reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy jedynaków - dlaczego ? bez komentarza

Moje drogie odpowiem wam jako mama-jedynaczka. Jestem sama ponieważ moją mamę fatalnie pozszywali przy moim porodzie( wyobrażacie sobie lata 70 te, porodówka w małym miasteczku i położne bo lekarz pojechał na narty?!). Oprócz tego moim rodzicom różnie się układało. Tata pracował, mama do 6 roku mego zycia była w domu potem pracowała, ale w bloku gdzie mieszkałam było pełno dzieci i nie odczuwałam ich braku, minęła szkoła. Rodzice wychowywali mnie bardzo kochając ale nigdy nie rozpieszczjąc,dlatego jeżdżąc na kolonie na dziwiłam się gdy wszyscy mówili" naprawdę, jesteś jedynaczką? A jesteś taka normalna, nie zarozumiała i rozpuszczona." Miałam duzo znajomych, ale po latach każde założyło rodzinę, przyjaciółki wyjechały do innych miast i zagranicę i proszę mi wierzyć jest czasem po prostu bardzo smutno jedynaczce, bo ojciec bardzo ciężko choruje, mama się nim opiekuje ja pomagam w miare możliwości bo mam 2 dziewczynki a teraz jestem w 6 tyg. ciązy. Mam wspaniałego męża, Córeczki mają 11 i 10 lat cieszę się że mają siebie, że w tym pokręconym świecie mogą zawsze na siebie liczyć ale pomimo to chciałby czasem człowiek pogadać z kimś bliskim ale nie z mężem, czasem są to takie babskie sprawy. Może chłopcy jedynacy nie odczuwają potrzeby bliskości ale ja w wieku 35+ bardzo żałuję że nie miałam rodzeństwa. To na tyle. Pozdrawiam
 
reklama
Moje drogie odpowiem wam jako mama-jedynaczka. Jestem sama ponieważ moją mamę fatalnie pozszywali przy moim porodzie( wyobrażacie sobie lata 70 te, porodówka w małym miasteczku i położne bo lekarz pojechał na narty?!). Oprócz tego moim rodzicom różnie się układało. Tata pracował, mama do 6 roku mego zycia była w domu potem pracowała, ale w bloku gdzie mieszkałam było pełno dzieci i nie odczuwałam ich braku, minęła szkoła. Rodzice wychowywali mnie bardzo kochając ale nigdy nie rozpieszczjąc,dlatego jeżdżąc na kolonie na dziwiłam się gdy wszyscy mówili" naprawdę, jesteś jedynaczką? A jesteś taka normalna, nie zarozumiała i rozpuszczona." Miałam duzo znajomych, ale po latach każde założyło rodzinę, przyjaciółki wyjechały do innych miast i zagranicę i proszę mi wierzyć jest czasem po prostu bardzo smutno jedynaczce, bo ojciec bardzo ciężko choruje, mama się nim opiekuje ja pomagam w miare możliwości bo mam 2 dziewczynki a teraz jestem w 6 tyg. ciązy. Mam wspaniałego męża, Córeczki mają 11 i 10 lat cieszę się że mają siebie, że w tym pokręconym świecie mogą zawsze na siebie liczyć ale pomimo to chciałby czasem człowiek pogadać z kimś bliskim ale nie z mężem, czasem są to takie babskie sprawy. Może chłopcy jedynacy nie odczuwają potrzeby bliskości ale ja w wieku 35+ bardzo żałuję że nie miałam rodzeństwa. To na tyle. Pozdrawiam

Współczujemy... i zapraszamy na wątek dla mam wielodzietnych :-)
 
