reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

mamuśki po "30"

witam noworocznie

DOSIEGO ROKU DLA WSZYSTKICH!!!
u nas domówka było bardzo miło, Alicja padłą około 10, ale spała popołudniu ponad 2h, Igor z kuzynem poszli spać o 2, :szok: nie przypuszczałam, że tak długo wytrzyma.
Ludzie tyle jedzenia naznosili, że do dzisiaj zostało, a wczoraj na poobiedzie teściów, brata B z rodziną, moją mamę i dwójkę wujostwa zaprosiliśmy.
Alicja ma się lepiej, lekarka antybola nie dała, bo stwierdziła, że to nie zapalenie ucha, tylko jej się przytyka, zwiększyła dawkę bactrimu. Katar trochę mniejszy, tylko jeszcze koszmarny kaszel został.

Ja to zawsze jestem pełna podziwu dla mam, które dają rade same z dzieciaczkami, bo mężowie, gdzieś pracują. Mój B też dużo pracuje, ale zawsze jest "pod ręką". Pamiętam jak kupiliśmy dom i remontowaliśmy, B wszystkiego pilnował i też po 12-14h nie było go w domu, to było zaraz po urodzeniu Alicji, te kilka miesięcy były strasznie ciężkie, pomimo tego, że moja mam mi trochę pomagała.

miłego dnia życzę dziewczyny
 
reklama
Witam się z Wami.Wszystkiego najlepszego w tym Nowym Roku:tak::-)
A ja miałam bardzo ciekawy Sylwester:angry: dzieciaczki mi się pochorowały cała trójka córcia juz wcześniej miała zapalenie płuc po jednym antybiotyku nieprzeszło jeszcze dostała następny najmłodszy ma zapalenie oskrzeli tez ma antybiotyk najstarszy kaszle i ma okropny katar. A żeby było ciekawiej siostra M przywiozła swich chorych synków 7 i 3 latka do nas bo wybierała się z M na bal no i tym sposobem miałam pięcioro chorych dzieci masakra jakaś mało spałam bo kaszleli na zmianę i się budziły.Na szczęscie choroba nas chyba opuszcza bo jest o wiele lepiej.
Zazdroszczę pomagających mężów ja czuję się jakbym była samotną mamą wychowującą trójkę dzieci M w niczym mi niepomaga czasem jak go o coś poproszę to jest wielka awantura bo on musi sobie odpocząc po pracy a ja to jestem maszyna i non stop muszę być dyspozycyjna ale to już temat rzeka...:angry:
 
Anek-to nieźle się bawiłaś widzę,tylko pozazdrościć;-).No,ale dobrze,że już prawie po wszystkim.A męża pałą gonić do pomocy!
Ja to w sumie też nie mam "raju",bo mąż pływa więc gdy go nie ma to wszystko jest na mojej głowie,w sensie cały dom i dzieci.Rzeczy jak opłaty to robi on przez neta,no i przed wyjazdem poszykuje mi różne obiadki i pozamraża.A jak w domu jest,to gotuje i posprząta kuchnie(czasami tak posprząta,że ja muszę posprzątać po nim) , ale dom wole ja ogarniać,wtedy jemu przekazuję dzieci:-),jakoś sobie radzimy.:tak:
Poza tym nie chce panikować,ale starszak jakoś tak niewyraźnie wygląda,a do tego kicha,mam nadzieję,że nic się z tego nie wykluje,a jeśli już coś musi,to tylko katar.
Ciemno i zimno aż się nic nie chce,najchętniej to bym rzuciła się na łóżko i spała aż do wieczora.Nic tam,przyjdzie czas kiedy tak będę mogła zrobić.
 
hejka
szaaro-bura pogoda i nic mi się nie chcę
baffled5wh.gif
Dzisiaj na szczęście taki luźniejszy dzień w pracy mam, więc mogłam się troszkę poobijać, nawet chińczyka sobie zamówiłyśmy, pycha, tylko teraz się ruszać nie mogę.
Alcija już prawie ok, jeszcze tylko ten kaszel ochydny został. Zastanawiam się czy ją posyłać w przyszłym tygodniu do przedszkola. Z jednej strony ona się cały czas dopytuje, ale nie wiem czy po tak przeciągającej się infekcji zaraz czegoś nie podłapie
confused.gif

Aniek to miałaś iście 'szampańskiego" sylwestra. Twój mąż przegina, a Ty to co cały dzień na kanapie leżysz i pachniesz. Nie znoszę jak faceci tak podchodzą.:wściekła/y:
Ekomama zaintrygowałaś mnie, co znaczy, że mąż pływa, jeśli mogę zapytać. Trzymam kciuki co by się starszak nie rozłożył.

miłego dzionka.
 
