reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

A propos koleżanek i znajomych: gdy byłam w 5. miesiącu ciąży, wyprowadzilismy się z Warszawy do Piły, więc znajomości i "przyjaźnie" przeszły naturalną próbę - większość się rozleciała i jest tylko kilka osób, z którymi spotykam się, gdy jestem w Warszawie. Potem urodził się Maksio i byłam potwornie samotna, bo mój mąż dużo pracuje i często wyjeżdża - raczej częściej nie ma go w domu, niż jest. Myślałam, że zwariuję.
Na szczęście udało mi się spotkać kilka fajnych dziewczyn: jedna z nich to pierwsza niania Maksia, która sama ma teraz brzdąca (długo u nas nie popracowała, ale zaprzyjaźniłyśmy się - właśnie dziś po pracy jdziemy do niej z wizytą), potem poznałam inną mamusię z maluchem, którą po prostu zaczepiłam w czasie spaceru - jej córka jest z tego samego miesiąca co Maks, często się spotykamy, ostatnio kilka razy w tygodniu. Poza tym nagabuję dziewczyny z wątku pilskiego żeby się spotykać - w piątek poznam jedną z tutejszych mamuś. Jest jeszcze jedna koleżanka z BB z Pily, z którą jestem w codziennym kontakcie na gg i kilka razy się spotkałyśmy. W Pile mieszkamy na małym osiedlu, gdzie ludzie się znają i utrzymują ze sobą kontakt - teraz gdy Maksio jest już duży wychodzę z nim na plac zabaw i czasem kogoś tam można spotkać: a to sąsiadka wyjdzie i zaproponuje kawkę, a to inną sąsiadkę zaproszę do siebie - w sumie takie spotkania sąsiedzkie nie są częste, ale każde spotkanie dodaje mi mnóstwo energii i siły na kolejne samotne dni. Niestety naszej obecnej opiekunki Maksia nie mogę zaliczyć do koleżanek, bo to zupełnie inny przedział wiekowy, poza tym gdy ona jest ja naprawdę pilnie pracuję ;-)

W każdym razie jedno mogę poradzić - trzeba się rozglądać na prawo i lewo, i naprawdę można spotkać fajne osoby. Uważałam się za nieśmiałą osobę, a teraz zdarza mi się zaczepiać mamy na spacerze - kto wie, może w ten sposób nawiążą się znajomości nieco trwalsze niż te "sprzed dziecka" ;-) A BB i wątki regionalne to prawdziwa kopalnia możliwości - Aniu138, jak tam dziewczyny z Bydgoszczy? Chyba macie dość ożywiony wątek, prawda? Nie zamykaj się w domu przed teściową, szkoda Twojego życia i nerwów!
 
reklama
Ola K. gorzej jak ktoś mieszka w malutkiej miejscowosci :-( jak ja, znam kilka mam, które mają dzieciaczki w podobnym wieku do Majki, ale one pracują :-( na BB spotkałam tylko 2 osoby z okolicy, ale one zagladaja tu sporadycznie :-(
ale ja ogólnie to nie narzekam, mam 1 fajną sąsiadke, na podwórku Maja ma towarzystwo dzieci, więc jest OK,
 
Cześć dziewczątka
Oczywiście nie nadrobiłam wszystkiego.. ale to co poczytałam, to mi się włosy ma plecach podniosły i dziękuję Bogu, ze możemy mieszkać sami i nikt się w nasze życie z butami nie wpier... Moja mama ma tendencję do wścibstwa, ale nie aż w takim zakresie i teraz już jakby zelżało, gorzej było jak mieszkałam z nią.. teraz tak normalnie. A teściowej nie mam, bo nie żyje, za to teściu jest model- wesołek śmieszny, choć życie go nie rozpieszczało.. Dzisiaj np. zaprosił nas do siebie i zabrał do sklepu z ciuchami i obkupił Niuńkę w ciuchy za 100!! Wiecie jakie ceny są w ciuchlandii- wróciliśmy z pełnymi torbami. Oczywiście nie zabrakło i dla nas drobiazgów- ja sobie wybrałam pomaranczową bluzkę z cekinkami, a Tomi żółtą żarówiastą koszulę.. Jak tak wyjdziemy w komplecie, to latarnie będzie można zgasić, bo tak będziemy świecić..

A ze znajomościami to tak jak napisała Ola K., dużo mam poznałam w parku na spacerach, początkowo one do mnie podchodziły, a teraz sama zaczepiam.. nawet jeśli jednorazowo, to zawsze czas spacerowy jest przegadany.. Nie żebym była jakaś strasznie śmiała, ale przecież mnie nie zjedzą.. jak nie będą miały ochoty na rozmowę, to nie podejmą tematu i już.. A te mamy, z którymi się zakolegowałam, to naprawdę fajne układy. Wczoraj np. byłam u jednej z nich, my sobie siedziałyśmy przy piwku i krakersach, a dzieciaczki miały zabawę.. Wszyscy zadowoleni i chwila relaksu zapewniona.. Naprawdę warto.. No tak to jest. Moje "szkolne" koleżanki, potem "osiedlowe"- wszystko się rozpadło.. Zauważyłam, ze dopóki trwają "związki tematyczne" to i koleżeństwo się trzyma.. A mamami będziemy już zawsze, prawda??

Ok, zwijam się i pozdrawiam Was cieplutko.. coś by trzeba na bloga wkleić, a i jeszcze jakaś smykowa mama prosiła mnie o pomoc, to się musze objawić na GG i chyba skonczylo się pranko, trzeba powiesić i wstawić drugie..
 
