diablica2
mały wielki OLO :)
winna jetem Wam jeszcze wyjaśnienia co do moich "zawirowań zawodowych......
mianowicie...
nastawiłam się na konkretny kontratak jak by mi prezes robił jakieś trudności bo moje poprzedniczki co zmieniały pracę potraktował niezbyt przyjaźnie... a jednak obowiązuje mnie 3 miesięczny okres wypowiedzenia więc nie zmieściłabym się w czasie a jeszcze z Olusiem chciałam trochę w domku posiedzieć.... ale jak mi szczęka opadła i do dziś chyba lata po sklepie jak się dowiedziałam że prezes nie dość że wyrażał się do kadrowej o mnie w superlatywach (w końcu doczekałam się po 5 latach hihihihih :-)) to jeszcze nie robi mi żadnych trudności a na domiar wszystkiego kazał mi wypłacić wszystko co mi się należy a nawet jeszcze trochę "dorzucił" na pożegnanie.... tak przyznam się że jest mi bardzo miło i mam nawet trochę wyrzuty sumienia że źle go oceniłam.....
a fakty na dziś.... pracuję do piątku..... weekend wolny.... poniedziałek i wtorek wolne za nadgodziny... i od środy jestem "wolnym" a raczej bezrobotnym człowiekiem.... hihihiih
W piątek robię imprezę pożegnalną.... mamusia mi ciacho upiecze... kochana jest...
20 sierpnia idę pozałatwiać formalności w nowej pracy....
mam nadzieję że w miarę dokładnie opisałam Wam co się ostatnio u mnie działo.....
ale się rozpisałam..... uffffffff..... wybaczcie.... ale chciałam Wam wszystko opowiedzieć....
mianowicie...
nastawiłam się na konkretny kontratak jak by mi prezes robił jakieś trudności bo moje poprzedniczki co zmieniały pracę potraktował niezbyt przyjaźnie... a jednak obowiązuje mnie 3 miesięczny okres wypowiedzenia więc nie zmieściłabym się w czasie a jeszcze z Olusiem chciałam trochę w domku posiedzieć.... ale jak mi szczęka opadła i do dziś chyba lata po sklepie jak się dowiedziałam że prezes nie dość że wyrażał się do kadrowej o mnie w superlatywach (w końcu doczekałam się po 5 latach hihihihih :-)) to jeszcze nie robi mi żadnych trudności a na domiar wszystkiego kazał mi wypłacić wszystko co mi się należy a nawet jeszcze trochę "dorzucił" na pożegnanie.... tak przyznam się że jest mi bardzo miło i mam nawet trochę wyrzuty sumienia że źle go oceniłam.....
a fakty na dziś.... pracuję do piątku..... weekend wolny.... poniedziałek i wtorek wolne za nadgodziny... i od środy jestem "wolnym" a raczej bezrobotnym człowiekiem.... hihihiih
W piątek robię imprezę pożegnalną.... mamusia mi ciacho upiecze... kochana jest...
20 sierpnia idę pozałatwiać formalności w nowej pracy....
mam nadzieję że w miarę dokładnie opisałam Wam co się ostatnio u mnie działo.....
ale się rozpisałam..... uffffffff..... wybaczcie.... ale chciałam Wam wszystko opowiedzieć....