reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamuśki z Rzeszowa i okolic

Iwcik, fajnie tak bez dzieci - jeszcze po tych ostatnich wydarzeniach, należało Wam się troche relaksu i czasu tylko we dwoje:)

Mnie dopada jakaś chandra... W sobote byli u nas znajomi - moja koleżanka z mężem (który pracuje z moim m). I od tego czasu jakoś źle się czuję. Rozmawiając z nimi, zrozumiłam że brakuje mi pracy. Wiem że Michas jeszcze nie ma 4 miesięcy, ale w domu siedze już od roku i nie służy mi to chyba. Jeszcze jakis czas temu nie myślałam w ogóle o pracy ale teraz juz tak... Bo brakuje mi spotkań z ludźmi. siedze w tym domu i czuję że nie robię nic ważnego, że w ogóle nie robię nic! Wiem że wychowywanie dziecka to mega ważna sprawa ale jakże niedoceniana... Nie wiem co o tym wszytskim myśleć, może to chwilowe załamanie ale czuję sie naprawdę fatalnie - jak niewolnica we własnym domu. W moim małżeństwi to ja zawsze byłam dusza towarzystwa a mąz raczej cichy pracuś. Teraz się to zmienia, on praca, wyjścia z kolegami, mnóstwo spraw. I podobało mi się to dopóki i moje życie tak wyglądało. Ehhh... wyżaliłam sie, może trochę ulży.
 
reklama
oj Kochaneczka jakze ja Cie rozumiem:tak::tak::tak::tak: tez czasem tak mam maz w pracy a ja w domu i nic tylko dom dzieci obiady sprzatanie i gotowanie a w miedzyczasie klotnie z mezem i ciagly brak zrozumienia z jego strony ze przeciez ja tez pracuje i potrzebuje czasem odpoczac...dobrze ze sa na osiedlu mamuski to dzieciaki bawia sie razem a my sie spotykamy na plotach czasem ktoras dzieciaki przypilnuje to sie zakupy zrobi itp...
od kilku dni zagrzebalam sie w ciuchach znalazlam babke ktora chce kupic prawie wszystko co mam z Milenki a jest tego mnooooooooooooostwo ale juz wiekszosc rzeczy mamy dogadane wlasnie pakuje do pudla bo chcemy zobaczyc ile mniej wiecej wyjdzie przesylka hehe ale chyba troche:szok::szok::szok: kolezance spakowalam 3 reklamowy po Piotrku bo tez juz chce powoli kompletowac wyprawke wiec bedzie kasa na kolejne zakupy:-D:-D:-D

z kolezanka z pracy sie na piwko umowilam tylko kurde ciagle nie mam czasu:-:)-:)-(

dzis dla dzieciakow byl wyjatkowo niekorzystny biometr :-D:-D:-D byly wyjatkowo jedzowato-wrednowate...Piotrkowi chyba dwojka na dole idzie bo slina znow leje sie strumieniami i strasznie marudzi...jakos tak dziwnie by to bylo no ale na gorze nic nie widac...

wczoraj bylismy u znajomych na grillu fajnie bylo tylko pogoda troche nie za bardzo bo deszcz czasami padal ale pod balkonem dalismy rade:-D:-D:-D

Milenka dzis wyskoczyla z tekstem do mojej siostry "tata mnie zapisal do przedszkola ale mnie nie zaprosili":-D:-D:-D hehe zdolna jest strasznie chce isc do przedszkola ona taka kolezenska jest no ale co poradze ze nie ma miejsc...

za miesiac nasza 4 rocznica slubu ciekawa jestem czy m cos sie wysili:baffled::baffled:
 
Ostatnia edycja:
RENA jędzowato -wrednowate heeeeeeeeeee ale okreslenie dla dzieci jeszcze tego nie słyszałam az sie usmialam heeeeeee

Kochaneczka oj widze kobieto ze masz kryzys jakis ale rozumiem cie i kobieto cierpliwosci kilka dni i ci przejdzie bardzo czesto kobiety tak maja i czuja sie mało doceniane a opieka nad dzieckiem to etat 24 godzinnny a nie praca na 8 czy 10 godzin

a ja cały dzien czekałam na kuriera z siódemki no i dupa blada bo jak zwykle nie dotarł zaczynaja mnie wkurzac ci kurierzy z siódemki bo nigdy nie dostarczy na czas tylko wypisze sobie awizo ze niby w domu mnie nie było ........ oj jak mnie takie cos wkurza to juz zreszta nie pierwszy raz a jak im zwracam uwage jak juz wkoncu dotra ze cały dzien człowiek czakal na niego to odpowie ze on nie wie bo kolega miał ten teren a ja wiem ze jak kurier obiera sobie teren to ma cały czas te same sciezki no ale co tam przeciez nie bede sie kłucic wrrrrrrrrrrrr........
 
