reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy 2014

reklama
Aśku gratulacje serdeczne!! niech się zdrowo chowa i szybkiego powrotu do domku :)))
Beti współczuje takiego długiego pobytu w szpitalu i tylu przeżyć, najważniejsze że to już za Tobą, czytałam z duszą na ramieniu
 
Beti_popłakałam sie...ja bym zwariowała!!! Gratuluje ze byłaś tak dzielna!
Asku_gratuluję!! Tez mi się marzy ekspres))))
Kordek_czuje się bardzo dobrze jak na ciężarną)) oczywiście nie biorąc pod uwagę sikanie,sapienie,zmęczenie i rożne takie...)))))
 
Ostatnia edycja:
no sluchajcie ja w tej ciazy czulam sie rewelka, prawie bez wymiotow i nie bylam taka ociezala. bo z synem to sapalam, meczylam sie i on mi na przepone uciskal wiec ciezko z oddychaniem, bezsennosc mnie meczyla i krzyz bolal itp itd a cholera tyle komplikacji!!! wazne, ze dobrze sie skonczylo bo szczerze to juz nie pamiatam, ze bylam w spzitalu ;)

anna_kas a gdzie suwaczek?!
 
Julian śpi, więc mam chwilkę ;-)

w dniu terminu miałam w szpitalu ktg (płaskie ;-) ) i kontrolne spotkanie z moją ginką. Z usg waga Juliana wychodziła ponad 4 kg, ginka strasznie się tej wagi coś bała. Początkowo miałam zrobić badania w labo następnego dnia i zgłosić się znowu w piątek na ktg, usg i wtedy miała być decyzja co dalej. Pytała jeszcze raz o pierwszy poród, opowiadałam, że Ant urodził się zgodnie z terminem, z wagą 4100, w zielonych wodach. Nie wiem czemu, ginka nagle zmieniła zdanie, stwierdziła, że położy mnie w czwartek na patologii do obserwacji dwudobowej (by wyjść w piątek) i po weekendzie miałam dostać skierowanie ;-) pierwsza reakcja Asi? płacz! całą drogę ryczałam, szłam z Batorego i ryczałam jak dzika. Ułożyłam sobie plan: wieczorem spacer do Auchana i powrót ;-) kupiłam też olej rycynowy ;-) no i oczywiście bzyknęłam męża :-D
W nocy (1-2) dopadło mnie kilka skurczy, ale nieregularnych i rozeszły się. Po 4 znowu obudziły mnie skurcze, delikatne, więc po domku chodziłam, podjadałam. Przed 5 skurcze nasiliły się, więc zaczęłam je mierzyć. Cykl skurczy 3 minuty - 1 minuta - 3 minuty - 1 minuta. Przerażona obudziłam męża, obudziliśmy Mrówka. Chciałam wstrzymać poród, by zawieźć młodego do przedszkola (otwierają 6:30). Ale dupa, zrobiło się boleśnie, więc trzeba było z nim jechać na izbę i po drodze dzwonić po opiekę. Oczywiście szwagier nie odbierał, więc po teścia zadzwoniliśmy, że na izbie do odebrania wnuk starszy.
Na izbie byliśmy 6:00. Blisko 30 minut formalności, przebierania i mierzenia. Zawieźli mnie samą na porodówkę, mąż czekał na teścia. Położna (super dziewczyna) zbadała mnie. 7 cm, główka wysoko i się cofa, więc spokojnie czekamy. Skurcze szybko mi się wzmocniły i przeszły w parte. Położna stwierdziła, żeby nie przeć, bo rozwarcie niepełne, mały nie przejdzie jeszcze. Wstała i poszła po wenflonik. A mnie dopadł skurcz totalny, nie mogłam go przetrwać tylko oddychając, natura sama mnie kierowała. I w tym momencie odeszły mi wody, głowa się pojawiła. Ja sama, męża nie ma, położna po ten cholerny wenflonik poleciała. Pogodziłam się, że sama będę rodzić :-D przyleciała położna, zobaczyła co jest grane, wezwała położnego (?czy może położnika?) ;-) do pomocy i wezwała lekarzy. Tłum się zrobił (dwóch lekarzy, położna i położnik), Julian pchał się mocno do przodu, niczym taran jakiś ;-) kilka partych i już :-D położnik poleciał po męża ze słowami - proszę iść zobaczyć syna i przeciąć pępowinę. Mąż w szoku, już?
Wody lekko zielone, Julian niczym starszy brat obsrał się, taki odważny ;-) leżąc na brzuchu obsikał mnie kilka razy.
Nie byłam nacinana, pękłam na 1cm, mam jeden drobny szew (wewnątrz) :-)
Położna mówiła, że stworzonam do rodzenia ;-) ake już podziękuję. Nagroda super, ale ciąża masakra, a tempo porodu mnie poraziło (niecałe 3 godziny, pierwszy niecałe 5).
Ginkę powiadomiłam, była u mnie :-) chyba słyszała o porodzie, bo śmiała się, że może chcę już do domu ;-)
Jul jest podobny do brata :-) nie do końca klon, ale czasami mam wrażenie, że na Anta patrzę ;-)Opieka w szpitalu superowa! Oprócz pindy na izbie przyjęć (podpadła mi ta ruda), to wszystkie panie super! Porównując pobyt w szpitalu we Wrocławiu, a tutaj - niesamowity przeskok ;-) co prawda sama porodówka we Wro była dużo lepsza, ale po porodzie żadna położna oprócz obchodu nawet nie zajrzała, prosić można było, ale w nosie miały prośby ... A tutaj cały czas przychodziły, często wystarczyło wyjrzeć na korytarz i już leciały ;-) no i takie miłe wszystkie :tak: jestem mega zadowolona z pobytu :tak:
pierwszą dobę miałam salę wieloosobową, bo tak do końca nie wiedziałam czy mam przejść do jedynki (bo sala za drzewami, więc jakoś szło wytrzymać ten upał). W drugiej dobie przeszłam do sali komercyjnej ;-) nie było problemów z miejscem :tak:
do domu wyszliśmy w trzeciej dobie, więc od soboty jesteśmy już w domku ;-)

