Gosia, tak jak pisze
OlciaStrzelce lepiej jest zrobić troszkę wcześniej usg 3d lub 4d, póki jeszcze dziecko nie jest zbyt duże.
O każdym szpitalu są różne opinie
. Tak samo jak i o poszczególnych lekarzach. To normalne. Ja miałam cesarkę na Ujastku, Tymuś wylądował od razu na intensywnej terapii z wcześniakami i jak do oddziału położniczego mogłabym się przyczepić do niektórych pierdół, tak oddział dla tych Kruszynek to najlepsze miejsce, w jakie mogą trafić. Personel to chodzące anioły, słowo daję. Mają czas dla rodziców, tłumaczą. Ja tam sobie poradziłam, chociaż czułam się trochę spuszczona na drzewo w temacie karmienia piersią (bo nie miałam synka przy sobie przez 10 dni), z drugiej strony miałam tam swoją lekarkę, która prowadziła ciążę (i prowadzi obecną) i pomogła nam w drobnostkach, ale takich co na duchu podnoszą.
Z kolei moja koleżanka z pracy rodziła tam jakieś 2 miesiące temu i trójka dzieci, razem z jej synkiem, została zarażona gronkowcem i musieli posiedzieć w szpitalu kilka dni dłużej. Ale to jedyna znajoma mi osobiście dziewczyna, która miała jakąś niemiłą przygodę z Ujastkiem. A znam rodzących tam dziewczyn sporo.
No niestety, wszędzie wszystko się może zdarzyć. Zarówno niemiła położna która ma zły dzień, jak i jakieś chwycone zachorowanie. Takie ryzyko.