Cześc dziewczyny,
noc fatalna o 2 nakarmiłam mala i połozylam do lóżeczka. 2.30 marudziła wiec ja wzielam do siebie - przeważnie się uspokaja. O 3.11 zaczeła mi się dusić. Cała napręzona, krzyk rozdzirający serce i nie moze zlapać oddechu charcząc przy tym. T poleciał po odkurzacz z katarkiem - odciagnelismy - zlapała oddech. Od 3 do teraz co poł godziny odciagam katar. Nie wiem z czego jej się zrobił tak masakryczny. Na szczeście znalazałm w domu kropeli na katar dla niemowląt - zakroplone i sa efekty.
Dodatkowo - mierze rano temp 37,5 i... wyszła kupa gigant. Po kupie temperatura 36,4. I zwróciła wszystko co zjadła od 5... Zobacze - jak jej się do południa nie unormuje to lece do lekarza. Z samym katarem nie pójde - tu wystarczy mi połozna. Ale jak się utrzyma to szczepienie chyba przelozymy....
A własnie - jak szczepiłyscie? Skojarzonymi czy normalnym trybem? I dlaczego?
 
hej mamuski!!!!

witam sie w srodowy dzien.za oknem pogoda do d..y,zimno,wieje wiatr i co jakis czas pokropi deszcz,masakra-nie lubie takiej pogody:crazy:ja chcę te upaly co były!!!!!!!!

ie bylo mnie na bb przez dłuzszy czas(ale jak widze nikt nie zauważył mojej nieobecnośći)przed tym weselem nie miałam czasu na pisanie biegałam po miescie,rodzinka sie zjechała wiec co chwilkę miałam gości albo my wybywaliśmy z domu.

wesele i po weselu wszystko wróciło do normy,każdy sie rozjechał w swoją stronę i teraz nudy.na weselu było super,wybawiłam sie do 5 rano i spałam tylko 30 min.bo moje dzieci pobudke mi zrobili o godz.6-15 wiec przez całą niedzielę chodziłam nie przytomna.
w poniedziałak moja kuzynka z mężem zrobili jeszcze poprawiny (dla całej naszej rodziny) u babci był grill,wódeczka,piwko i karkowka bylo super!!!!!

a ja dalej na antybiotyku:-(tydzien temu w srodę skończyłam brać antybiotyk a od poniedziałku mam kolejny.
zaszalalam na weselu,człowiek nie mysli o konsekwencjach jak sie dobrze bawi,klima,zimne napoje ,organizm osłabiony po antybiotyku i się załatwilam.mam tylko nadzieje że teraz już dojdę do siebie.

a tak po za tym to u nas wszystko ok.

pozdrawiam was wszystkie bardzo gorąco:-)


aylin-no to faktycznie miałaś noc nie za ciekawą:-(
oby malutkiej jak najszybciej przeszło

kochaneczka-i jak dzisiaj sie czujesz?dalej masz kryzys???
ale pocieszę Cię tym że każda z nas to przechodzi-ja też już mam dosyć siedzenia w domu i codziennej rutyny dla tego dzieciaki od wrzesnia do przedszkola a ja do pracy
:tak:
głowa do góry bedzie dobrze:tak::-)

iwicik-kochana ty moja a czemu ty nie odezwiesz sie do mnie??????
tylko mi nie pisz że nie masz czasu,dzieciaków nie masz więc wpadaj do mnie o każdej porze dnia i nocy-czekam na Ciebie
:tak:;-):-)
 
