Helo
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Widzę u nas po staremu, czyli w niedzielny wieczór ruszamy z miejsca
Marzena współczuję i podziwiam (z resztką każdą kobietę, która się na to decyduje), że jeszcze sama jeździsz. Stres potrafi nieźle naszkodzić, więc może faktycznie idź do gina. Ja gdzies od 7 miesiąca nie wsiadałam sama za kierownice, raz, że kiepsko się tam mieściłam
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
, a drugi, że niestety uczestniczyłam w wydarzeniu, które mną wstrząsnęło i pamiętam je cały czas, nawet jak teraz mam jechać z Filem to zawsze z tyłu głowy mi to wisi.
Vii no to masakra...my na początku zrobiliśmy ten sam błąd, pokoje są ze starą instalacją, na szczęście potem nas oświeciło i reszta już z nową instalacją. Położenie instalacji to pikuś jest, trzeba po prostu przeciągnąć kable przez odpowiednie miejsca, prowadząc je do skrzynki. Kasa dla elektryka to przede wszystkim za to, że musi wykuć dziury na gniazda i kable. My kładliśmy sami, tzn. ja i J. Większa łamigłówka jest przy podłączeniu do skrzynki, ale kolega się na tym zna i na szczęście na tym też mogliśmy zaoszczędzić. Na serio zachęcam, żebyście sami się tym zajeli, bo podejrzewam, że i tak G będzie robił remont to wykucie i puszczenie kabli to już bułka z masłem. A do podłączenia zawołać elektryka, tym bardziej, że kable moze uda się kupić taniej od Pauli
Paula jakie odebranie elekrtyki??? Aż ciekawa jestem, chyba, że wszystko robi się zgodnie ze spółdzielczymi przepisami, to tak.