kazeno pracuję w braży rolniczej, a zajmuję się rozliczaniem dotacji unijnych przyznawanych rolnikom. U, mnie w pracy jest trochę inaczej, tu nikt nie patrzy na mnie jak na kobietę pracującą i wychowującą dziecko, bo nawet mimo skróconego czasu pracy nie dostaję mniej obowiazków, mam się wyrabiać i tyle, a, że jestem pracuś więc w nagrodę dostaję jeszcze więcej
Problem z ludźmi tkwi gdzie indziej, przed zajściem w ciąże zajmowałam się przyznawaniem dotacji unijnych, ale narazilam sie ówczesnej zastępcy kierownika, bo nie chciałam myśleć jej tokiem rozumowania i dla świętego swojego spokoju i nie pogłębiania konfliktu, przenioslam się do działu rozliczeniowego. Pani kierownik, chyba jednak nie mogla się pogodzić z tym, ze nie ma juz nademną wladzy i nie moze mi bezpośrednio pokazać, kto tu rzadzi, więc skorzystała z okazji i jak bylam juz na macierzyńskim, miesiac po urodzeniu, próbowała mnie wyrzucić z pracy DYSCYPLINARNIE.
Niestety, oczywiście dla niej, nie udało jej się, bo, to było nie samowite przegięcie i ówczesny dyrektor, który przyłożył do tego ręke, nie jest juz dyrektorem, a głupiutka panienka wrocila do punktu wyjscia i jest mi równorzędnym pracownikiem. Bidulka, a miala taką karierę zrobić, a teraz wszyscy plują na nia za jej plecami, taka super kierowniczka była, ja natomiast traktuję ja jak powietrze, chociaż bez powietrza nie mozna żyć, a ona jest mi całkowicie obojętna czy jest, czy też jej by nie było.
Nauczyłam się jednego, praca, to praca, a znajomi to nigdy ludzie z pracy
kazeno, a jaką specjalizację będziesz robić, może pediatrię?:-)Przydalaby się młoda i świeża krew w tej dziedzinie, bo ciężko z dobrym pediatrą
Problem z ludźmi tkwi gdzie indziej, przed zajściem w ciąże zajmowałam się przyznawaniem dotacji unijnych, ale narazilam sie ówczesnej zastępcy kierownika, bo nie chciałam myśleć jej tokiem rozumowania i dla świętego swojego spokoju i nie pogłębiania konfliktu, przenioslam się do działu rozliczeniowego. Pani kierownik, chyba jednak nie mogla się pogodzić z tym, ze nie ma juz nademną wladzy i nie moze mi bezpośrednio pokazać, kto tu rzadzi, więc skorzystała z okazji i jak bylam juz na macierzyńskim, miesiac po urodzeniu, próbowała mnie wyrzucić z pracy DYSCYPLINARNIE.
Niestety, oczywiście dla niej, nie udało jej się, bo, to było nie samowite przegięcie i ówczesny dyrektor, który przyłożył do tego ręke, nie jest juz dyrektorem, a głupiutka panienka wrocila do punktu wyjscia i jest mi równorzędnym pracownikiem. Bidulka, a miala taką karierę zrobić, a teraz wszyscy plują na nia za jej plecami, taka super kierowniczka była, ja natomiast traktuję ja jak powietrze, chociaż bez powietrza nie mozna żyć, a ona jest mi całkowicie obojętna czy jest, czy też jej by nie było.
Nauczyłam się jednego, praca, to praca, a znajomi to nigdy ludzie z pracy
kazeno, a jaką specjalizację będziesz robić, może pediatrię?:-)Przydalaby się młoda i świeża krew w tej dziedzinie, bo ciężko z dobrym pediatrą