reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

Domi, nieważne czy chore oczko czy zdrowe i zwykła toaleta, zawsze od zewnętrznego do wewnętrznego kącika. Gdybyś robiła na odwrót to wszelkie zanieczyszczenia z kanalików złotych rozsmarowujesz po całym oku.

Matko, co z tym moim Małym Bu... Tylko by jadł i jadł i na piersi wisiał. Śpiący jak nie wiem co, ale nie zaśnie, bo go przecież głodzę, bo godzinę piersi w ustach nie miał. Tylko drzemie sobie, raz w trakcie dnia zasnął porządnym snem jak go moi rodzice ululali. No paranoja. Teraz znowu nie śpi choć zmęczony do wyrzygania, i tak już od 18 chyba... Straciłam już rachubę. Niech mu to minie w końcu, bo jednocześnie strasznie mnie wkurza i strasznie mi.go żal...
 
reklama
Jezu dzag porannakawa domi wlasnie to ! byle na rekach,oczy otwarte i nie śpi, od dwóch godzin usypiam i zaraz mnie strzeli wiadomo co!!!!!! Kurwica mnie zalała juz!!!!! Przebrany kupe zrobił juz dwa razy nakarmiony kilka razy i nie śpi nosz cholera no!!!!!!!!!! A zaraz jak ten zaśnie drugi wstanie! A planowałam ze dzis ide spac jak tylko ich uśpie - zwykle o 22 Max juz śpią! Aaaaaaaa mam ochotę wyć do ksiezyca!!!!
 
Jejq widzę ze wszystkim dzis maluchy dają popalić :-\ na swoja narzekać nie mogę ale jak teraz ja karmie tak jak mi lekarka kazala to ulewa ciągle lub nawet wymiotuje bo tyle tego... Jak ja przedtem wzięłam do odbicia i nosilam chyba z pól godz to nic a jak tylko położyłam to zaczela ulewac noskiem :-( no myślałam ze sie zaraz udusi.. To pierwszy dzien takiego karmienia a ja juz mam dosyć. Ona sie tylko meczy i ewidentnie jest przekarmiana bo aż serkiem ulewa. To na pewno nie chodzi o to ze za mało jadla. Ja pierdziele ta lekarke i jej teorie. Będę karmić tak jak do tej pory...
 
No to uwaga sluchac uwaznie....... G powiefzial ze lekarka mu kazala przemywac oko od srodka do skroni!!!! Padlam!!! I o to wojna byla i pozniej to juz poleciala cala rrszta. No jak do cholery mozna tak myc skoro tak sie cale oko zarazi.....i kazal mi myc tak jak mu niby lekarka powiefziala ale skoro go nie bylo w domu to mylam i tak po swojemu...

Tak z drugiej strony to skonczyl prace o 23 a zaraz na zegarze wybije 1 a jego nadal nie ma. Albo dowalilam mu smsem ktorego napisalam w zlosci jak byl juz w pracy albo zostal na nadgodzinach albo cholera wie gdzie go ponioslo... :/

Jeny wspolczuje wam walk z dziecmi, ale sobie rowniez wspolczuje :( Oski nadal maruda. Usypialam go wczrsniej z 2h chyba. W koncu sie udalo i nawet nie wiem o ktorej padl. Teraz go przewinelam, nakarmilam i polozylam do lozeczka, niby spi ale sie budzi co chwile i stęka pod nosem. Oby usnal twardo bo nie ukrywam potrzeba mi snu.

Duzo sily dla was!
 
Jeju ja mam jaks syndrom niespokojnyh nog, nie moge ulezec posczas karmienia;/

U mnie po ostatnich popiludniowo- wieczornych hiateriach mala byla spokojna. Chyba rzeczywiscoe skok miala,zobaczymy jak bedzie jutro, a w zasadzie juz dzis:)
 
Moj dziec tez ciezkie popoludnie mial za soba a my razem z nim. Po 16 die obudzil, zjadl i do 18 noszenie - bez kupy za to ciagle glodny. Chwile go przetrzymalismy z jedzeniem i kapiel - potem znowu glodny - je bez kupy... I zaczal sie lament brzuchvwzdety, dziecko sie darlo, maz odpadl a ja probowalam ululac ale gdzie tam prezyl sie i zanosil - dalam krople esputicon - bekał alr znow glodny - zjald kapke i w koncu poszla kupa! Spal od 22 do 1 - padl poprostu. Teraz juz przebrany, pojedzony i lula... A ja odciagam a glowa mnie boli okropnie po tym wieczorze.

