reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MAMY CÓRECZKE - KINGA

reklama
Card%20-%20Red%20Congratulations%20Carnations.jpg

GRATULACJE

troszkę późno, ale dopiero wróciliśmy ze szpitala. Pozdrawiamy serdecznie. Martyna, Konradek i dzielny tata :)
 
Dużo zdrowia i uśmiechów, pisków, wrzasków i zabawy moc. Sporo radości z tupotu malutkich nóżek. Łez szczęścia z pierwszego uśmiechu,ząbka, słowa i kroku, porozrzucanych wszędzie klocków, przytulenia okrągłej główki i uścisków małych raczek
.
:laugh: 
 
bardzo wam wszystkim dziękuję,pisze dopiero teraz bo wcześniej nie dałam rady!! wyobrażacie sobie?! 5dni w domu a ja nie zaglądnełam nawet do naszego BB; mała jest przecudowna( i to nie tylko moja opinia ;) nieskromnej i szczęśliwej mamy ;D) bóle zaczeły sie o 5 rano ale były niespecjalnie uciążliwe,wszystko zaczeło sie ok.7 (na szczęście mąż zdążył :) ) a Kinga urodziła sie o 7.55 Także niemoge narzekać ;) jasne że bolało ale skurcze byłygorsze niz sam poród. Kinga jest przekochana,mało płacze-no chyba że jeść chce-oj wtedy jest piekło ;D.
Ale wiecie co to cięcie krocza-masakra-tzn. teraz czuje sie b. źle; niepotrafie od 2 dni siadać i mąż czasem musi mnie zfotela podnośić z małą.Byłam wczoraj w szpitalu w którym rodziłam i lekarka która mnie zszywała po porodzie powiedział że mam stan zapalny w miejscu i jeszcze jakiś szew przeciął kawałek skóry idlatego tak boli.Poluzowała troche,ale dużo nie pomogło,w srode ide na ściągnięcie.
Na szczęście mąz ma wolne i pomaga mi bardzo! męczą mnie tylko ciągłe wizyty zainteresowanych-dla nich to frajda a ja siedzieć nie bardzo,leżeć wiadomo-niemoge-a tyłeczek trzeba wietrzyć :-[. No ale jakoś będzie najważniejsze że już jest z nami i jest zdrowa i piękna.Jeszcze raz dziękuje i pozdrwiam.
 
oo, to widzę, że u Ciebie w ogóle była expresowa akcja porodowa.. ja jeśli chodzi o czas to też nie narzekam, ale ogólnie to niespecjalnie jestem zadowolona. Jak dotarłam w końcu do szpitala w związku z przenoszonym terminem, to się okazało, że mam rozwarcie na palec - półtora i jedziemy od razu na porodówkę, a nie na patologię. Z początku się ucieszyłam, ale potem zaczęły się schody. położyli mnie na wyrku, poprzypinali jakąś aparaturę i nie pozwalali wstać, a mi się potwornie nudziło. potem przestało mi się nudzić, bo jakaś babka zaczęła rodzić obok i świetnie ją słyszałam - żadna rewelacja - przeraziłam się nie na żarty jak słyszałam co się z nią dzieje... jako że nie miałam żadnych skurczy, dostawałam kroplówki i czopki na wywołanie jakiejkolwiek akcji i nic nie działało, potem jakaś pani doktor bez pytania mnie o zdanie przekłuła pęcherz płodowy i spuśiła mi wody, wtedy to już w ogóle nie mogłam wstać. i po dwóch godzinach te wszystkie sposoby na skurcze zaczęły działać wszystkie razem i następne dwie godziny miałam skurcz za skurczem. myślałam,ze nie wytrzymam, a darłam się ponoć tak, że moja siostra czekająca na zewnątrz myślała, ze kilka babek rodzi, a nie tylko ja... w końcu po północy pozwolili mi przeć i KOnradek się zjawił w parę minut, ale mąż mi mówił, że jak urodziłam główkę, to przestałam przeć i zaczęła się panika, bo ja nie reagowałam, a kawałek dzidzi był już na zewnątrz... ja tego nie pamiętam zupełnie.. chyba po prostu straciłam na chwilę świadomość, tak było fajnie :( :( :( potem dostałam dzidzię na brzuch i nawet nie wiedziałam co mi robią, dopóki nie zaczęli szyć. okazało się, że dość poważnie popękałam.. :( :( ale jak mi mieli szwy zdejmować, to się zdziwili. został mi jeden i do tego rozwiązany, resztę zgubiłam ;D teraz to w sumie najbardziej pamiętam, że mówiłam mężowi, że jużnie wytrzymam i że strasznie boli, ale jak to bolało, to nie pamiętam.. i dobrze. A Konradek jest bossski ;D ;D ;D
 
Dragonfly i Martynka jak czytamwasze przeżycia to jestem pod wielkim wrażeniem. Każda z Was była taka dzielna. I najważniejsze, że już macie to za sobą, dzieciaczki zdrowe w domku. To się nazywa szczęście. Jeszcze raz Wam gratuluję i życzę dużo zdrówka, wytrwałości i miłości!!!!!!!!!!!!!!!!!! :angel:
 
Martyna i Dragonfly - SERDECZNE GRATULACJE!!
Trzymajcie sie ciepło, wy i wasze dzidzie i tatusiowe.
Duzo ciepła i miłosci i buziaki ;)
 
dzięki, dzięki, babeczki :D właśnie patrzę na męża z maleństwem i stwierdzam, że nie ma bardziej cudownego uczucia.. wyglądają cudownie.. heh... sweeeet :D
 
Witam, ja na chwile bo siedzieć za bardzo niemoge,dziś w nocy miałam gorączke 38,3 było pogotowie-notabene 1z pań była pijana !! wypisały kilka papierków i kazały jechać do bytomi do apteki(było po 24 w nocy)bo niemiały nawet Apapu, a tylko to wg.nich mogłam wziąść. Spanikowałam bo myślałam że niebede mogła jej karmić,ale na szczęście mieliśmy ten cholerny Apap i po 2godzinach gorączka spadła do 37.Myśle że to albo od krocza albo od piersi. Apropos krocza- tak mnie zszyła pani „DOKTOR-ginekolog położnik” że mam 3 wargi sromowe!! nieźle co?? w jednym miejscu tak sie rozeszło !!że już niema szans na zrośnięcie!! Z piersi mi cieknie jak z mleczarni, a dzis ide ściagnąć szwy-jeśli bedzie można-ide prywatnie bo już mam dość konowałów z przychodni.Dziś spaliśmy góra 3 godziny, a teraz jest tyle do zrobienia że niema czasu na sen.
Mała jest bardzo grzeczna -ona nam pomaga chyba; bo czuje że coś ze mna nie tak .Jest piękna i słodziutka dużo je i płacze tylko wtedy jak jest głodna.3 maj za mnie kciuki dzis o 19 jak mnie beda torturować. Mam nadzieje że dostane znieczulenie jakieś bo niemoge się porządnie umyc a co dopiero ściągać szwy,boje się bardzo!

 
reklama
Do góry