wiecie co dziewczyny u nich w domku to bylo tak:
mama nie pracowala bo byla na rencie ... wiec sniadanko, obiadek i kolacja zawsze byla naszykowana ... co chcieli na obiad mama ugotowala ... z tym ze moj jest samodzielny i nie przyzwyczail sie do nawykow mamusi ktora byla na kazde zawolanie... bo mama zrobila obiad posprzatala pokoje ... moj nauczyl sie tego sam i sam sobie sprzatal robil cos do jedzenia czasem sam sobie nawet gotowal... wiec jak sie wprowadzalam do nich to powiedzialam mu ze nie bede na kazde jego skinienie ze "Patrycja zrob to zrob tamto" bo Bozia dala mu dwie raczki - prawa i lewa zeby sam sobie mogl robic - owszem czasami zrobie mu kolacje jak mnie poprosi ale wiem ze na niego tez moge liczyc ale zeby go wyslugiwac - absolutnie
nom
musze z nim powaznie pogadac ... ale mysle ze przeszkadza mu to ze mieszkamy u jego mamy a nie potarfi mi jak na meza przystalo dac wlasnego mieszkanka - ale ja wiem jak on ciezko pracuje na to zeby z miesiaca na miesiac bylo lepiej wiadomo ze czasem jest zle ale czasem i dobrze i mylse ze jak sie wyprowadzimy to bedzie nam o wiele lepiej mysle ze moze to go dreczy ... albo mu wstyd ze jeszcze mieszkamy u jego mamuski jak nastana lepsze czasy to i my sie doczekamy wlasnego gniazdka ...
ide sie kapac moze jeszcze wpadne ...
aha moj m jak robilam mu na kolacje lazanki - podgrzewalam to powiedzial ze sa lepsze
mama nie pracowala bo byla na rencie ... wiec sniadanko, obiadek i kolacja zawsze byla naszykowana ... co chcieli na obiad mama ugotowala ... z tym ze moj jest samodzielny i nie przyzwyczail sie do nawykow mamusi ktora byla na kazde zawolanie... bo mama zrobila obiad posprzatala pokoje ... moj nauczyl sie tego sam i sam sobie sprzatal robil cos do jedzenia czasem sam sobie nawet gotowal... wiec jak sie wprowadzalam do nich to powiedzialam mu ze nie bede na kazde jego skinienie ze "Patrycja zrob to zrob tamto" bo Bozia dala mu dwie raczki - prawa i lewa zeby sam sobie mogl robic - owszem czasami zrobie mu kolacje jak mnie poprosi ale wiem ze na niego tez moge liczyc ale zeby go wyslugiwac - absolutnie
nom
musze z nim powaznie pogadac ... ale mysle ze przeszkadza mu to ze mieszkamy u jego mamy a nie potarfi mi jak na meza przystalo dac wlasnego mieszkanka - ale ja wiem jak on ciezko pracuje na to zeby z miesiaca na miesiac bylo lepiej wiadomo ze czasem jest zle ale czasem i dobrze i mylse ze jak sie wyprowadzimy to bedzie nam o wiele lepiej mysle ze moze to go dreczy ... albo mu wstyd ze jeszcze mieszkamy u jego mamuski jak nastana lepsze czasy to i my sie doczekamy wlasnego gniazdka ...
ide sie kapac moze jeszcze wpadne ...
aha moj m jak robilam mu na kolacje lazanki - podgrzewalam to powiedzial ze sa lepsze