Jedzcze remont klatki nam zaczeli w bloku, pies korby dostaje i wyje a ja razem z nim - tyle halasow:/ w dodatku jak tu wyjsc z mlodym na dwor jak wszedzie pyl:/
 
Oj widzę Dziewczyny,że nieźle dają Wam popalić Wasze Szkraby...Adaś w ciągu dnia też różnie, dziś M z nim został, to też nie mógł Jego płaczu opanować...może kupna szła, bo potem po pachy miał narobione...:-) nakarmilam Go mm po 21, to spał do 2:20, teraz przewiniety, nakarmiony leży w łóżeczku i trochę marudzi...ciekawe czy sam zaśnie...?
Aenye, PODZIWIAM i składam hołd, jak Ty ogarniasz dwoje, nie wspominając o trójce starszakow...WOOOOOW!

Domi, oby ten Twój chłop już był w domku :-) i tak jak mówią dziewczyny, rób jak Ci matczyna intuicyjna podpowiada. A nie jak G każe :-)

Marcysia, i co, byłaś u tego pediatry? Co mówił na to wysypke?

Ja kupiłam sobie elektryczny laktator, myślałam,że raz dwa będę miała ściągnięte i że to pobudzi moją laktacje, a tu co? Poza mega bolacymi skutkami, wielkie g....! :-/ a jak dałam Młodemu mm. To czułam się jak jakaś wyrodna matka, która idzie na łatwiznę i nie chce się jej siedzieć z wyjętym cycem ponad godzinę...a Dziecko i tak byłoby nienajedzone.......yyy:|
 
Poczytałam Was trochę i widzę, że istny armageddon. O matko!

Aenye ja Cię kobieto podziwiam! Mnie by już pewnie w wariatkowie zamknęli gdybym była na Twoim miejscu. Chylę czoła!

Olciastrzelce jak ja Cię doskonale rozumiem! Moja Natalka bardzo dużo spadła z wagi urodzeniowej w pierwszych dwóch dobach życia (z 3710 na 3440), zostawili nas w szpitalu przez to dłużej, dwa razy próbowali ją dokarmiać mm (wypluła) i też miała badania robione łącznie z poziomem cukru we krwi. Wszystkie wyszły idealnie. Później też nie przybrała jakoś spektakularnie w pierwszym tygodniu. Jak ją położna zważyła to z co 3 godzinnego karmienia kazała zrobić co 2,5h. No, a moja Malutka nie chciała za żadne skarby jeść więcej, zaczęła ulewać, więc wróciłam do karmień co 3h. W ciągu pierwszych 2 tygodni życia wróciła do wagi urodzeniowej, a nawet ją przekroczyła. Kupa w każdej pieluszce i to konkretna, Malutka zadowolona, spała dobrze, nie marudziła. Wszystko się unormowało w ciągu kolejnych dni, obecnie tyje pięknie i to ponad normę, niestety nadal jej się ulewa, ale bez chlustania jak to przy synku miałam. Kupiliśmy z mężem wagę dla niemowląt bo mamy schiza i regularnie ją ważymy i obliczamy czy dobowe przyrosty są w porządku. Położna nam wzór obliczeń zostawiła i norma dobowa to od 25-31gram, a u nas stale jest 32-33 gramy co nie znaczy, że śpię spokojnie. W ciągu 3 tygodni z 3440 zrobiło się 4140 czyli przytyła 700 gram. Pediatra nic nam nie zmieniła, jedynie badania powtórzyć i do kontroli we wtorek idziemy.
Trzymam za Was kciuki! A badanie moczu bym też zrobiła, dla świętego spokoju, zresztą przy okazji USG bioderek będę robić też USG brzuszka, płatne, ale wolę zrobić na wszelki wypadek niż potem płakać, że coś zaniedbałam.

