Hej dziewczyny, ja tu neta dalej nie mam. Tzn jakis tam mamy żeby minimalny kontakt ze światem był ale takiego konkretnego sie nie dorobilismy wiec czasem cholera bierze zanim sie cos załaduje wiec ja ostatnio rzadko wpadam na BB.
Iwcik już mi firany poszyła, wczoraj padły ostatnie ustalenia co do wykończeń i pewnie niedługo zawisną
Ostatnio ciągle nas ktoś odwiedza, w ostatki był mój brat z bratową i męża brat z żoną, przed północą siedziałam już wykończona... W tamtym tygodniu byli rodzice z dziadkami, koleżanka, sąsiadka, w niedzielę moi rodzice a dzisiaj dwie kolezanki. Normalnie nie ma kiedy odpocząć. A jeszcze na sobotę m zaprosił kolegów z pracy - juz mu zapowiedziałam że sam sobie mjusi poradzic z organizacją bo ja im usługiwała nie będę
W sumie wolę żeby przyszli teraz niż jak sie dziecko urodzi ale mam pewne obawy żeby nie zacząc rodzić bo nici będa z porodu rodzinnego jak im Marek chuchnie %%% na porodówce
Iwcik, Ty stosujesz dietę Dukana? Czytałam ostatnio o niej artykuł i wynika z niego że można sobie ładnie organizm nią wyniszczyć - jesli nie stosuje się dokładnie wszystkich wytycznych. Także pij dużo wody i trzymam kciuki żeby obyło się bez efektu jo-jo
Anek, fajny golasek
I Tobie to rzeczywiscie nic tylko rodzić jeśli mówisz że poród miałaś lekki a synek wcale mały nie był
Aylin, ja też miałam etap (który ciągle nawraca
) że bałam się porodu ale szkoła rodzenia mnie uspokaja - choćby wizyta na porodówce
Chociaz moja koleżanka która rodziła niedawno na Rycerskiej nie jest zadowolona z opieki w tym szpitalu :/ No ale ja w ostatniej chwili zdanie nie zmienię, szpital miejski zostaje.
Zmykam się kąpać. A potem leżeć. Leżeć i pachnieć
Lubię ten stan