Ale miałam dziś poranek - pojechałam do Almy, bo obok są dwa sklepy z rzeczami dla malucha - poszłam najpierw na zakupy, bo sklepy dziecięce otwarte od 10:00... Stoję w kolejce do kasy - oczywiście nikt mnie nie przepuścił, ale to już norma u nas, cudów się nie spodziewam.
I nagle się tak strasznie źle poczułam - pot na czole, niedobrze mi się zrobiło, zaczęło mi się kręcić w głowe i ostatnią moją myślą było "o kurcze, coś sie niedobrego dzieje..." - czarno przed oczami i fajt - upadłam w sklepie - na szczęście nie na brzuch tylko na tyłek... ocknął mnie facet z kolejki, który pomagał mi się podnieść. Poszłam usiąść i się rozbeczałam... masakra mówię Wam. Nie chciałam dzwonić do męża, bo wiedziałam, że się rozryczę do słuchawki jak małe dziecko i nie wezmę się w garść na pewno. Posiedziałam, pooddychałam. Uspokoiłam się.
Jedna pani z kasy podliczyła mnie sama na dystans, zapakowała mi zakupy do samochodu - więc miło. Siedziałam w klimie w samochodzie jakiś czas i jak się upewniłam, że jest ok to pojechałam do domu.
Oczywiście to była głupota i dostało mi się równo od męża
Zadzwoniłam do lekarza powiedziała mi, że przy takiej pogodzie to "normalne" szczególnie dla kobiet w ciąży, zaburzenia elektrolitowe. Jak się będę nadal źle czuła bądź incydent się powtórzy mam się zgłosić do lekarza - dużo pić i odpoczywać.
Kurde, specjalnie dziś wyszłam wcześnie rano by uniknąć najgorszej pogody, i tak to nic nie dało. O takich rzeczach się słyszy, ale zwykle się nam nie zdarzają
ech... spanikowana jestem trochę. Jak dojechałam do domu, młody zaczął harce urządzać, co też wywołało u mnie alarm... teraz chyba wszystko u mnie wywoła alarm. Wiem, ze to głupie, ale nawet spać pójść się boję
Mam głupią myśl - wczoraj byliśmy na kolacji ze znajomymi - zjadłam pizzę z kozim serem - ale spytałam był pasteryzowany, więc ok. Potem poszliśmy na deser do Costa Coffee i wzięłam tartę z owocami. Po którymś kęsie coś mnie tknęło i spojrzałam na maliny - były spleśniałe
masakra... i teraz się zastanawiam czy ta pleśń mogła aż tak zaszkodzić? Ale to chyba zbieg okoliczności? Jak myślicie?