reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy jedynaków - dlaczego ? bez komentarza

chodziło mi o to że jesteśmyu po to na swiecie żeby nasze geny przeszły dalej poprzez nasze dzieci....my jesteśmy w ich krwi. a 2 dzieci to jeszcze nie stado no nie? ja też mam córke i jesli bedzie chciała bedzie miałą dzieci a jeśli postanowi ich nie mieć lub nawet zostać lesbijka ja i tak bedę ja kochać....jaw wiem że to indywidualna sprawa kto ile ma dzieci i nic mi do tego ale nie moge słuchać w tym przypadku czytać że ktoś nie chce dzieci albo kolejnego dziecka z wygody....bo mu szkoda nieprzespanych nocy czy innych niedogodności macierzyństwa.....aż sie we mnie krew gotuje.
 
reklama
ale nie moge słuchać w tym przypadku czytać że ktoś nie chce dzieci albo kolejnego dziecka z wygody....bo mu szkoda nieprzespanych nocy czy innych niedogodności macierzyństwa.....aż sie we mnie krew gotuje.

a we mnie się nie gotuje. Mało która oficjalnie takie rzeczy mówi bo chce być wspaniałą , nie narzekającą mamą , ale nie oszukujmy się: macierzyństwo to orka. Są mamy ,które mają ogromne szczęście do spokojnych, grzecznych i zdrowych dzieci a są mamy , które od tego wszystkiego popadają czasem w depresję. Od przekazywania genów to są samce w świecie zwierząt i mężczyźni ;-) . Mam za 3 tyg trzydziechę na karku. Maja była planowana, po studiach, ślubie itp czyli nic na pałę. Posiedzę z nią w domu może jeszcze około roku , ale tak chcę wrócić do pracy, może awansować, zrobić kurs czy się dokształcić i nie widzę w tym nic złego,że chcę się realizować jako kobieta pracująca czy kształcąca się i nie jest moim jedynym marzeniem być inkubatorem do 40. Myślę czesem o rodzeństwie dla Majki , ale jak wrócę do poprzednich zajęć to nie wiem czy będzie chciało mi się do niemowlęcej ( choć uśmiechem malucha wynagradzającej harówy) wracać. Mam wspaniałą córcię, nawet dość grzeczną i bezproblemową jak czasem porównuję, ale jedynactwo ( wiem po sobie) jest fajne :tak: To taki złoty środek: mam dziecko ale i mam czas na wiele innych rzeczy. Bo z trójką dzieci to mogło by być ciężko się realizować no przy średniej krajowej :-p Aaaaa i jak miało by być drugie to kolejna dziewuszka bo syna nie chcę więc może być ciężko z utrafieniem ;-):-D
 
agniecha - ależ ja sie z tobą zgadzam macierzyństwo nie jest łatwe sama wiem coś o tym bo moja córa od 3 tyg życia miała kolki i to nie takie że kilka kogdzin dziennie pare razy w tyg. tylko praktycznie non stop wiec spałam po 2-3 godz. na dobe opróczkarmienia piersia gdzie trzeba jak wiadomo co 2-3 godz miałam na głowie cały dom ugotować poprać posprzątać i to nie tak dokładnie tylko cokolwiek żeby mieć w co dziecko ubrać i gdzieś w tym bajzlu to dziecko znaleźć bo na wiecej nie starczało sił. a mieszkamy sami męza nie ma 6 dni w tyg. a jak jest to też go nie ma bo zwsze jest co robić naokoło domu...rodzina 500 km od nas wiec ja wiem dokładnie jak męczące może być macierzyństwo i znam jej najczarniejszą stronę dlatego rozumiem że ktoś może nie podołać 2 dziecku bo przeżył koszmarny poród i sie boi bo miał depreche poporodowa bo tak jak ja był poprostu z tym sam albo ma niewystarczające warunki dla 2 za małe mieszkanie za mało kasy rozumiem ale jeśli ktoś mówi że go stać że ma pomoc i że ogólnie nic nie stoi na przeszkodzie a nie chce bo jedno to wygoda i po co sie męczyć z drugim to nie rozumiem....ale ale nie atakuję ja poprostu nie rozumiem wkońcu nie jestem od nawracania ja nie ksiądz....tylko jak ja patrzę w przyszłość i widze siebie jako starą kobietę a wiadomo na starośc róznie sie dzieje to ja wiem że bede miała dzieci które mi pomogą bo tak je wychowam i nie nie po to je rodzę żeby miał sie kto mną opiekować i mnie podcierać za przeproszeniem ale po to żeby ktoś poprostu przy mnie był żeby mieć te wnuki i rodzinę. jedno dziecko dla mnie to za mało....2 to taki ideał nigdy nie wiemy czy nasze dzieci będą ze swym jedynactwem czuły sie tak samo dobrze jak wy mamy które są jedynaczkami.
 