BETI matko, ależ miałaś przeżycia :shocked2: najważniejsze, że już po, że masz Alę już przy sobie ;-)


łapek-niedrapek można nie brać ;-) kazały pościągać, więc mam trzy pary na zbyciu jakby ktoś chciał :tak: ubranie dla dzieci szpitalne miałam tylko po pierwszej kąpieli ;-) później już w moje przebierałam ;-) pieluchy są :tak: happy (rozmiar 1) & dada (rozmiar 2) :tak: donoszą co chwilkę ;-)
chusteczki dla dziecka trzeba mieć swoje ;-) podpaski dla mam też są (jedna paczka, nie wiem jak więcej - ja miałam swoje z canpola), papieru w kiblu nie ma ;-)
oprócz paczki od pana prezydenta (nie pierzcie zielonego kocyka z innymi ciuszkami :-D ), dostaje się też pudełko niebieskie i różowe ;-) próbki, gazetki ;-) można poczytać :-D
położne od laktacji, a szczególnie ta jedna (nie pamiętam jak się nazywa) bardzo pomocne :tak: szkoda, że całą dobę nie są dostępne ;-)
 
Ostatnia edycja:
gratuluje jeszcze raz! porod mialas ekspres, sporo mam takich kolezanek ktore od pierwszego skurczu w kilka h urodizly. oj zazdroszcze wam!!! przynajmnie sie tak czlowiek nie zmeczy potwornie! szok, ze ta koncowka sie tak potoczyla :) polozna pewnie sie przerazila! jednak porody sa nieprzewidywalne :) to glowka cala wyszla jak bylas sama na sali?!
a ta polozna od laktacji jest jedna, pani Danusia:)
 
Beti_korzystam z telefonu i tu nie mam ani suwaczków ani żadnych bajerów( ale czekam na 21.06))
Asku_ niesamowicie! Też tak chcę!
 
Aśku ale tempo!! a ile miał mały? też ponad 4kg? gratki raz jeszcze!!
co do pani Danusi od laktacji to uważam, że to fantastyczny człowiek i widać, że robi to co lubi
Aśku a jak przeszłaś na tą komercyjną to płaci się coś dobrowolnie na tą fundację czy już wogóle nie pobierają opłat?
miłego dnia Dziewczynki :)))

e: już doczytałam w poprzednim poście wagę Jula :))
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry