Witajcie Mamuśki! Oj, nie miałam ostatnio czasu, żeby z Wami poklikać, i brakuje mi tego! Niestety miałam potwornie dużo pracy, już mnie to wnerwia, bo Maksio doskonale wie, że jestem w domu, ciągle przychodzi do mnie, płacze, niania nie może sobie z nim poradzić, a ja jestem zła, że nie mogę się nim zająć tak jak bym chciała.... od przyszłego tygodnia będę pracowała MNIEJ i nic mnie nie obchodzi. Wreszcie chcę mieć więcej czasu dla synka, a może czasem i dla siebie??
Co do pitów to jestem w komfortowej sytuacji - prowadzę działalność i rozliczenia (w tym też roczne) robi mi moja księgowa.... Dla mnie osobiście też jest to czarna magia i stres, że na pewno coś poknocę. Być może od przyszłego roku będę się rozliczać z mężem, ale też roczne zeznania pewnie będą robione przez moją księgową.
Z ostatnich newsów z pięknej Piły, to Maks i ja jesteśmy chorzy (tzn. Maksio już w porządku zasadniczo, a mnie gardło coraz bardziej boli), przez co nie pojechaliśmy do Wawy, a już się nastawiałam na jakiś spacerek z Iwonką ;-) ;-)
Poza tym moje dziecię pokochało sikanie do kibelka (nocnik be, nakładka na kibelek be - nie dziwię się, bo mam taką nakładkę, która się nie trzyma zbyt stabilnie i mały się boi), ale uwielbia żeby go posadzić na kibelku i trzymać pod paszki, a on sobie sika. Ciągnie nas do łazienki kilka razy dziennie. Bardzo mnie to cieszy, bo jakoś to przyszło samo, nie bardzo starałam się go wysadzać np. na nocnik, bo wstawał i uciekał....
Pozdrawiam wszystkie mamy i wszystkie dzieciaczki i mam szczerą nadzieję, że niebawem uda mi się znów zajrzeć :-)
Co do pitów to jestem w komfortowej sytuacji - prowadzę działalność i rozliczenia (w tym też roczne) robi mi moja księgowa.... Dla mnie osobiście też jest to czarna magia i stres, że na pewno coś poknocę. Być może od przyszłego roku będę się rozliczać z mężem, ale też roczne zeznania pewnie będą robione przez moją księgową.
Z ostatnich newsów z pięknej Piły, to Maks i ja jesteśmy chorzy (tzn. Maksio już w porządku zasadniczo, a mnie gardło coraz bardziej boli), przez co nie pojechaliśmy do Wawy, a już się nastawiałam na jakiś spacerek z Iwonką ;-) ;-)
Poza tym moje dziecię pokochało sikanie do kibelka (nocnik be, nakładka na kibelek be - nie dziwię się, bo mam taką nakładkę, która się nie trzyma zbyt stabilnie i mały się boi), ale uwielbia żeby go posadzić na kibelku i trzymać pod paszki, a on sobie sika. Ciągnie nas do łazienki kilka razy dziennie. Bardzo mnie to cieszy, bo jakoś to przyszło samo, nie bardzo starałam się go wysadzać np. na nocnik, bo wstawał i uciekał....
Pozdrawiam wszystkie mamy i wszystkie dzieciaczki i mam szczerą nadzieję, że niebawem uda mi się znów zajrzeć :-)