reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Dzien dobry.
Poczytalam was, ale tyle tego bylo, ze w miedzyczasie wszystko pozapominalam.:zawstydzona/y:
Vici witaj znowu. stesknilam sie za Toba.;-):-D Ciesze sie, ze wszystko juz w porzadku z Victorkiem.:tak: No i lekarzy masz tu super-szybciutko zareagowali.

Iwonka -jak sie czujesz?

Jak czytalam dziewczyny o waszych porzadkach,to mnie troche natchnelyscie.:tak: Zobaczymy kiedy ta ochota na sprzatanie mi przejdzie?:confused:;-):-D No i na ile mi chlopaki pozwola.:confused:
 
reklama
Dzień dobry!

Ojej.... Vici współczuję. Całe szczęście, że trafili z lekami i wszystko szybko przeszło. Tulę Was mocno i przesyłam buziaczki dla Viktorka.

Leika pytałaś mnie o odcycowanie. U nas to było tak:
Jędrek który już przecież jadał wszysko, nagle zaczął na okrągło domagać sie cyca :szok: i to był dla mnie sygnał, że chyba dość. Myślałam, że będzie strasznie, ale byłam w szoku, bo poszło nad wyraz łatwo. Trochę słabsze były noce, ale na prawdę poszło nam szybko. Ja mu tłumaczyłam, że przyszedł już czas się pożegnać, że cycusie muszą odpocząć, że on już jest duży itp. Chyba zrozumiał :tak:Traumę to przeżyłam ja, bo po prawie 2 latach karmienia myślałam, że umrę z nawału pokarmu :-(nie wiem skąd tyle mi się tego mleka brało. Już nawet wybierałam się do lakarza, ale powoli wszystko wróciło do normy.



Zjadam śniadanko. I chyba nigdzie się nie ruszam, bo jest zimno i pada śnieg.
 
Sewa - dzięki za odpowiedź... ja z nawałem nie mam problemu, bo od 6 tygodni ograniczałam karmienie stopniowo coraz bardziej. Mam problem raczej z tym, że ani ja, ani mały nie jestesmy przekonani do tego odstawiania i mnie jest cholernie smutno :-:)-( Ale muszę to zrobić, jeśli chcę kolejne dziecko niedługo... :-(

Vici - to straszne, co Was spotkało... dobrze, że to już za Wami...
 
Witam
Vici straszne ale dobrze ze juz jesescie w domku!
Leika ja odstawialm tez stopniowo i w sumie to trawalo ponad miesiac.Najpierw w dzien staralam sie nie dawac cyca,pozniej rano po przebudzeniu,a na koncu wzielam sie za karmienie wieczorne (przy ktorym Vanesska zawsze usypiala) i za noc......to bylo straszne i dla mnie i dla niej....kolo tygodnia byl placz wieczorami i wtedy musial mi pomoc moj Robert,bo bral ja na rece i nosil za zasnela.Na noc naszykowalam butelke picia zamiast cyca.Nawalu tez nie mialam .Ale jak pisalam odstawienie wiczorno nocne te najgorsze to w sumie po tygodniu i bylo juz ok.

A jesli chodzi o mnie to jest ok,czuje sie dobrze choc mam duzo nerwow i noestety napewno to sie odbije na malenstwie........W poniedzialek ide do gina i bedziemy szukac na usg co tam nosze pod sercem.
Snieg pruszy taki delikatny ale na ziemi go nie widac.Ja tez mam posprztane w domku juz,okna po myte i fiarnki czysciutkie
 
My już pospacerkowane i pozakupowane. Musiałąm synkowi kupic jakieś porządne dżinsy bo nie miał nic elegantszego na święta. U nas też na dworze sypie i to nawet dośc mocno, musiałam Madzię folią zakryc na dworze. Do tego jeszcze taki bardzo zimny wiaterek jest, przyszłam cała zmarznięta.
A co to za szczepionka jakas doustna? Napisz cos wiecej bo jestem ciekawa moze Maksowi cos zaaplikujemy. Wlasnie w sobote mam zamiar popytac sie lekarki.
Luivac to jest taka doustna szczepionka w tabletkach. Bierze co rano na czczo 1 tabletkę przez 28 dni, potem jest 28 dni przerwy i znów 28 dni tabletki.Całą serię powtarza się za kilka miesięcy. Narazie Adrianek wział 14 tabletek i jestem bardzo ciekawa czy to zadziała.Narazie jest ok. Zobaczymy.

Leika [/B]pytałaś mnie o odcycowanie. U nas to było tak:
Jędrek który już przecież jadał wszysko, nagle zaczął na okrągło domagać sie cyca :szok: i to był dla mnie sygnał, że chyba dość. Myślałam, że będzie strasznie, ale byłam w szoku, bo poszło nad wyraz łatwo. Trochę słabsze były noce, ale na prawdę poszło nam szybko. Ja mu tłumaczyłam, że przyszedł już czas się pożegnać, że cycusie muszą odpocząć, że on już jest duży itp. Chyba zrozumiał :tak:Traumę to przeżyłam ja, bo po prawie 2 latach karmienia myślałam, że umrę z nawału pokarmu :-(nie wiem skąd tyle mi się tego mleka brało. Już nawet wybierałam się do lakarza, ale powoli wszystko wróciło do normy.



Zjadam śniadanko. I chyba nigdzie się nie ruszam, bo jest zimno i pada śnieg.
u nas było podobnie. Adrian skończył 13 miesięcy i nie chciał nic innego tylko cycy:szok:. Przestałam go więc karmic w dzień ale za to w nocy budził się co 15 minut. Kompletnie wykończona byłam więc po trzech dniach nocki odstawiłam. Nawet nie było żle tylko z cztery dni wrzeszczał przy zasypianiu, ale przywykł. Ja to chyba gorzej zniosłam. Teraz Madzi już w dzień nie karmię i powoli zabieram się za nocki, ale narazie nie mam sumienia ani ochoty na płacze przy zasypianiu:no:
VICI kochana wielkie buziaki dla ciebie i Viktorka.Nikomu nie życzę takiego koszmaru. Cieszę się że po wszystkim.
Zmykam bo mała wrzeszczy:dry:
 
reklama
My też już po spacerku i po kontroli u lekarza. Natalka nadal bez antybiotyku, bo nie jest źle, a Kubusiowi wzięłam skierowanie na rehabilitację - zaczynamy we wtorek. Teraz gotuję obiadek i chyba z mojego sprzątania kuchni nici, bo bardzo mi się nie chce:no:. Chociaż może po obiedzie najdzie mnie wena.

Co do szczepionek i innych leków uodparniajacych mam bardzo sceptyczne podejście. Moja Natalka wybrala tego tyle i jak chorowała tak choruje:baffled:
 
Do góry