Hej ho,
ja już się boję przed jutrzejszą kontrolą u pediatry, a to już tydzień na antybiotyku, a kaszel u L. straszny, z nosa leci na potęgę, fridowanie wywołuje histerię :/ i jak tu pomóc dziecku!!! Na dodatek w pokoju Leny grzyb, pleśń, wilgoć wychodzi na tapecie
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
zawołałam ludzi ze spółdzielni, by to zobaczyli. Gościu orzekł, że to od okna z korytarza (co my zauważyliśmy sami), bo jest ubytek tynku. Nic jednak nie zrobi, trzeba by ocieplić blok (taaaa, mieszkań 130 :/), ale: po 1) musi być zgoda minimum 51% lokatorów - nie ma (*idioci!!!!), ludzie mają zaległości w opłatach, a zresztą takie sprawy to na wiosnę. Wtedy też mamy nękać kierownika, by choć zatrudnił kogoś na linach do uzupełnienia tynku. O wymianie okien korytarzowych i drzwi też mamy pomarzyć. Nie wspomnę (a jednak piszę
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
), że jedna rura doprowadzająco ciepłą wodę do grzejników nie grzeje, gdyż prawdopodobnie lokatorzy z naszego pionu nie ogrzewają tego pokoiku u siebie. Płakać mi się chce, krzyczeć i klnąć, bo dziecko chore, w pokoju max 20st. (niby dobrze, ale jak wygrzać mury, by wilgoci nie było ?! :/), tapeta częściowo zdarta, więc syf widać na ścianach, a L. śpi albo na mnie, albo na kanapie w gościnnym i muszę jej pilnować, by nie spadła przy wierceniu się we śnie... Albo jakiś remont przed świętami (kto i za co nam niby zrobi w tym terminie :/ ), albo wszyscy i wszystko przenosimy do gościnnego i już bedzie graciarnia, a nie dom! Masakra...
Buziol dla Mai z okazji skończenia 3 miesiączków :-*