Japaneczka fajnie, ja też uważam że lepiej poczytać dziecku przez godzinę niż inaczej usypiać, czasami czytywałam Natanielowi nawet i po półtora godziny, teraz zwykle tyle nie wytrzymuje ... ale lubi też czasem posłuchać kołysanek z płyty zamiast czytania .... no a czytam codziennie to samo, czyli nieśmiertelną "Lokomotywę" .
No i codziennie słyszę to samo: "mama, tutuf" (tutuf to pociąg
)
As dobrze że już macie po ... najgorsze że przed jelitówką się nie da uchronić .... przypomina mi się jak kiedyś chrześniak mojego M. miał jelitówkę i jego najmądrzejszy na świcie ojciec (czyli brat M.) powiedział że to nie może być jelitówka bo jego syn był na to szczepiony ... zgłupiałam normalnie i nie omieszkałam mu uświadomić że nie ma czegoś takiego, że jego syn był szczepiony, ale na rotawirusy i choć objawy takie same to jednak nie to samo .... no ale z nim to zawsze są jakieś jaja
Anula u nas bunt dwulatka zaczął się jeszcze przed drugimi urodzinami i trwa do dziś
... bunt oczywiście w końcu minie, pod warunkiem że nie będziesz mu ustępować i będziesz konsekwentna do końca ... na uciekanie jest jeden sposób, trzeba się małemu schować więc jak się odwróci i zobaczy że mamy nie ma to się przestraszy i wróci
dzieci uciekają bo mają pewność że rodzice za nimi polecą, ja wiem że to trochę radykalne ale czasem lepiej tak niż by miał wlecieć pod samochód ... ja też czasem robię tak że jak się Nataniel gdzieś zapędzi to mu wołam "papa mama sobie idzie" odwracam się i idę, a Nataniel oczywiście krzyczy "mama, tój!" i wraca do mnie ... podobnie jest z psuciem i wywracaniem się sklepach i na ulicy, dzieciak jest niegrzeczny bo wie że to daje efekt, jak się mu pokaże że ci nie zależy, od razu mu przechodzi, jak dziecko się kładzie na podłodze to mu mówisz po prostu "a leż sobie, mama idzie dalej" i odchodzisz - to zawsze działa
... a znów jak widzę że Nataniel psuje zabawki, to mu mówię że jak tak będzie robił to wszystkie samochody zabieram i spalę w piecu, to samo jak nie chce sprzątać po sobie ... ogólnie ja jestem bardzo twarda matka
płacz mojego dziecka mnie nie rusza (oczywiście mówię o płaczu który ma na celu wymuszenie czegoś)
Ameliee no przynajmniej się przyznał więc być może wynika to z tego że nikt młodego nie uświadomił że tak nie wolno, może u niego w domu to normalne że się wszystko bierze bez pytania ... trzeba mu jasno dać do zrozumienia że wam się to nie podoba
Uff ... no to się rozpisałam znowu i pewnie mi pięknie podziękujecie za dobre rady
.... tylko nie krzyczcie zbytnio bo jestem po wyrwaniu zęba
i jeszcze mi dokucza trochę ... najgorzej że to nie koniec mej udręki, kolejna wizyta za dwa tygodnie ... w tym tempie to może się wyrobię z wyleczeniem tych moich zębów do 2015 roku
no ale ja też mam uraz do dentystów z dzieciństwa, bo chociaż moja mama bardzo dbała o nasze zęby i chodziła z nami regularnie na kontrole to ja i tak jako jedyna zawsze miałam przynajmniej 3 zęby do leczenia :-( i marzyłam tylko o tym, żeby choć raz było inaczej
Pozdrawiam cieplutko :-)