Dziewczyny ja sama przekonalam sie, ze nie warto angazowac sie w znajmosci. Przed ciaza mialam tabun zanjomych, w ciazy tez a pozniej? Szkoda gadac. Wniosek prosty, jak w poprzedni weekend mialam 4 dni luzu nie mialam ani jednej osoby, do ktorej moglabym zadzwonic i umowic sie na piwko.

Dlatego stwierdzilam, ze nie bede leciec na kazde zawolanie kolezanek, tylko wtedy gdy bede miala ochote.
 
Pycha masz rację, napewno w małych miejscowościach jest trudniej znaleźć nowe znajomości.

Kurczę kiedyś sobie obiecywałam, że nie będę taką mamą, która utrzymuje kontakty tylko z innymi mamami, i co wyszło? Niestety, ale tylko inne mamy są w stanie na dłuższą metę zrozumieć potrzeby i problemy dzieci (własnie byłam na 15 umówiona z przyjaciółką, a tu kurczę Maksio mi zasnął na rękach, musimy spotkanie przełożyć na późniejszą godzinę...). Poza tym jak ktoś nie ma za bardzo możliwości pozostawienia malucha z kimś w domu, to i wyjścia na piwko/drinka/do kina odpadają, i wtedy koleżanki nie-mamy jakoś tracą zainteresowanie.

Shady, dlatego właśnie teraz staram się "kolegować" z innymi mamami. Takie znajomości mają większe szanse powodzenia, poza tym istnieje szansa, że dzieciaczki za jakiś czas będą się chętnie bawić ze sobą razem.
 
Jestem!
Dziewczyny! Kamień z serca :tak::tak::tak: Jąderka są, tylko jeszcze do końca nie zeszły. To się nazywa "wędrujące jądra" Siusiak na razie ok. Za pół roku do kontroli :tak::tak::tak:
Ale muszę Wam powiedzieć, że lekarz tragiczny...... taki człowiek pracujący z dziećmi to powinien mieć podejście :tak: a on złapał Jędrka jak worek z kartoflami :szok::szok::szok: on krzyczał strasznie i wołał "mamo pomóc" a on nawet się słowem nie odezwał tylko go miętosił :baffled::no: Jak bym się nie wypytała to sam nic by mi nie powiedział. No cholera by ich wzięła :wściekła/y: Ale całe szczęście, że wszystko jest ok i już mamy to za sobą :tak:

Teraz Jędrek śpi :tak:

Shady dobrze, że wyjaśniło się wszystko u małego ze zdrowiem :tak: ciesze się razem z Tobą :tak:

A co do przyjaźni to moje koleżanki też mi się powykruszały :-( jedna została zawsze nie zawodna :tak: Jak nie mają rodzin to ja się do nich nie nadaję bo na nocną imprezę nie pójdę, zresztą z dzieckiem to tak jakoś im nie na rękę nawet w dzień się spotkać, jak mają rodziny to tak się w garach i pieluchach zakopały, że świata poza nimi nie mają :baffled: ale powiem Wam, że ja mam paru kolegów i oni potrafią mi tak czas zorganizować, że się nie nudzę. I co jest istotne. Im nigdy nie przeszkadza moje dziecko :tak:
 
Ania i Vici ale mnie rozbawiłyście tymi nazwiskami i tą całą historią:-D:-D
Wogóle straszny ruch sięzrobił na BB. A my byliśmy na spacerze i Mati cały spacer przespał:tak:Więc jak się wyspał to może wieczorem normalnie spac pójdzie bo wczoraj to 22.30 i na siłę do łóżka a on myk i wyskakiwał spowrotem:-DA ja długi czas jak studiowałam to znajomi byli ale tylko w weekendy na uczelni a w tyg każdy pracował i poza tym różne miejsca zamieszkania mieliśmy a w mojej miejscowości poznałam kilka dziewczyn z dziecmi i najczęściej spotykamy się na placu zabaw:-)Natomiast tu w Goteborgu to brak znajomych mnie dobija, ide wszedzie sama z dziecmi no i dzieci nie maja się z kim pobawic:no:Ale jeszcze trochę i zawitamy w naszym domku:-DA z nudów to wiecie tv i wszystkie seriale:-D:-D:-D
Sewa dawaj znac co tam u lekarza:tak:
 
Aniab też się cieszę :tak::tak::tak: bo te sprawy z pisiorem to mnie dobijają. Zawsze się tego okropnie boję.
Dobrze, że Twój mały łobuziak się wyspał.
A ja właśnie umówiłam się z sąsiadką na spacer wieczorkiem, ona ma syna młodszego od Jędrka o 4 m-ce to mamy wspólne tematy. Ona z innego miasta się przeprowadziła więc nikogo tu nie zna i jak się spotykamy to cały czas mi mówi jak to ona się cieszy, że mnie poznała bo ma z kim pogadać i takie tam. A ja też się cieszę bo mieszkam w bloku staruszków i brakowało mi tu młodej mamusi. No to teraz już mam :tak:

Zmykam teraz pojawię się pewnie wieczorkiem. Papa!
 
reklama
A mi właśnie mężul zadzwonił ze później wraca ale tak myślałam ze dziś jakąś dodatkową robotę ma:tak:
Aniu dobrze że się mąż pokapował i cię przeprosił:tak:A mój to zawsze pozna kiedy jestem na niego zła i nawet nie muszę nic mówic:-DPodobno po mojej minie poznaje bo puszczam oczami błyskawice:laugh2:
 
Do góry