Hej dziewczyny :-) U nas tez nic ciekawego się nie dzieje... przez ta pogodę mam podobnie jak kochaneczka...Przytłacza mnie czasem to siedzenie w domu z małym bąblem ..ta rutyna .Ale pewnie też mi szybko przejdzie tak jak piszecie.
A co do szczepionek to właśnie wczoraj byłam z małym na szczepionce miał 3 ukłucia bo to ta bezpłatna ( niestety nie kazdego stać na płatną) mój malutki strasznie płakał a ja myslałam że mi serducho pęknie i że sama się rozpłaczę:-(
 
heh chyba jestem wyrodna matka bo jakos tak nigdy szczepienia nie przezywalam nigdy mi nic nie bylo trzeba ukloc boli i przestanie Milena po szczepieniu wyla godzinami a Piotrusiowi szybko przechodzilo...

Aylin no ja bym chyba zeszla na zawal:szok::szok::szok::szok:

Milene oddalam dzis babci na kilka dni zabraly ja dzis moje siostry wiec luz blues:-D:-D:-D:-D
 
Rena ja tak to odczułam moze dlatego ze to moje pierwsze dziecko i dlatego też ze nigdy takiego płaczu u niego nie słyszałam ale mysle ze następna szczepionka juz bedzie spokojniej przyjęta:)
 
Iwcik, strasznie współczuje nerwów. Aż mi się łezka w oku zakręciła jak czytałam. Może to głupie, ale czasem takie sytuacje warto przezyc bo zaczynasz wszytsko doceniać bardziej. Ja miałam taką sytuacje w życiu że trafiłam na zły humor lekarza który zawyrokował że mam guza i że pożyję już nie za długo... I z taklim przeświadczeniem żyłam pól roku, aż inny lekarz powiedział że ta diagnoza to straszny błąd i że to co nazwano guzem, jest tylko zmianą hormonalną... W każdym razie pół roku żyłam naprawdę na 100% :) Oczywiscie nikomu nie życzę (sama byłam młoda i jeszcze głupia - co innego pewnie byłoby teraz kiedy mam dziecko, męża) ale takie przeżycia pokazują że nie warto przejmowac się drobiazgami i trzeba cieszyć sie tym co mamy :)
A co do studni Iwcik to braliście jakiegoś różdżkaża? W sąsiedztwie maja ludzie studnie? Jest woda? Przewalone - jak na 15m wody nie było... My mamy studnie wykopaną ale tylko na podlewanie ogórka (którego jeszcze nie mam :-)) na 4 betony. I odprowadzenie wody z rynien jest tam podłączone. Sam mąż kopał z kolegami więc jedynym kosztem były betony (kupione gdzies od kogos po promocyjnej cenie) i piwo dla kumpli. Także zupełnie inna bajka.

Natka, jesteś z 88 roku? Bo ja też, więc już rocznikowo 24 lata mamy :) Mój Michas ur się 28marca więc jest troszeczkę młodszy od Oliwki:) Jak u Ciebie z wprowadzaniem nowych pokarmów - przymierzasz się już?

Anek, możesz mi wysłac schematy - chętnie poczytam. To mówisz że kaszkę dopiero w 8 wprowadzałaś? Ja jeszcze nie zdecydowałam ale jak sobie pomyśle że Michas 4 miesiące kończy za 2 tyg to podejrzewam że jeszcze sie wstrzymam z wprowadzaniem nowych rzeczy.

Kasiula, jak karmisz cycem to rzadkie kupki to norma :) więc powinni Ci zaszczepić.

Rena, mi własnie przyszły razem z tymi zupkami równiez książeczki z harmonogramem tego jak co wprowadzać. Fajna sprawa mama z córką u fryzjera - pewnie duże przezycie dla Was obu :)
Hej tak jestem 88 rocznik. Dobrze Cię rozumiem. Ja mieszkam z mężem w Uk, on chodzi do pracy 6 dni w tygodniu od 13.30 do 22 więc całymidniami siedzę sama w domu. I co drugi dzień mam załamkę, też chcę wrócić do pracy. Nie mamy tu prawie rzadnych znajomych, bo Polacy którzy tu mieszkają są straszni:( mam pare koleżanek ale z dzieckiem ciężko mi się gdzieś dalej wybrać. Co do wprowadzania pokarmów to tutaj karzą czekać do 6m ja mojej wprowadziłam kleik ryżowy do wieczornego mleczka. Olivia przesypia całe noce(spokojne dziecko mi się trafiło);d a Wy coś zaczynacie wprowadzać?
hej laski