a no i jeszcze zapomiałam dodać jak odchowam moje dzieci też mam zamiar wrócic do szkoły zrobić mgr. i pójść do pracy może założyć własny biznes i spełniać sie zawodowo....bo dzieci nie stoją przecież w miejscu i przyjdzie taki czas kiedy nie będą mnie już tak potrzebowały będą miały przedszkole szkołe koleżanki kolegów i ten czas bedzie dla mnie....żeby pokazać im i sobie ze mama tez może cośw zyciu osiągnąć a nie tylko stoi przy garach pierze i sprząta. To poprostu kwestia wartości....każdy ma swoje i nie każdy takie same rozumiem.....wiec nie bulwersować sie moja wypowiedzią;-)
 
Miałam się nie już nie odzywać w tym temacie, no ale nie mogę się powstrzymać :-p


ale jeśli ktoś mówi że go stać że ma pomoc i że ogólnie nic nie stoi na przeszkodzie a nie chce bo jedno to wygoda i po co sie męczyć z drugim to nie rozumiem...

Nie musisz rozumieć... nie lepiej zaakceptować czyjegoś wyboru i żyć tak jak Tobie wypada, a innym dać żyć tak jak chcą.... czy tak nie byłoby prościej :-) po co gadać, nawracać itp. jak nie potrafisz zrozumieć, to trudno... musisz z tym jakoś żyć ;-)

jedno dziecko dla mnie to za mało....

A dla mnie w sam raz :-):tak:
 
chodziło mi o to że jesteśmyu po to na swiecie żeby nasze geny przeszły dalej poprzez nasze dzieci....my jesteśmy w ich krwi.

A mi się wydaje, że to dość prymitywne, rozmnażać się, żeby przekazywać geny. Zgodnie z takim rozumowaniem każda kobieta mniej więcej między 14 a 45 rokiem życia powinna rodzić co rok dziecko a mężczyźni płodzić tyle ile się da. To zwiększa szanse na przetrwanie genów. Szczerze mówiąc jest mi obojętne co się stanie z moimi genami, nazwiskiem itp. Mam dziecko bo o takiej rodzinie marzyłam, marzyliśmy z mężem. Nie o gromadce dzieci tylko właśnie o tym jednym, jedynym. Mamy naszą kochaną córeczkę i nie będziemy płodzić się więcej, trudno, nasze geny w rękach jednej małej istotki. :cool2:
 
Oj się uśmiałam z diablica z Twoich poglądów :D no daj Ci Bóg żeby Cię potem te dzieci, dla których teraz sobie łokcie zdzierasz nie oddały do domu starców :D I skoro Ci tak ciężko jest/było i uważasz tą swoją męczarnię za coś cudownego - to twój masochistyczny żywot i masz do tego prawo. Ja egoistyczna matka posiadająca warunki finansowe i pomoc z wygodnictwa mieć więcej nie będę, bo jedno jest dla mnie w sam raz, jakkolwiek nie potrafisz tego pojąć, że ktoś może nie chcieć drugi raz zarywać nocy itp. rewelacji z macierzyństwem związanych. Są matki-polki jak Ty, które mają wyidealizowane poglądy, że w wieku 40+ po odchowaniu dzieci ktoś będzie chciał je zatrudnić na super stanowisku żeby mogły robić karierę-co daj Ci Boże też, i są takie jak ja-które wolą robić ją w wieku 20+, bo wtedy ma to sens, są i chęci i możliwości.
Padłam totalnie przy argumencie, że dziecko może być nie chciane, bo jest jedynakiem-no skoro nie usunięte, nie oddane do adopcji to najwyraźniej chciane. Pewnie-żyjemy po to by się rozmnażać :D słyszeliście ludzie? Od dziś podnosimy statystyki i płodzimy dzieci na potęgę! Niech żyje becikowe :D!
 
