reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

OlaSzy - to rzeczywiście jesteś w dobrych rękach. Oby mała chciała jeszcze posiedzieć u mamy! Widzę po stopce, że kończysz właśnie 34tc - no to jeszcze z min 2 tygodnie niech poczeka, a najlepiej 3-4! :tak: Trzymam za Was kciuki :-)

Ja wczoraj skończyłam 35tc, jakoś świadomość 36 tyg jest ekscytująca i przerażająca jednocześnie :-) Ale jednak bardziej się cieszę, że to już niedługo! :tak:
 
reklama
auliya - ból w kroczu to znaczy, ze maluch już w kanale rodnym siedzi... trzymam kciuki by jeszcze posiedział.

kurcze mnie też ju z krocze boli, ale lekarka w piątek nic nie mówiła, że mala już głową w kanale..


dobra, teraz ja się będę żalić... dziś miałam taką mega ochotę na seks, a mój małżonek- nie, on nie da rady tak z brzuchem, woli czekać aż już po wsyztskim będzie.. wiecie jak mi się przykro zrobiło:( jego chyba ten brzuch obrzydza.. yhh:/ najgorsze to to, ze on chce być przy porodzie.. jak go teraz brzuch obrzydza to jak on po wspólnym porodzie będzie się ze mną kochał.. boję się, że to wszytsko nam rozwali pożycie;(
 
Kika to tylko pozazdroscic meza :-)
Quchasia ja bym raczej powiedziala ze sie boi a nie brzydzi ;-) ponoc duzo jest takich mezczyzn. Poza tym jsk teraz co chwile slysza ze cos nas boli cos doskwiera ciagle niewygodnie to nie chca pewnie nam tego dyskomfortu dokladac. Ja to bym z kolei czasami chciala zeby moj nie byl taki napalony :p ostatnio ja mialam ciagle taka ochote ze az on sie z tego smial a teraz on chce a ja juz srednio :-\
 
Hej Dziewczyny i Maluszki, jeszcze siedzimy grzecznie w 2-pakach :) To jeszcze nie nasz czas:tak:
quchasia - myślisz, że brzuch go obrzydza? Nie... Pewnie po prostu się boi, żeby nic nie ,,uszkodzić";-)A po seks po porodzie...mmmm... miodzio :-DOczywiście, jak się już dojdzie do siebie. My już się nie możemy doczekać, zwłaszcza ze względu na przymusową abstynencję:-(
OlaSzy - fajnie, że masz kogoś dodatkowego do konsultacji:)
Domi, już na swoim?

My dziś w domu, na groby nie jechaliśmy, bo to ponad 100km. Tylko kościół i spacerek. Pogoda ładna i w ogóle nie czuję, że to dziś 1 listopada...

Dziewczyny, zastanawiam się nad formalnościami związanymi z pracą, tzn. trzeba jakoś przed porodem zgłosić, że np. wybieram się na roczny urlop, prawda? W pierwszej ciąży umowa kończyła mi się z dniem porodu, więc to wszystko trochę inaczej wyglądało...
 
Kika - super mężuś :-) mój też na szczęście jeden z tych opiekuńczych i też młodego odciąga często bo "mama nie ma siły", bądź "daj mamie odpocząć" :-) Ogarną wspólnie kilka rzeczy w domu bym mogła poleżeć jeszcze trochę w spokoju :tak: rozczulające to jest, no i facet zdobywa kilka dodatkowych punktów.

quchasia - ja też wczoraj miałam ochotę straszną, pierwszy raz od drugiego trymestru :eek: gdzie mój mąz się nie mógł opędzić ode mnie i też się śmiał z tego :-) To wczoraj jak mu powiedziałam "kochanie, mam na Ciebie straszną ochotę", to tylko poklepiał mnie po kolanie i odpowiedział "to znaczy, że wszystko z Tobą w porządku" :-D

Już wcześniej rozmawialismy o tym, że on sie już boi raczej ze mną kochać, że cos się stanie - nawet nie z maluchem, tylko ze mną, bo ja mam "ciągle coś" - a to infekcja, a to jakieś bóle itd. Powiedział, że lepiej już poczekać i nie kusić losu. Pewnie nie mógł by się w pełni cieszyć z seksu, tylko by myślał, czy jest ok, czy jest wygodnie, czy nie boli, czy nie za głęboko.
Też go zapytałam czy brzuch mu przeszkadza - w sensie czy przez brzuch nie chce się ze mną kochać - to powiedzial, że nie, brzuch mu nie przeszkadza, tylko to co powyżej napisałam.
Nie przejmuj się quchasia - mówię Ci, że na pewno Twojego męża nie obrzydza Twój brzuszek :-)