dziekuje za wsparcie bo ja przeryczałam dwa dni , ale caly koszmar juz sie skonczyl :)

teraz wzielismy sie za remont kuchni własnie dzisiaj stara kuchnie zdemontowalismy no i teraz ja musze zaszpachlowac dziury po starych meblach , wode trzeba przerobic no i pomalowac heeeeee zmywarke zlew i kranik juz zamówiłam maja jutro byc mam nadzieje ze dojda heeeeeee no a do soboty musze juz miec wszytko bo w sobote ma przyjechac i montowac nowa kuchnie :)

w czwartek pojechałam do dzieci i w sobote wrócilam ale bez dzieci heeee nie chciały wracac a dla mnie to lepiej bo mi sie nie plączą pod nogami i spokojnie mozna było wszystko powynosic :) wczoraj zmezem wykorzystalismy czas ze jestesmy sami to pojechalismy na koncert do Dynowa bo tam były dni podgórza dynowskiego a pózniej pojechalismy do restauracji na kolacje i wrócilismy sobie do domku wypilismy jeszcze po dwa drinki i poszlismy ok 1 spac heeeeeeeeee
super że mieliście wolny wieczór tylko dla siebie. My dopiero będziemy mieli za 4m jak wrócimy do Pl i podrzucimy Olivie babci:d

Cześc dziewczyny,
noc fatalna o 2 nakarmiłam mala i połozylam do lóżeczka. 2.30 marudziła wiec ja wzielam do siebie - przeważnie się uspokaja. O 3.11 zaczeła mi się dusić. Cała napręzona, krzyk rozdzirający serce i nie moze zlapać oddechu charcząc przy tym. T poleciał po odkurzacz z katarkiem - odciagnelismy - zlapała oddech. Od 3 do teraz co poł godziny odciagam katar. Nie wiem z czego jej się zrobił tak masakryczny. Na szczeście znalazałm w domu kropeli na katar dla niemowląt - zakroplone i sa efekty.
Dodatkowo - mierze rano temp 37,5 i... wyszła kupa gigant. Po kupie temperatura 36,4. I zwróciła wszystko co zjadła od 5... Zobacze - jak jej się do południa nie unormuje to lece do lekarza. Z samym katarem nie pójde - tu wystarczy mi połozna. Ale jak się utrzyma to szczepienie chyba przelozymy....
A własnie - jak szczepiłyscie? Skojarzonymi czy normalnym trybem? I dlaczego?
Tutaj są skojarzone za darmo i takimi szczepimy. 25 lipca mamy 3 szczepienie. Oby małej szybko przeszło.
Dziękuję za miłe przyjecie:)
 
reklama
przy pierwszym tez takiego odczucia nie mialam:eek::eek::eek: kurcze wiecie co Mileny nie ma i normalnie nudze sie:szok::szok::szok: Piotrek spi choc co chwile sie budzi z ogromnym placzem i ciezko go uspokoic i nie wiem czy go cos boli czy co:no::no::no:

ja wczoraj zakupilam sukienke hehe z mega dekoltem:-D:-D:-D idziemy jednak na wesele 11 sierpnia :laugh2::laugh2::laugh2: siostra zaopiekuje sie dzieciakami a my bedziemy miec chwile relaksu...

musze dokonczyc pakowanie paczki i kurde nie mam weny pogubilam sie juz w tym co mam wlozyc a czego ta pani nie chce :eek::eek::eek: bedzie tego ze 12 kg:szok::szok::szok::szok: hehe uplynnilam prawie wszystko czego na allegro nie moglam sprzedac nawet za zlotowke:-D:-D:-D

Iwcik mnie najbardziej dobijaja kurierzy z Kolportera tak beznadaiejnej firmy nie widzialam wpadli na pomysl taki ze dzwonia i pytaja sie czy nie mamy kogos np w Ropczycach czy Sedziszowie bo zostawiliby dzis paczke a tak na wioske dotra jutro...nosz k.....a nie chce im sie jechac na wioski to zostawiaja paczki gdzie sie da:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Do góry