Moje drogie odpowiem wam jako mama-jedynaczka. Jestem sama ponieważ moją mamę fatalnie pozszywali przy moim porodzie( wyobrażacie sobie lata 70 te, porodówka w małym miasteczku i położne bo lekarz pojechał na narty?!). Oprócz tego moim rodzicom różnie się układało. Tata pracował, mama do 6 roku mego zycia była w domu potem pracowała, ale w bloku gdzie mieszkałam było pełno dzieci i nie odczuwałam ich braku, minęła szkoła. Rodzice wychowywali mnie bardzo kochając ale nigdy nie rozpieszczjąc,dlatego jeżdżąc na kolonie na dziwiłam się gdy wszyscy mówili" naprawdę, jesteś jedynaczką? A jesteś taka normalna, nie zarozumiała i rozpuszczona." Miałam duzo znajomych, ale po latach każde założyło rodzinę, przyjaciółki wyjechały do innych miast i zagranicę i proszę mi wierzyć jest czasem po prostu bardzo smutno jedynaczce, bo ojciec bardzo ciężko choruje, mama się nim opiekuje ja pomagam w miare możliwości bo mam 2 dziewczynki a teraz jestem w 6 tyg. ciązy. Mam wspaniałego męża, Córeczki mają 11 i 10 lat cieszę się że mają siebie, że w tym pokręconym świecie mogą zawsze na siebie liczyć ale pomimo to chciałby czasem człowiek pogadać z kimś bliskim ale nie z mężem, czasem są to takie babskie sprawy. Może chłopcy jedynacy nie odczuwają potrzeby bliskości ale ja w wieku 35+ bardzo żałuję że nie miałam rodzeństwa. To na tyle. Pozdrawiam

Ja też jestem mamą jedynaczką i niegdy nie załowałam ,że nie mam rodzeństwa. Było by?? Ok może i fajnie. Nie ma?? Też jest fajnie. Rodzeństwo jak przyjacióki i znajomi też się rozjeżdża po świecie i widzą się często raz na rok :tak:
 
Moje drogie nie mam zamiaru Was odżegnywać od czci i potępiać. Ja was rozumiem doskonale. Sama mam kredyt mieszkaniowy i wiem jak wygląda to od strony pracodawców gdyż gorzko przekonałam się na własnej skórze po powrocie z wychowawczego. Chciałam tylko byście zwróciły uwagę na to, że kiedyś za 30 i więcej lat dziecko może czuć się bardzo samotne a najlepszy mąż czy żona rodzeństwa nie zastąpi. Tylko tyle. Pozdrawiam
 
Ja mam siostrę i co? Jest 5 lat młodsza, czasem owszem wpada na jakieś ploty itp. ale na dobrą sprawę wcale zżyte nie jesteśmy. Tak na dobrą sprawę wiem "co u niej" tak samo jak u koleżanek. Także argument o rodzeństwie jako ostoi i opoce jest dla mnie po prostu śmieszny. Moja córka jest jedynaczką i nią pozostanie. Dzieci nigdy nie lubiłam i nie jest ze mnie typ matki-polki zamkniętej w domu z gromadką dzieci. No nie jest i już. Nie mam takiego instynktu macierzyńskiego. Chcę się realizować w pracy, chcę jeździć na fajne wakacje, dać córce to co najlepsze bez zastanawiania się czy starczy kasy do wypłaty. Podoba mi się wygodne życie bez biegania z wywiadówki na wywiadówkę. Odchowam jedno na dobrego człowieka i chcę żyć też dla siebie a nie tylko dla dzieci.
Mam jedynaczkę dla wygody, własnego komfortu psychicznego i finansowego i nie uważam tego za nic dziwnego.
Pozdrawiam mamy jedynaków ;)
 
Kropka88 super post. Podzielam Twoje zdanie w 99 procentach . W 99 bo rozważam rodzeństwo dla Majki choć myślę, że ja jako szczęśliwa jedynaczka, mąż jako szczęśliwy jedynak pozostaniemy z wyżej wymienionych powodów przy naszej jednej pysznocie :-D
 
Jako samotna mama jedynaka ,nie wykluczam w przyszłości kolejnych ( nawet bardzo pragnęłabym tego). Kacperek nawet wypytuje mnie kiedy będzie miał siostrzyczkę, trudne wyzwanie , szczególnie , że na horyzoncie brak partnera ;)
 
mam jedno dziecko ponieważ, kiedy byłam w ciąży mój mąż diametralnie się zmienił. Tak jakby poczuł sie moim właścicielem: zakupiłem, zapłodniłem, nie ucieknie. I zaczął mi pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Nie każdemu można rodzić dzieci...
 
reklama
mam jedno dziecko ponieważ, kiedy byłam w ciąży mój mąż diametralnie się zmienił. Tak jakby poczuł sie moim właścicielem: zakupiłem, zapłodniłem, nie ucieknie. I zaczął mi pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Nie każdemu można rodzić dzieci...

Wiele z nas "osiada na laurach" po ślubie, po narodzinach dziecka. Wtedy jest jak piszesz - zaklepana. Przykre to, no.. ale prawdziwe. A co chcesz powiedzieć przez "pokazywanie prawdziwego oblicza"? Czy to oznacza przemoc - jakąkolwiek?
 
Do góry