Cześć dziewczyny. Powiedzcie co standardowo robicie w domu? Ja mam potężne domisko 7 pokoi 2 łazienki + kuchnia, gigant ogród, męża i 3 synów. Pracuję jako polonista w sp. teraz na macierzyński. Standardowy dzionek wygląda tak: pobudka o 6, gotowanie owsianki ( chłopcy lubią) smażenie nalesników z serem ( jak wyżej) przynajmniej z 20 musi być. Budzenie starszego synka do szkoły,budzenie męża, karmienie najmniejszego, zmiana pieluchy, przebranie, zmycie garów po sniadaniu, sprzatnięcie kuchni ( nie lubie jeść w brudnej), moje śniadanko. Mąż wiezie starszego do szkoły, średni wstaje, ubiera sie sam, je sniadanie, ja zaczynam szykować obiad.Włączam pralkę.Obiad robie na 12, mąż przyjeżdża, zjadamy, zmywam, pieke ciasto, robie cos gorącego na kolację, mały w wózku ze mną w kuchni. Słucham muzyczki, gotuję, potem siadam do kompa, czytam ksiązkę albo insza inszość. Synek wraca ze szkoły, nosi drzewo do kominka, ja sprzatam, średni odkurza, wraca mąż, kolacja, mycie wszystkich trzech, historia biblijna na dobranoc, o 9 ja sie robie na bóstwo i sam na sam z mężem...Nie chodzi o wiecie co, ale nawet pogadac dobrze razem, capuccinko przed kominkiem wypić...
Moja egzystencja w miarę normalna wymaga by: mąż zrobił zakupy, zawiózl dzieci, mama przyszła i zrobiła prasowanie i poukładała w szafach. Na resztę jakos znajduje czas, pokoje na górze sprzatam raz na tydzień, na dole codziennie. NA SZCZESCIE MOJA DZIDZIA JEST SPOKOJNA I POUKLADANA. Towarzyszy mi w wózku cały dzień z przerwami na karmienie i przewijanie, generalnie sie nie wkurza i nie trzeba go nosic czy lulać. Starsi chłopcy radza sobie sami, maz tez, aby jedzenie bylo nagotowane.
;D czy to straszne? Mi sie podoba. Poza tym jakoś znajduje czas na czytanie, malowanie obrazów, prysznic, pieczenie ciast( uwielbiam piec ciasta). Wiosna i latem i jesienia dochodzi ogród...jestem raczej dobrze zorganizowana, brak mi tylko prawa jazdy i byloby ok, ake za 7 lat starszy syn dorosnie i bedzie mnie wozić.