reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

reklama
@Melisska ciesze sie, że nie musisz sie martwic ;)
@OlaSzy gratuluje zdrowej coreczki :)
Nie bylo mnie tu chwile i mialam co czytac ;) Co do tego dziwnego napinania brzucha to tez to miewam. Na poczatku myslalam, że to dzidzia tak sie wypina, ale pozniej zaczelam wlasnie skłaniac sie ku temu, że to mogą byc te skurcze. Takie to dosc nieprzyjemne, ale wtedy kładę sie i po kilkunastu/kilkudziesieciu sekundach mija... Bylam wczoraj na basenie letnim. Oj jak bylo cudownie. Wzielam sobie parasol pod ktorym siedzialam, a slonce łapało mnie tylko gdy pływalam i chodzilam do toalety. I powiem wam szczerze, że dziś troche skóra piecze, hehe. Brzuszka nie wystawialam na slonce, staralam sie pilnować i zakrywalam go zlozonym recznikiem. Mój partner w końcu powiedxial mi kiedy po nas przyjedzie i to juz za niecałe 2tyg bo 15 w sobote. Hura! :) i zostaniemy tutaj ponad tydzien, żeby mogl sobie tez odpoczac od pracy i spedzic czas ze znajomymi z Polski. Wyciągne go do sklepow pokazac jakie wozki mi sie podobają, licze ze jemu tez podejda :) Na dworze totalna duchota, w domu na szczescie mam juz wiatrak, bo inaczej bylo by kiepsko. Milego popoludnia Wam zycze!! ;)
 
KObietki ja tez mam jakieś napinania/skurcze. Czasami wydaje mi sie, ze to Mała się tłucze ;) Ale czasem jestem jestem pewna, ze to skurcz bo boli :/ Zapytam gin na wizycie za tydzień czy trzeba coś robić jak sie to zdarza. Jakiś magnez?Nospa? Moze coś poradzi.

Ja mam problem z obuwiem.... W sobote mam wesele a nogi jak balony puchną... Nie mogę sobie dobrac żadnych butów. Dziś robie jeszcze jedno podejście do kupna, ale szczerze, to mi niedobrze się robi na samą myśl, bo wiem, że będzie ciężko... Chyba na wesele pójdę w japonkach albo jakis basenowych klapkach :baffled:
 
hey dziewczyny gratuluje dobrych wynikow i wieści:-)
U mnie troszkę czasu mało w sobote bylam nad stawem na pikniku wiec nie było czasu pisać w niedziele na London brige pojechaliśmy a wczoraj musiałam posprząta dziś z kolei na zakupach bylam ale tylko torebke sobie kupiłam :-) ale w niedziele kupiłam sobie wozek dla maleństwa
Mothercare Xpedior 4 Wheel Pram & Pushchair Travel System (2015 Model)
kupiłam taki ale kolor coralowy wiec jest piękny i dalam bardzo mało bo od znajomej uzywala tylko 3miesiace wiec wcale nie widać znakow używania:-D:-D jestem happy ze mowie wam:-) a ii kupiłam kombinezonki z mamas&papas taki mięciutki bezowy z brązowymi kokardkami boski po prostu jak znajde trochę czasu to wkleje zdjęcia :-) Pozdrawiam was serdecznie i cieplutko buziaki:-):-)



 
Gosia - ale super, że masz już zakup wózka za sobą. Ja nadal nie mogę znaleźć mojego wyboru nigdzie w stacjonarnym sklepie. Chyba będę musiała kupić w ciemno :confused2:

Marcysia - teraz są upały i puchnięcie stóp może się zdarzyć - ja sama czuję, że są nabrzmiałe... ale w buty się na szczęście mieszczę.
A czy przy okazji puchnięcia czujesz swędzenie skóry? Stóp bądź rąk bądź brzucha (swędzenie brzucha nie przechodzi po natłuszczeniu)? Bo jeżeli tak to może być oznaka cholestazy. Nie chcę się oczywiście straszyć absolutnie, ale może warto spytać lekarza za tydzień i pokazać mu stopy. A w między czasie dużo odpoczywaj z nogami w górze, to daje im dużą ulgę.
Współczuję Ci tego wesela teraz - ja bardzo lubię wesela ogólnie, ale w taką pogodę to tylko męczarnia, nie mówiąc już o ciężarnej... :baffled:


Domi_Polka - super, że już tylko 2 tygodnie zostały - wyobrażam sobie Twoje szczęście :tak: Na pewno odetchniesz będąc już na codzień ze swoim mężczyzną - podziwiam Cię, że tyle wytrzymałaś, szczególnie w ciąży... ja jak mój wyjeżdża w delegacje to świruję :-p
 
