annaoj kce
08.06/04.10/09.13
witam noworocznie
DOSIEGO ROKU DLA WSZYSTKICH!!!
u nas domówka było bardzo miło, Alicja padłą około 10, ale spała popołudniu ponad 2h, Igor z kuzynem poszli spać o 2, nie przypuszczałam, że tak długo wytrzyma.
Ludzie tyle jedzenia naznosili, że do dzisiaj zostało, a wczoraj na poobiedzie teściów, brata B z rodziną, moją mamę i dwójkę wujostwa zaprosiliśmy.
Alicja ma się lepiej, lekarka antybola nie dała, bo stwierdziła, że to nie zapalenie ucha, tylko jej się przytyka, zwiększyła dawkę bactrimu. Katar trochę mniejszy, tylko jeszcze koszmarny kaszel został.
Ja to zawsze jestem pełna podziwu dla mam, które dają rade same z dzieciaczkami, bo mężowie, gdzieś pracują. Mój B też dużo pracuje, ale zawsze jest "pod ręką". Pamiętam jak kupiliśmy dom i remontowaliśmy, B wszystkiego pilnował i też po 12-14h nie było go w domu, to było zaraz po urodzeniu Alicji, te kilka miesięcy były strasznie ciężkie, pomimo tego, że moja mam mi trochę pomagała.
miłego dnia życzę dziewczyny
DOSIEGO ROKU DLA WSZYSTKICH!!!
u nas domówka było bardzo miło, Alicja padłą około 10, ale spała popołudniu ponad 2h, Igor z kuzynem poszli spać o 2, nie przypuszczałam, że tak długo wytrzyma.
Ludzie tyle jedzenia naznosili, że do dzisiaj zostało, a wczoraj na poobiedzie teściów, brata B z rodziną, moją mamę i dwójkę wujostwa zaprosiliśmy.
Alicja ma się lepiej, lekarka antybola nie dała, bo stwierdziła, że to nie zapalenie ucha, tylko jej się przytyka, zwiększyła dawkę bactrimu. Katar trochę mniejszy, tylko jeszcze koszmarny kaszel został.
Ja to zawsze jestem pełna podziwu dla mam, które dają rade same z dzieciaczkami, bo mężowie, gdzieś pracują. Mój B też dużo pracuje, ale zawsze jest "pod ręką". Pamiętam jak kupiliśmy dom i remontowaliśmy, B wszystkiego pilnował i też po 12-14h nie było go w domu, to było zaraz po urodzeniu Alicji, te kilka miesięcy były strasznie ciężkie, pomimo tego, że moja mam mi trochę pomagała.
miłego dnia życzę dziewczyny