No i jak ja mam za Wami nadążyć? ;-)
Poczytałam i wszystko mi się pomieszało, teraz nie wiem co komu chciałam napisać.
Amos nie wiem czy bym się odważyła jechać 100km do szpitala i to nie dlatego, że bym się bała czy zdążę, tylko przez stres tym faktem spowodowany, sam dojazd by mnie stresował, podobnie jak Dzag mieszkam w Krakowie gdzie jest szpital na szpitalu. No, ale komfort psychiczny na porodówce jest mega ważny przecież.
Tak piszecie o zgadze, a ja miałam tylko raz w życiu, w tej ciąży właśnie, jakoś 3 tygodnie temu jak zjadłam na noc kawałek szarlotki. Poza tym, odpukać nie jest źle. Tylko, że ja wege jestem to i ciężkostrawnych rzeczy za bardzo nie jem i odpukać większych problemów żołądkowych nie odnotowałam.
Gosia zaskoczyłaś mnie z tymi karami za nieobecność w szkole. Nie wiedziałam, że gdziekolwiek na świecie jest taki system, który wymusza posyłanie chorego dziecka do szkoły, nawet na antybiotyku
W moim odczuciu to barbarzyństwo.
Abstynencja mamy zakaz od początku ciąży, został odwieszony w okolicach 23 tygodnia, a w 25 tygodniu trafiłam na patologię ciąży, więc został przywrócony :-(
Zozzolka nie zazdroszczę teściowej i rozumiem obawy, jak byłam niecały tydzień na patologii to mój synek zdążył się przeziębić, zrobiło mu się jakieś paskudztwo na dziąśle, a paznokcie urosły jak u dzikiego zwierzątka, że o nieodrobionych zadaniach do szkoły nie wspomnę. Jak mnie wypuścili ogarnęłam wszystko w ciągu 3 dni, cudowne uzdrowienie, trochę pędzlowania dziąsła i dbania o higienę i wszystko wróciło do normy. Ech...Mam nadzieję, że jak pójdę rodzić to nie spędzę w szpitalu więcej niż 2 doby.
Dziś pospałam konkretnie, szok. O 4 nad ranem mnie synek obudził stękaniem, okazało się, że go pobolewa podniebienie bo sobie rankę zrobił, ale opanowaliśmy i spałam do 9-tej !!!
Chyba tylko 3 razy wstawałam na sikanie i wreszcie nic mi się nie śniło w nocy, co za ulga!