reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

@.szkrabek a no mozliwe, ze to wiek ma wplyw na te wyniki. Nie pomyślałam o tym w ogóle.
Moj facet ma 27lat. Jest 6 lat starszy ode mnie. Tez wlasnie bralam pod uwage to, ze ten caly rok mieszkal z mama, zadnych obowiazkow poza praca i oplatami. No jesli to sie powtorzy to juz mu nie daruje. Jak bedziemy na swoim to na pewno inaczej zalatwie taka sprawe. Wtedy od razu mozna pogadac, a tu tez nie wszystko moge na glos powiedzieć. Wiadomo sa sprawy typowo intymne, o ktorych tesciowa slyszec nie musi. Ah Boże, daj mi sile. Jeszcze mi zarzuca ze tylko sie go czepiam. A naprawde nie czepiam sie o nic innego jak o to co teraz odwala. No wczesniej mowilam, ze chce już na swoje i w ogole ale to nie było czepianie raczej wylewanie swoich żali. A jak ty poradzilas sobie z tymi zlymi czasami ze swoim? Rozmowy i jeszcze raz rozmowy czy moze cos jeszcze innego?
 
reklama
Szkrabek w czwartek szpital to mnie nafaszeruja kroplowkami z magnezem to może trochę sie unormuje. Lista rezerwowa podzialala, bardzo sie ucieszylam ze to juz, zeby tylko moja córcia chciala tam chodzić.

Domi tak jak szkrabek pisze z wiekiem coraz ciężej, mi to blizej 40tki niz 30tki ;) ja swoje juz przeszłam, ciaza po dwóch cc jest juz klasyfikowana jako wysokiego ryzyka. Ciesz sie kobieto że ci nic nie dolega oby tak do końca.
 
Ja juz w lozku leze bo malo w nocy spalam ale siedzialam na kanapie i mowie ide spac ale mala zaczela kopac strasznie wiec mysle nagram cie w koncu (bo jak zawsze chce nagrac to przestaje) i nagralam super filmik jak caly brzuch mi faluje a maz zobaczyl bo na kompie siedzial to mowi ze super i ze musi duza byc ze tak mocno widac :) ahhh ci faceci:) a teraz juz spac bo musse wczesniej wstac i cos boli mnie prawa strona na dole jak bym miesiaczki miala dodtac nie wiem moze mala tak uciska czy co mam nadzieje ze do rana przejdzie. Tak ze milej nocki mamuski dobrnaoc:)))
 
Dziś pierwszy raz od dłuższego czasu miałam na prawdę dobrą noc - obudziałam sie standardowo dwa rzy do wc, ale od razu zasypiałam i obudziłam się wyspana pominmo godziny 06:30 :-)
Dziecko wyszykowane już i odprawione do szkoły.

Domi - ciężko powiedzieć co zadziałało... to były miesiące zgrzytów, rozmów, kłótni i godzenia się - i tak po woli kazda kłótnia, każdy foch i każda rozmowa ustalała konkretne granice - wiedzieliśmy co się komu z nas nie podoba i staralismy sie tego po prostu nie robić bądź minimalizować niechciane zachowania... z perspektywy czasu jak się na to patrzy to była długa droga i dość ciężka momentami - ale dotarlismy do miejsca (po 8 latach mieszkania razem) gdzie na prawdę bardzo rzadko się kłócimy... I głównie z powodu dziecka bądź wg mnie za długiej pracy mojego męża, ale to dopiero jak jestem w ciąży :-p
To po prostu się dzieje... jeżeli Ci zależy na czymś bardzo to musisz to komunikować, bo granice się właśnie samoistnie ustalają - raz, drugi, trzeci ustąpisz i staje się to regułą... :sorry:
Ale pamiętaj, że każdy to przechodzi będąc w związku :-) Także wiem, że i Wy miniecie tę fazę i mam nadzieję bez większego szwanku ;-)
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny :)
Musze przyznać, że bardzo pokochałam życie na wsi. O 7:40 przyjechał bus prawie pod dom i zabrał dziecko do przedszkola. Tym sposobem dalej jestem w piżamce.
Popołudniu mój M zaczyna malować pokoje dzieci. Ja za chwile spakuje torbe i będę się czuła spokojniej. Dla siebie i dziecka na czas w szpitalu już mam wszystko. Na strone mojego szpitala jest cała lista co bardzo ułatwia życie.
Biore się do roboty aleeeeee najpierw kawa :D
miego dnia :*
 