Domi brak mi słów, dlatego nic nie napiszę....

Wczoraj byliśmy pobrać Natalce krew z żyły, moje biedactwo, nie dało się z jednej rączki utankować tyle co trzeba więc była kłuta w drugą rączkę. Płakała, ale uspokajała się bardzo szybko, jeszcze z igłą w żyłce. Dzielna dziewczynka. Za to ja strasznie przeżyłam, całe popołudnie odreagowywałam, że to przez moją niedoczynność tarczycy jej też muszą TSH I FT4 zbadać, a przy okazji morfologię i bilirubinę. :-( :(
 
Dziewczyny łącze się w bólu. W ogóle chyba jakiegoś doła załapałam, bo mam wszystkiego dość! Mojego chłopa, dla którego tablet jest ważniejszy niż dziecko, mojej cudownej siostry, która w środku nocy potrafi mi zrobić awanturę, że idę butelkę umyć, a ona nie może przez to spać. No biedna naprawdę! Od miesięcy siedzi w chałupie i nic nie robi, gnije w łóżku do 10 i ciągle coś jej nie pasuje. A mają tu zostać uwaga! do marca! Bo im się zaproponowana praca nie podoba. Mama też mnie już wkurza nieziemsko. Jedyny członek rodziny który mnie nie denerwuje to mój tata, poza Blanką oczywiście. W dodatku muszę pilnie wysłać list, a boję się sama jechać bo strasznie ślisko i będę musiała tego mojego chłopa zabrać. W ogóle jakby nie było tak ślisko, to już dawno by mnie tu nie było. Wyemigrowałabym z Małą do babci, bo to złota kobieta jest i na pewno by się ucieszyła, bo ciągle sama siedzi. I na domiar złego Blanka nie zrobiła jeszcze kupy ehh ... Naprawdę psychicznie jestem wyprana z sił...
 
reklama
Melisska pisze:
Wczoraj byliśmy pobrać Natalce krew z żyły, moje biedactwo, nie dało się z jednej rączki utankować tyle co trzeba więc była kłuta w drugą rączkę. Płakała, ale uspokajała się bardzo szybko, jeszcze z igłą w żyłce. Dzielna dziewczynka. Za to ja strasznie przeżyłam, całe popołudnie odreagowywałam, że to przez moją niedoczynność tarczycy jej też muszą TSH I FT4 zbadać, a przy okazji morfologię i bilirubinę. :-( :(
Hmmm... mój Witek też miał przez moją niedoczynność tarczycy badane TSH i FT4 i wcale nie miał krwi pobieranej z żyły, a z paluszka. Z dwóch, bo wydoiła kobieta do wióra pierwszy paluszek ;-) ;).

Domi, przecież to Ty pielęgnujesz Oskara. Przemywaj to oczko tak jak się powinno, nie czaj się. Ja to mam wrażenie, że Ty się przez G czasem ukrywasz jak nastolatka przed mamą... Nie ma G to przemyję to oczko po swojemu. Weeeź... Jak tak do wszystkiego będziesz podchodzić to on zawsze będzie się tak panoszył w każdym aspekcie Waszego wspólnego życia. A zapytaj się położnej czy ona by też oczka przemywała od wewnątrz do zewnątrz. Niech on to usłyszy. No słowo daję pierwsze słyszę żeby ktoś to robił odwrotnie :baffled: A może G źle zapamiętał albo źle zrozumiał???

Śliwka, no siostra milutka, nie ma co...:dry: Charakter pępka świata chyba...

A ja dzisiaj kolejny raz otwierałam drzwi listonoszowi o 11:00 w piżamie. Dobrze, że to taki sympatyczny pan, już się mnie chyba nie spodziewa zastać w stanie normalnym przed południem :-D. Pieprzę... Kiedyś muszę odsypiać te nocki zarwane, a Witek rano ma dobre spanie, więc korzystamy do 9:30-10:00. Witek teraz leży od godziny spokojnie, świat obserwuje i chyba czeka na jedzenie kolejne, żarłok jeden :-p:-p.
 
Do góry