@.szkrabek naprawde bylo ciezko i nadal jest, ale teraz juz odliczam tylko dni :) Dobrze, że oboje mamy smartfony i internet w nich. Bez tego nie wiem czy dałabym rade, bo gdy pracowal w Holandii, a ja w Polsce to tylko mielismy kontakt telefoniczny, a to bylo bardzo drogie... Czasem trzeba przezyc ciezkie miesiace, żeby w koncu moglo wyjsc slonce ;)
Jutro mam wizyte u ginekologa, wypytam czy moge zrobic jeszcze obciazenie glukoza w PL bo to niby sie robi w 24-26tyg ciazy, a w 25 jade juz do DE a nie wiem kiedy bede mogla isc do lekarza bo najpierw trzeba wyrobic ta karte ubezpieczeniową...tzn tak mysle ze to potrwa. Nie zlecil mi gin badan krwi ani moczu przed ta wizyta wiec nie bede miala co pisac, ale moze poslucham tetna dzidziusia :)
 
Ale miałam dziś poranek - pojechałam do Almy, bo obok są dwa sklepy z rzeczami dla malucha - poszłam najpierw na zakupy, bo sklepy dziecięce otwarte od 10:00... Stoję w kolejce do kasy - oczywiście nikt mnie nie przepuścił, ale to już norma u nas, cudów się nie spodziewam.
I nagle się tak strasznie źle poczułam - pot na czole, niedobrze mi się zrobiło, zaczęło mi się kręcić w głowe i ostatnią moją myślą było "o kurcze, coś sie niedobrego dzieje..." - czarno przed oczami i fajt - upadłam w sklepie - na szczęście nie na brzuch tylko na tyłek... ocknął mnie facet z kolejki, który pomagał mi się podnieść. Poszłam usiąść i się rozbeczałam... masakra mówię Wam. Nie chciałam dzwonić do męża, bo wiedziałam, że się rozryczę do słuchawki jak małe dziecko i nie wezmę się w garść na pewno. Posiedziałam, pooddychałam. Uspokoiłam się.
Jedna pani z kasy podliczyła mnie sama na dystans, zapakowała mi zakupy do samochodu - więc miło. Siedziałam w klimie w samochodzie jakiś czas i jak się upewniłam, że jest ok to pojechałam do domu.
Oczywiście to była głupota i dostało mi się równo od męża :sorry:

Zadzwoniłam do lekarza powiedziała mi, że przy takiej pogodzie to "normalne" szczególnie dla kobiet w ciąży, zaburzenia elektrolitowe. Jak się będę nadal źle czuła bądź incydent się powtórzy mam się zgłosić do lekarza - dużo pić i odpoczywać.

Kurde, specjalnie dziś wyszłam wcześnie rano by uniknąć najgorszej pogody, i tak to nic nie dało. O takich rzeczach się słyszy, ale zwykle się nam nie zdarzają :sorry: ech... spanikowana jestem trochę. Jak dojechałam do domu, młody zaczął harce urządzać, co też wywołało u mnie alarm... teraz chyba wszystko u mnie wywoła alarm. Wiem, ze to głupie, ale nawet spać pójść się boję :confused2:

Mam głupią myśl - wczoraj byliśmy na kolacji ze znajomymi - zjadłam pizzę z kozim serem - ale spytałam był pasteryzowany, więc ok. Potem poszliśmy na deser do Costa Coffee i wzięłam tartę z owocami. Po którymś kęsie coś mnie tknęło i spojrzałam na maliny - były spleśniałe :no: masakra... i teraz się zastanawiam czy ta pleśń mogła aż tak zaszkodzić? Ale to chyba zbieg okoliczności? Jak myślicie?
 
reklama
myślę, ze tą pleśnią nie masz się co martwić. Ja ostatnio zjadłam rogalika z jagodami (sama piekłam) i po połowie okazało się, ze spleśniał... nie dobieraj sobie nic do głowy. Ja przedwczoraj wyszłam z domu 700m do szewca i wracając też zasłabłam. Mam już na to swój sposób- oddychm przeponą, kiedy tylko czuję, ze mogę "polecieć" i skutkuje! W takich sytuacjach ratuje nas spokój, trzeba o tym pamiętać. Dziś jest w ogóle jakiś ciężki dzień, ja siedząc w domu poczułam sie słabo, także ciążówki- dziś jak nie musimy to nie wychodzimy! :)
.szkrabek- głowa do góry!:tak:

a mam jeszcze pytanie z innej beczki- czy któraś z was używa pończoch/ rajstop przeciw żylakom? Wyszedł mi na lewym podudziu paskudny i nie wiem co z tym robić. Mam tylko podkolanówki przeciwżylakowe- czy to wystarczy?
 
Do góry