ogólnie jak co sobote robie,ale jutro ich nie zrobie wiec zabralams ie dzisiaj.
Matus się bawi id aje mi posprzątać,wiec jest oki.
Niedługo jade do UP,potem zakupy i do domku na obiadek.

Cloe życze miłego dzionka,a nie fatalnego,powodzonka.
 
reklama
Witajcie Kobitki;
A u mnie DÓŁ.Chyba znowu złe dni na mnie spadły.Ogólnie jest do d..y.
Nawet nie mam siły ani ochoty się pakować.Tak się cieszyłam z tego wyjazdu na Świeta.Wczoraj miałam urodziny i mój mąż ZAPOMNIAŁ.Doskonale wiem,ze nie ma się co cieszyć jak człowiek/patrz-kobieta/konczy 42 lata,ale chciałoby się żeby chociaż życzenia szanowny małżonek uskutecznił.Jeszcze wieczorem sprzeczka-zaczęło się od durnych rybek,które niby trzeba karmić przez te 4 dni.Więc M mówi,że jego mama będzie przychodzić i je karmić.No i usłyszał,że ja sie nie zgadzam.Do dziecka nie przychodzi to i do rybek nie musi.No i poszło....:wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:
Coś ostatnio zlesię dzieje w naszym małżeństwie.Ja już chyba nie mam siły tego łatać.Są dni,że niby wszystko OK,ale tych złych jest więcej.I to ponoć moja wina,bo ciągle jestem zmęczona...A jaka q...a mam być po całym dniu spedzonym z ząbkującym dzieckiem,w 200 metrowym domu,który się jakoś sam nie sprząta i katering też nie dojeżdza.No ale to pan mąż wraca zmęczony z pracy.Wieczorem naleje wody do wanienki dla Kacperka i przygotuje mu kaszkę.To wszystkie obowiązki przy dziecku.Od 4 tygodni nie wyszłam sama z domu a była umowa,że jedno popołudnie w tygodniu jest moje.I co,d..a.A nich to wszystko szlaq trafi....
jeśli ten wyjazd do Karpacza nie pomoże to nie wiem co będzie dalej.
Jak to jest,że tak trudno dwojgu ludziom się dogadać.
A żądło teściowej też nic dobrego nie wniosło do naszego małżeństwa.Od kiedy urodził się Kacper widziałam ją 4 razy ,z czego dwa musiałam zaprosić ją na Wigilię i na urodziny Kacperka.A i to psuje mi krew na odległość.Dziecko płacze jak ją widzi i wcale mu się nie dziwię.

Trzymajcie się cieplutko przez Święta Dziewczyny.Nie wiem czy jeszcze do Was zaglądnę.Do zobaczenia i poklikania...

WESOŁYCH ŚWIĄT
 
Do góry