Hm. Tak czytam i się zastanawiam czy ja żyję w innej bajce czy jestem już taka stara. Pozatym że myśle że dzieci się wychowuje a nie odchowuje. Jeśli stawia się tylko i wyłącznie na karierę zawodową to trzeba z czegoś zrezygnować niestety. Nie neguję niczyich poglądów bo sama jestem jedynaczką i bardzo długo bo 15,5 roku miałam jedynaczkę i właśnie taki pogląd że mnie nie było źle więc jej chyba też nie jest. Do tego doszła wygoda. ALe może nadejść taki moment w życiu kiedy jednak zapragnie się drugiego dziecka. Nie mozecie tego wykluczyc juz teraz kiedy macie jeszcze malutkie dzieci jestescie mlode czegos sie dorabiacie.
pracowac mozna caly czas w czym przekszkadza dziecko. Po pierwszym do pracy wrocilam po 3 latach teraz po 6 miesiacach. Hm dziecko rosnie i to chyba lekka przesada dla mnie bynajmniej ze przy jednym dziecku nie ma sie na nic czasu jest sie wykonczonym. Nie przesadzajmy przeciez dziecko tez kiedys spi nie uzalajmy sie. To moze czasem mam wygoda i usprawiedliwienie ze sie nie posprzata czegos nie zrobi nie umaluje nie pojdzie do fryzjera. A najwazniejsze dobrze sobie zoorganizowac czas nic wiecej. Male dziecko to pewne wyrzeczenia duze wieksze klopoty i zmartwienia. Mam porownanie bo przeskok totalny w wieku.
A stwierdzenie jednoznaczne majac 20 + i male dziecko ze sie jest mama jedynaka to chyba lekka przesada. Trudo zeby w tym 20 + miec juz gromadke.
Cale zycie pracuje rozwijam sie zawodowo moze mialam to szczesie wieksze niz wy teraz i inne mozliwosci kiedys. ALe zadna jedynaczka niech nie mowi ze nigdy nie chciala miec rodzenstwa zawsze jest ten moment kiedy sie chce a potem to przechodzi. Moja cora tez tak mowila ze dobrze jej z tym a teraz sobie zycia bez malego nie wyobraza mimo ze pewne obowiazki jej doszly bo juz we wszystkim nie jestem w stanie jej wyreczac. Moze w tej chwili nie mam juz tyle czasu co kiedys dla siebie typu kosmetyczka,fryzjer itp, ale tez nie chodze zaniedbana bo pracuje i musze wygladac zreszta jak bylam na macierzynskiem to tez nie wyobrazalam sobie zeby wstac z lozka i nic przy sobie nie zrobic. Tez podziwiam te mamusie,ktore maja dzieciaczki z bardzo mala roznica wieku i tez tak nigdy nie chcialam bo wtedy zapewne sa umeczone.
I pewnie lepiej jesli sa jedynacy na swiecie niz jesli jest mnostwo dzieci a nie ma kto o nie zadbac bo kazdy ma wybor.
 
O tym czy piszące tu jedynaczki nie chciały mieć nigdy rodzeństwa to raczej nie powinnaś się wypowiadać bo ja np nie chciałam i nigdy mi tego rodzeństwa nie brakowało. Mój mąż też mówi ,że nawet nie jęknął raz ,że chce brata lub siostrę. Skąd to przeświadczenie?? Po drugie( pomijając wpadkę) jest coś takiego jak świadome planowanie rodziny i jeśli ktoś przemyślał i ma jakąś tam wizję swojego życia to mając 20 parę lat może powiedzieć ,że jest mamą jedynaka czy jedynaczki. Po trzecie ja z mężem będziemy rozmawiać o drugim dziecku ale tak bardziej dla formalnośc czyli czy na pewno nie chcemy , jak by to miało wyglądać itp bo planujemy zabieg wazektomii więc choć jestem fanką jedynactwa ;) to porozmawiać o drugim dziecku przed takim zabiegiem chociaż wypada. A co do Twojej córki to jej zdanie ,że bez młodego sobie życia nie wyobraża jest mało obiektywne bo nie powiedziane ,że by tak mówiła gdyby młody się urodził jak by była kilkuletnią dziewczynką dzielącą z nim poków. Za 4 lata Twojej córy pewnie w domu już nie będzie więc to zupełnie inne rodzeństwo pod tym względem.
 
reklama
NIGDY nawet przez sekundę nie chcialam rodzeństwa. Jak w podstawówce ktoś mial mieć braciszka albo siostrzyczke to ja zapowiedzialam rodzicom że jak mi to zrobią to uciekam z domu. Do dziś jestem im bardzo wdzięczna że mnie ten dopust boży nie spotkał. I mimo że mam lat 26 to wiem że jak nie wpadne to drugiego dziecka nie zrobie. Nie jestem zmęczona, nie czuję wyrzeczeń, śpię w nocy, nie skupiam się na karierze, kocham moje JEDNO dziecko, było chciane, staraliśmy się o nie ponad rok. Nie probujcie znaleźć mi problemów emocjonalnych tylko dlatego że nie chce plodzic się jak królik.
 
Do góry