karolinko cieszy mnie bardzo, że CI smutno z powodu mojego powrotu do pracy....ale oczywiście soboty mam wolne. :laugh:
jakiś ciężki dzień mamy dziś. Mąż w pracy cały dzień i ja sama z Korkiem. Caaaaaaaały dzień.
Najpierw spacer, chyba jak my wszystkie, bo szkoda pogody!! Na spacerze moje dziecko to dziś anioł. Zrobiłam chyba z 7 km. Obeszłam tysiące sklepów. A że kondycję mam słabą, to padam z nóg.
Od wczoraj próbuję wprowadzać mleko modyfikowane i coś mój mały sie burzy. Krzywi się, pluje, a jak już załapie, to go tak bawi ta sytuacja, że wszystko wylatuje bokiem, jak się śmieje. Ręce opadają. Jutro walczę od nowa.
Do tego nie chciał spać, marudził od powrotu ze spaceru. Teraz nareszcie padł i śpi.
Beata, witaj po przerwie, współczuję "zębowego marudy", mnie to też czeka i to wkrótce, tak mi zapowiedział lekarz po oględzinach dziąsełek....uffff
Diablica, a co Was tak umęczyło?
jakiś ciężki dzień mamy dziś. Mąż w pracy cały dzień i ja sama z Korkiem. Caaaaaaaały dzień.
Najpierw spacer, chyba jak my wszystkie, bo szkoda pogody!! Na spacerze moje dziecko to dziś anioł. Zrobiłam chyba z 7 km. Obeszłam tysiące sklepów. A że kondycję mam słabą, to padam z nóg.
Od wczoraj próbuję wprowadzać mleko modyfikowane i coś mój mały sie burzy. Krzywi się, pluje, a jak już załapie, to go tak bawi ta sytuacja, że wszystko wylatuje bokiem, jak się śmieje. Ręce opadają. Jutro walczę od nowa.
Do tego nie chciał spać, marudził od powrotu ze spaceru. Teraz nareszcie padł i śpi.
Beata, witaj po przerwie, współczuję "zębowego marudy", mnie to też czeka i to wkrótce, tak mi zapowiedział lekarz po oględzinach dziąsełek....uffff
Diablica, a co Was tak umęczyło?