Stary wątek a taki potrzebny. Mi od tego ciągłego siedzenia czasem palma odbija. I lubię popisać na bb, bo nie mam dużego kontaktu z innymi mamami i już bym całkiem zdziczała
Co do obowiązków domowych to mój mąż w pewnych kwestiach jest cudowny. To on robi zakupy (ja listę), do lekarza też chodzimy razem. Ale ma ciężką pracę z nadgodzinami i jeszcze się musi uczyć. Efekt jest taki, że zwykle całymi dniami i nocami to ja zajmuje się dzieckiem. Dziadki kochane, ale wpadną na godzinę raz na tydzień. A kiedy mama męża przyjeżdża do wnuka, to więcej obowiązków niż pomocy. Mimo jej dobrych chęci. Bo trzeba wysprzątać, lepiej gotować, szykować śniadania, kolacje itd. Poza tym najprostsze rzeczy przy dziecku sprawiają im trudność, bo nie robią i nawet nie próbują tego robić. Jak zmiana pampersa. Kocham mojego synka i wiem, że wychowanie to mój i męża obowiązek, a reszty to dobra wola. Lubię spędzać z nim czas, bawić się, uczyć go nowych smaków, ale czasem to się gotuje w sobie, bo chciałabym więcej czasu dla siebie. To błahostki, ale marzy mi się na przykład kąpiel bez pośpiechu albo czas na spokojne wysprzątanie mieszkania. Na dodatek mam tylko 1 dziecko, więc dla niektórych to pikuś, ech ta moja organizacja. Ale czasem jak podglądam inne matki to w sumie stwierdzam że nie jest tak ze mną źle. Ja i mój dom mają teraz gorszy okres, ale zakładam że to okres przejściowy. Za to moje dziecko jest zadbane, wybawione, czyściutkie i szczęśliwe Podziwiam mamy bliźniaków i większej gromadki dzieci.
Nie przejrzałam całego wątku, bo jest bardzo rozbudowany. Pozdrawiam wszystkie siedzące w domu mamy
Co do obowiązków domowych to mój mąż w pewnych kwestiach jest cudowny. To on robi zakupy (ja listę), do lekarza też chodzimy razem. Ale ma ciężką pracę z nadgodzinami i jeszcze się musi uczyć. Efekt jest taki, że zwykle całymi dniami i nocami to ja zajmuje się dzieckiem. Dziadki kochane, ale wpadną na godzinę raz na tydzień. A kiedy mama męża przyjeżdża do wnuka, to więcej obowiązków niż pomocy. Mimo jej dobrych chęci. Bo trzeba wysprzątać, lepiej gotować, szykować śniadania, kolacje itd. Poza tym najprostsze rzeczy przy dziecku sprawiają im trudność, bo nie robią i nawet nie próbują tego robić. Jak zmiana pampersa. Kocham mojego synka i wiem, że wychowanie to mój i męża obowiązek, a reszty to dobra wola. Lubię spędzać z nim czas, bawić się, uczyć go nowych smaków, ale czasem to się gotuje w sobie, bo chciałabym więcej czasu dla siebie. To błahostki, ale marzy mi się na przykład kąpiel bez pośpiechu albo czas na spokojne wysprzątanie mieszkania. Na dodatek mam tylko 1 dziecko, więc dla niektórych to pikuś, ech ta moja organizacja. Ale czasem jak podglądam inne matki to w sumie stwierdzam że nie jest tak ze mną źle. Ja i mój dom mają teraz gorszy okres, ale zakładam że to okres przejściowy. Za to moje dziecko jest zadbane, wybawione, czyściutkie i szczęśliwe Podziwiam mamy bliźniaków i większej gromadki dzieci.
Nie przejrzałam całego wątku, bo jest bardzo rozbudowany. Pozdrawiam wszystkie siedzące w domu mamy