Szkrabek" pisze:
Mojego męża kasza, ryż i makaron kole w zęby - tylko ziemniory! A jak są naleśniki na obiad to mówi "no dobra, rozumiem zaczynamy dzis od deseru. A kiedy będzie obiad?"
Buahahaha
Dobry
Mój mąż co prawda sam od czasu do czasu robi naleśniki na obiad (ja się nie biorę za to - skoro jemu wychodzi to niech robi
). Ale potem widzę jak za półtora godziny łazi po kuchni i już kombinuje jedzenie
. A mina mojego męża jak do obiadu daję brukselkę albo szpinak - według mnie całkiem dobrze przyprawiony, nie to co mu w dzieciństwie teściowa serwowała - bezcenna
.
Szkrabek, i to jest właśnie wkurzające w tych gotowcach
- są tak naszpikowane solą i cukrem i wzmacniaczami smaku, że komuś kto jest do nich przyzwyczajony naturalny smak nie podchodzi. I co raz więcej trzeba solić i słodzić, żeby w ogóle czuć smak! Obłęd. Jak widzę w rodzinie mojego męża jak 3 kopiaste łyżeczki cukru sypią do kubka kawy czy herbaty, to mi się na wymioty zbiera
. Ja standardowo 2 płaskie sypię, a to ponoć też nie mało. A teraz przy tej cukrzycy od tygodnia do śniadaniowej herbaty mam 1 płaską (choć w ogóle nie powinnam
) i normalnie już po tygodniu czuję, że ta herbata jest słodka! Dziwić się później, że dzieci nie zjedzą jogurtu naturalnego z owocem świeżym. No pewnie. Bo nie ma ton cukru w sobie jak te kolorowe jogurciki "dla dzieci". A najbardziej mi się śmiać chce jak rodzic przy takim roczniaku mówi, że dziecku nie smakuje bez soli i cukru. To rodzic uczy tego dziecko. Smak to smak. Do wyrobienia. A takie smakołyki typu mleczne kanapki, jogurciki i serki, ciastka, czekoladki, frytki czy co tam - owszem. Ale jako dodatek, od czasu do czasu, a nie stały punkt programu. Przecież ja też czasem z braku czasu (raz na 1-2 miesiące) kupuję gotowe pierogi w Biedronce, jak trzeba obiad na szybko to spagetti po bolońsku leci z sosem bolońskim ze słoiczka Pudliszki (dobry smak i skład ;-)), dziecku kupuję Kinder Jajko albo kolorowy jogurcik z cukierkami i żyjemy :-).
Justa, a co nie tak jest z tym materacem?
Śliwka, trzymam kciuki i czekam na relację :-).