reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

tuśka21 pisze:
chyba musze zaczac doceniac to co mam
-czyli jest na kazde zawolanie
- przywnosi pieniadze do domku
- jak poprosze to zrobi to co kaze
- zajmuje sie ewa jak umie
-kapie i pielegnuje ja
- kupuje zawsze to co jest nam potrzebne
-nie wypomina pieniedzy (obecnie ja nie pracuje - ja wydaje ;))
- wstaje do ewy w nocy (ja spie cala noc)
- zawsze jest po pracy
- nie pije - nie szlaja sie z kumplami
- jest dla mnie dobry (tzn. nie bije mnie - nie krzyczy na mnie - )


tuśka widzisz ty też masz wspaniałego męża, a że czasami powie coś nie zdając sobie sprawy jak ci przykro z tego powodu. No cóż to poprostu ich natura, myślą inaczej jak my i nie rozdrabiają się w szczegółach, a my analizujemy każde słówko i zadręczamy się.
 
reklama
wiesz Megi ze masz racje - nie potrzebnie wzielam to tak do serca - w sumie juz pislam ze nie pwoiedzial mi tego wprost - ja to tak miedzy wierszami wyczytalm z ejgo wypowiedzi

zdarza sie ze czlwiek powie cos a pozniej dopiero zdaje sobie sprawe z tego ,... moze nie chcial tego tak ujac - ale fakt jest taki ze bylo i nadal jest mi przykro ....
 
W wiekszosci mezowie sa wspaniali, a ze czasem zdarzy im sie gorszy dzień to normalne. Moj maz jest kochany, ale czasami...potrafi doprowadzic mnie do szalu. W poruwnaniu ze swoimi kolegami wychodzi ze ma same zalety ;D
 
Cześć dziewczyny. Powiedzcie co standardowo robicie w domu? Ja mam potężne domisko 7 pokoi 2 łazienki + kuchnia, gigant ogród, męża i 3 synów. Pracuję jako polonista w sp. teraz na macierzyński. Standardowy dzionek wygląda tak: pobudka o 6, gotowanie owsianki ( chłopcy lubią) smażenie nalesników z serem ( jak wyżej) przynajmniej z 20 musi być. Budzenie starszego synka do szkoły,budzenie męża,  karmienie najmniejszego, zmiana pieluchy, przebranie, zmycie garów po sniadaniu, sprzatnięcie kuchni ( nie lubie jeść w brudnej), moje śniadanko. Mąż wiezie starszego do szkoły, średni wstaje, ubiera sie sam, je sniadanie, ja zaczynam szykować obiad.Włączam pralkę.Obiad robie na 12, mąż przyjeżdża, zjadamy, zmywam, pieke ciasto, robie cos gorącego na kolację, mały w wózku ze mną w kuchni. Słucham muzyczki, gotuję, potem siadam do kompa, czytam ksiązkę albo insza inszość. Synek wraca ze szkoły, nosi drzewo do kominka, ja sprzatam, średni odkurza, wraca mąż, kolacja, mycie wszystkich trzech, historia biblijna na dobranoc, o 9 ja sie robie na bóstwo i sam na sam z mężem...Nie chodzi o  wiecie co, ale nawet pogadac dobrze razem, capuccinko przed kominkiem wypić...
Moja egzystencja w miarę normalna wymaga by: mąż zrobił zakupy, zawiózl dzieci, mama przyszła i zrobiła prasowanie i poukładała w szafach. Na resztę jakos znajduje czas, pokoje na górze sprzatam raz na tydzień, na dole codziennie. NA SZCZESCIE MOJA DZIDZIA JEST SPOKOJNA I POUKLADANA. Towarzyszy mi w wózku cały dzień z przerwami na karmienie i przewijanie, generalnie sie nie wkurza i nie trzeba go nosic czy lulać. Starsi chłopcy radza sobie sami, maz tez, aby jedzenie bylo nagotowane.
;D czy to straszne? Mi sie podoba. Poza tym jakoś znajduje czas na czytanie, malowanie obrazów, prysznic, pieczenie ciast( uwielbiam piec ciasta). Wiosna i latem  i jesienia dochodzi  ogród...jestem raczej dobrze zorganizowana, brak mi tylko prawa jazdy i byloby ok, ake za 7 lat starszy syn dorosnie i bedzie mnie wozić. ;)
 
to masz szczescie co do poukladanego maluszka ... ehh moja ewa do takich nie nalezala i nie nalezy ... wiec ona zajmuje mi caly czas - a jak mam luzy to sobie na bb cos popisze


zreszta kazdy Kalinko jest inny jeden lubi siedziec w domu a drugi tego nie cierpi - ja potrzebuje ludzi do zycia - jak mnie ktos odwiedza zupelnie inaczej sie czuje ,,.,, jestem radosna i ogarnieta i wtedy moje zycie az tryska witalonoscia - ale mamie skonczyl sie urlop ... siostra pracuje jedna i druga - kolezanki pracuja a te co siedza w domu albo daleko mieszkaja albo choruja one (badz dzieci ) wiec jak jestem sama to poprostu CHORUJE
 
Ja tez lubie gości, ale nie lubie chodzic w gości- za dużo nas, rodzina piecioosobowa ;D
W domu mam spokój, jak sie facety rozejdą po pokojach, to nikogo nie widac.
Generalnie dom jest domena kobiety, tak myslę, ja swój urządzałam od a do z, meble, zaslony, tapety, wszystko wybierałam sama, męzowi wszystko jedno. radze sobie z prowadzeniem domu, a odkąd zamieszkali z nami tesciowie ( aktualnie na 5 miesięcznym turnee w stanach u drugiego syna) mój dom ma dwie strefy-m strefe teściowata na górze urządzona w brązach z mnóstwem farfurek, meblami na połysk i serwetkami haftowanymi na czym popadnie ( teściowie przewieźli swoje meble) a na dole naszą strefę weselsza nieco, książki, kwiaty, jasne drewno, kominek i bez serwetek ;D
Generalnie nie wchodzimy sobie w droge- moja teściowa jest dość dobroduszma, towarzyska i wtrącająco- nadopiekuncza, staram sie jej nie urazić, ona stara sie nie urazić mnie i jakos zyjemy. najwyżej sie poprzepraszamy jak coś. Mój mąz kocha swoich rodziców, tata ma parkinsona, więc trzeba sie nim opiekować, a że bywa różnie, czasem trzeba przymknąć oko, a życie to nie bajka, nie zawsze jest komfortowo...
 
Mój mąż nie pomaga mi za wiele bo całymi dniami jest w pracy. Do lekarzy chodzimy czasem razem, ale generalnie raczej sama z synkiem idę bo mężyk pracuje.
Nigdy za to nie usłyszałam, że ja mam lżej, albo, że nic nie robię w domku.

Tuśka jeśli o mnie chodzi to żal się do woli-masz do tego prawo, a gdzie jeśli nie tu gdzie są inne matki?
 
reklama
zreszta jak sie tu wyzale to jest mi latwiej - gdybym miala jakas wyrozumiala kumpelke bylo by to zbedne - ale teraz takiej to ze swieca szukac ... wiec daje na forum a co ???
 
Do góry