Ja też mam obawy czy jak się napatrzy mój mąż w trakcie porodu czy nie będzie miał potem jakiś problemów z seksem... on zresztą też, więc powiedziałam mu, że po pierwsze ja go potrzebuję w pierwszej fazie porodu, potem może zniknąć (i chyba bym nawet chciała by na czas parcia wybył z pokoju), a po drugie umówiliśmy się, że w każdej chwili będzie mógł wyjść jakby co. Zobaczymy jak będzie... nic nie zakładam, bo podczas porodu tez inaczej się o wszystkim myśli i czas inaczej biegnie i w ogóle jest inaczej. Wyjdzie w praniu - nie ma co się na zapas martwić :tak:
 
kulka - powiadomiłaś oficjalnie (przez pismo) pracodawcę, że jesteś w ciąży? Kolejny krok - czyli roczny urlop macierzyński jest również 'ogłaszany' przed odpowiedni dokument (pewnie jest do ściągnięcia na stronie ZUSu) - wypełniasz go po porodzie, chyba musisz dołączyć ksero dokumentów ze szpitala, że urodziłaś i zanosisz do kadr. Ten dokument Twój pracodawca podbija i zanosi do ZUSu z Twoimi danymi do przelewów świadczeń. Bo teraz ZUS wypłaca $ nie pracodawca.
 
Już wcześniej rozmawialismy o tym, że on sie już boi raczej ze mną kochać, że cos się stanie - nawet nie z maluchem, tylko ze mną, bo ja mam "ciągle coś" - a to infekcja, a to jakieś bóle itd. Powiedział, że lepiej już poczekać i nie kusić losu. Pewnie nie mógł by się w pełni cieszyć z seksu, tylko by myślał, czy jest ok, czy jest wygodnie, czy nie boli, czy nie za głęboko.
Też go zapytałam czy brzuch mu przeszkadza - w sensie czy przez brzuch nie chce się ze mną kochać - to powiedzial, że nie, brzuch mu nie przeszkadza, tylko to co powyżej napisałam.
Nie przejmuj się quchasia - mówię Ci, że na pewno Twojego męża nie obrzydza Twój brzuszek :-)

Ja też mam obawy czy jak się napatrzy mój mąż w trakcie porodu czy nie będzie miał potem jakiś problemów z seksem... on zresztą też, więc powiedziałam mu, że po pierwsze ja go potrzebuję w pierwszej fazie porodu, potem może zniknąć (i chyba bym nawet chciała by na czas parcia wybył z pokoju), a po drugie umówiliśmy się, że w każdej chwili będzie mógł wyjść jakby co. Zobaczymy jak będzie... nic nie zakładam, bo podczas porodu tez inaczej się o wszystkim myśli i czas inaczej biegnie i w ogóle jest inaczej. Wyjdzie w praniu - nie ma co się na zapas martwić :tak:

właśnie ostatnio mąż mi mowił, ze nawet nie chce napalać się na seks bo za kżdym razem jak zaczynaliśmy to zaraz mnie coś bolało i był szybki koniec;p

a co do po porodu to widze Szkrabek, ze u was identycznie jak u nas- pierwsza faza i później out;) ja mówiłam mężowi, ze moze go nie być w ogóle, ale on się uparł, bo wie, ze liczę na jego wsparcie (bo liczę;p). Prosiłam go jak o tym rozmawialiśmy, ze gdy tylko poczuje się niekomfortowo, zeby poprostu wyszedł- nie chcę zeby robił coś na siłe.. a szczerze nie wiem jak on da radę, bo on z tych co mdleją na widok krwi i nienawidza zapachu szpitala;] dlatego na wszeki wypadek- żeby nie zostać samą- mam przyjaciółkę w pogotowiu;p
 
kulka - ja dzowniłam jakiś czas temu do swoich kadr i dziewczyna mi powiedziała, że na złożenie wniosku mam 2 tygodnie po porodzie.
Trzeba złożyć akt urodzenia (lub dokumenty ze szpitala a akt dowieźć jak już będzie) i wypełnić formularz (jest w kardach) że chcę albo siedzieć tylko macierzyński albo całość wziąć 52 tygodnie - i wybiera się tez metodę płatności tzn. czy chcesz przez 52 tyg pobierać 80% pensji czy najpierw 100% przez macierzyński a potem do końca rodzicielskiego 60% pensji...
 
quchasia - no ja myślę, że mojemu właśnie sie poprzestawia na odwrót na porodówce. On sie mobilizuje jak jest "zagrożenie" i nawet jak będę chciała go wywalić to sie uprze i zostanie :-D Najważniejsze, że ma wybór, nie zmuszam do niczego i myślę, ze właśnie ta świadomość pozostawi go przy mnie do końca.

Oczywiście mogę sie mylić, ale pewnie nie będzie chciał mnie zostawić- jak jestesmy na izbie czy u lekarza to sie pcha ze mną, dopóki lekarz go nie wyprosi grzecznie (oczywiście tylko w ciązy i w sytuacji jakieś abnormalnej - normalnie do gabinetu lekarskiego przy przeziębieniu itp. się nie pcha :-D).
 
reklama
Do góry