Oooo, Zozzolka, jednak udało się ze żłobkiem. No i jak te pierwsze dni? Kurczę, trochę kiepsko, że tyle nowych rzeczy się córeczce na raz trafi. Żłobek i brak mamy w domu. To jednak dwa stresy dla takiego Brzdąca. Na jak długo idziesz do tego szpitala?
Domi, ciężki przypadek ten Twój facet. Trzeba liczyć na to, że to jednak ostatnie podrygi młodości. Ale nie odpuszczaj. Nie żadne histeryczne awantury, tylko pokaż, że twarda jesteś i Twój nerw to nie kwestia hormonów, tylko po prostu czegoś nie tolerujesz. Życzę powodzenia :-).
Gosia, piszesz o 23:00 że JUŻ w łóżku jesteś... Padłam :-D Ja w łóżku między 21 a 22 ląduję. W ogóle wczoraj o 12:30 poszłam spać i nastawiłam sobie budzik na 14:30, ledwo przed 15:00 się z łóżka zwlokłam. Straszne spanie mi wróciło, tak jak w I trymestrze. Okropieństwo. Ja nawet teraz siedzę i ziewam :rofl2:
 
Dzag82 ide w czwartek i moze w piatek na wieczór sie uda wyjsc jak nie to sobota rano. Chodzi tylko o podanie sterydów.
Dzis był pierwszy zły dzień, córcia nie chciała sie rozebrac, ubrać pantofli. Panie wziely ja z placzem. Ja wyszlam z łzami w oczach ; (. Czuje sie strasznie z tego powodu, bo to miala byc lepsza alternatywa dla niej, bo tak lubi być z dziecmi.
 
Dzag u mnie jest godzina do tylu wiec o 22 bylam w lozku:happy:
Zozzolka nie martw sie mala sie przyzwyczai i tobie bedzie dziwnie jak pomacha tylko raczka i powie ''pa mama''
Domi tak jak dzag pisze nie odpuszczaj bo sie do tego przyzwyczai a to bedzie nie dobrze. Moj maz to taki rodzinny jest zawsze z nami w domu nie chodzi po kolegach bo mowi ze on am mnie i Maje no i dzidzie ale jak byl duuzo mlodszy i nie bylo Mai to sobie hasal nie powiem:-p
Ja juz mam odkurzone jeszcze musze obiadek zrobic dzis udka z kurczaka ziemniaczki i surowka jakas jeszcze dzis mam kolezanki corke ale juz ostatni dzien :tak: Czuej sie dobrze tylko wystarczy ze posiedze przed kompem chwile i bola mnie plecy wiec staram sie odpoczywac jak najwiecej zaraz zrobie sobie latte jakas ksiazke poczytam a pozniej za obiad sie wezme :-) pozdrawiam was milego dnia:-D:-D

1usa8u697dldaz22.png

f2w33e3kj54qow6s.png
 
reklama
zozzolka - spokojnie, każda mama przedszkolaka to przeżywa... ja też nie raz ze złamanym sercem zostawiałam ryczącego szkraba w przedszkolu. Na szczęście dzieci się syzbko adoptują i za parę dni, tygodni nie będzie problemu - sama zobaczysz :tak:
Nie pokazuj tylko małej, że się martwisz, bo jak zoabczy, ze mama się martwi - to znaczy, że coś mega nie tak jest z tym miejscem. I ni eprzeciągaj pożegnań - buziak, życzymy udanego dnia, mówimy kiedy wrócimy i już nas nie ma - to takie mini rady by było troszkę lżej... ale pewnie już to wiesz :-)
Wytrwałości dla Ciebie!
 
Ostatnia edycja:
Do góry