i znowu poniedziałek, nie wyspałam się coś dzisiaj i ból pleców wrócił. Tak naprawdę to w jednym miejscu mnie boli, ale tak, że czasem aż się poruszyć nie mogę.
Alicja w przedszkolu, ponoć nawet za B się nie obejrzała, on jeszcze chwilę z dyrektorką gadał i mówi, że luuz. Mam nadzieje, że wróci zachwycona i jutro też będzie ok.
Dzisiaj też wielki dzień dla psa, pierwszy raz na tak długo sama zostanie, B po 10 ma wyjść z nią na spacer i potem do 16:30 aż ja wróce będzie sama, mam nadzieje, że chaty nie zdemoluje.
W sobotę B mi spacerek zafunodwał. Pojechaliśmy z i dzieciakami na dwa samochody do mechanika, bo B miał swój zostawić. Na miejscu się okazało, że mam lekkiego flapa w tylnym kole, więc B stwierdził, że niedaleko domu mamy wulkanizatora, więc oddamy moje auto i na nogach pójdziemy do domu. Jak już byliśmy pod domem, to się okazało, że B klucze od domu w swoim aucie zostawił i tak przez około 40 minut z dzieciakami i psem spacerowałam, a on z sąsiadem do mechanika po klucze do chaty pojechał.

co tutaj takie pustki??

Ekomama to jestem pełna podziwu, pewnie dużo czasu sama z dzieciaczkami spędzasz.
Zaczarowana ja Ci tak bardzo pozazdrościłam, że aż się spełniło;-)

miłego dnia.

 
ANNAOJ KCE czyżby mała fasolinka:szok::-D jak tak to ogromne gratulacje.Ja kiedyś niewyobrażałam sobi mieć trójkę dzieci a teraz czuję się dopiero spełnioną mamusią.
 
annaoj kce, super, gratuluję i życzę spokojnej ciąży. Z tego co widzę to termin na koniec września/ początek października? Fajnie że się udało. Co na to małż i dzieciaki? Pewnie się bardzo cieszą? A ty jak się czujesz? Ja ostatnio na wysokich obrotach bo w pracy. Chyba przy następnej wizycie wezmę zwolnionko, bo muszę się podkurować i odpocząć bo już organizm powoli mi nie daje zapominać że jestem nadziana:-) W poniedziałek idę na usg genetyczne więc będzie "pokaż kotku co masz w środku". . Jak tylko znajdę chwilę to znowu tu do nas wpadnę...
 
hejka
ja dobrze, mąż się cieszy, dzieciaki jeszcze nie wiedzą, zaczekam jeszcze trochę.
Dobrze się czuję, tylko mega śpiąca jestem, nie wiem czy to z braku kawy, pije jedną dziennie, wcześniej dwie, czy tak po prostu.
Termin na początek września.

teraz uciekam, postaram się jeszcze później zajrzeć
 
reklama
Annaoj--gratulacje!
No zdecydować się trudno,fakt,my z mężem drugie chcieliśmy mieć,ale nie potrafiłabym zaplanować tego,po prostu powiedzieliśmy sobie-uda się to dobrze,nie to trudno,jedno już mamy.No i się udało.Tyle,że teraz trzeba uważać,myśleć o antykoncepcji itd.
Przyłapałam się na tym,że poczułam zazdrość gdy przeczytałam,że tobie Annaoj się udało:szok:.Oczywiście to taka zdrowa zazdrość,pomyślałam "ja też bym chciała znowu mieć brzuszek"........ale od razu strzeliłam się w papę by wrócić do zdrowych zmysłów.Pewnie to dlatego,że zawsze trójeczkę chciałam mieć,ale już nie chce,bo jak pisałam wcześniej wiek nie ten a i warunków mieszkalnych nie ma.Nie nie.Mowy nie ma.Trzeba pisklaka dwumiesięcznego odchować.No.:no:

A co do tego,że jestem często sama z dziećmi.No tak jakoś nam pasuje ten układ,tzn.mi i mężowi....nie będę go nazywała mężem po prostu A.No więc tak nam pasuje to,że on miesiąc na statku i miesiąc w domu.Odpoczniemy od siebie trochę,natęsknimy się i jak wraca jest miło,bez fochów(choć nie zawsze):-).Z dziećmi spędzam bardzo dużo czasu,najciężej to było pod koniec ciąży,bo wyjechał na 2 miesiące,a ja nie za ciekawie ją przechodziłam i jego pomoc dużo by mi dała.No,ale dałam sobie jakoś radę.Potem wrocił miesiąc przed porodem i przez dwa i pół m-ca był z nami czyli przez ten najgorszy okres(bo malutka mało spała i płakała) nie byliśmy sami.Dlatego na tym koniec,bo podrośnie malutka to będę mogła się w końcu sobą zająć.
Idę jakiś obiad zrobić.
 
Do góry